Ostatnia szansa na złożenie życzeń noworocznych. Chciałbym, aby odzwierciedlały zarówno upodobania PT Czytelników, jak i moje. Nie jest to łatwe. Jak odkrył Zenon Laskowik, Polak najbardziej chciałby mieć: dużo zdrowia, dużo pieniędzy i dużo powodów do narzekania. Tego pierwszego nie chce dać nam rząd, drugiego EBC. Za to trzeci towar dostarczany jest przez media w ilościach nieprzebranych.
Początkowo tezę tę chciałem poprzeć przykładami. Uznałem jednak, że wymagałoby to tekstu wielkości dzieł wszystkich Józefa Ignacego Kraszewskiego. Wobec tego sumarycznie stwierdzę, że w dwóch gazetach o największej sprzedaży nie ma już w ogóle informacji, ale same straszaki. Wszystkie artykuły, które teoretycznie powinny przekazywać informacje, zawierają dane nieprawdziwe, przekręcone, wyolbrzymione. Dodatkowo powszechnie informacje są mieszane z komentarzem, z którego wynika, że jest tragicznie, a będzie jeszcze gorzej i za kilka miesięcy świat, a zwłaszcza Polska, przestanie istnieć.
Kilka miesięcy mija i końca świata nie ma. Najwyraźniej jednak nadawcom wiadomości to nie przeszkadza, a odbiorcy są usatysfakcjonowani, bo zaspokojona jest ich potrzeba lęku i niezadowolenia.
Najgorsze jednak jest to, że owa tabloidalna moda wkracza na salony i podobnie zaczynają postępować najpoważniejsze media. Tu muszę podeprzeć się przykładem. „Gazeta Wyborcza" informuje w swoim serwisie internetowym o wielkim wzroście bezrobocia („Bezrobocie w górę. Prawie 2 mln osób bez pracy"), choć poniżej przerażającego tytułu przeczytać możemy, że „wskaźnik bezrobocia w skali roku zwiększył się o 0,1 punktu procentowego, podczas gdy w końcu 2010 roku odnotowano jego wzrost o 0,3 punktu".
Mocno przerażony sezonowym wzrostem bezrobocia (o 0,1 pkt proc.) przeszedłem do lektury pism fachowych. I tu jak zwykle zostałem porażony językiem używanym przez dominującą obecnie wśród autorów grupę komentatorów i analityków ekonomicznych. Już dawno postanowiłem darować im zwrot „trend boczny", gdyż zimą sam się w takim trendzie znajduję (chociaż latem chudnę i wracam do normalnej wagi).