Szlaki przecierają ZCh Police, które kupią gaz od niemieckiego E.ON-u. Co więcej, z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że w najbliższym czasie także inne polskie firmy chemiczne ogłoszą podpisanie podobnych umów.
To dobrze, że menedżerowie szukają nowych dostawców. Na zdominowanym przez PGNiG rynku pojawia się wreszcie element konkurencji, która na dobre ma zaistnieć od 2013 r. wraz z otwarciem rynku. Tworzy to pozytywny ferment i mobilizuje innych do działań.
Mniej zadowoleni mogą być przedstawiciele PGNiG. Po pierwsze stracą część dochodów, po drugie na taki ruch zdecydowały się firmy, których udziałowcem także jest państwo. Tym bardziej więc może być zaskakujący dla gazowej spółki.
Jednak jak sądzę poszukiwanie innych dostawców spowodowane jest raczej słusznym dążeniem potrzebujących gazu firm do dywersyfikacji jego źródeł niż do permanentnej zmiany podstawowego dostawcy. Głównym czynnikiem pozostaje tu cena. A przynajmniej na razie korzystniejszej pod tym względem oferty nie można uzyskać na dłuższy czas.
Trzeba też pamiętać, że to branża gazowa jest szczególnie istotna z punktu widzenia interesów państwa. Nikt chyba nie liczy, że zapanują w niej całkowicie rynkowe zasady. Nigdzie tak nie jest, nie będzie i u nas.