„Rz": Idea Bank działa nieco ponad rok. Czy pomysł banku dla przedsiębiorców wypalił?
Jarosław Augustyniak:
To nie tyle bank, ile grupa skoncentrowana na mikrofirmach. Jej filarem są usługi księgowe. Bank jest osią tej grupy od strony organizacyjnej i jednocześnie pełni rolę dostawcy produktów. Bardzo blisko współpracujemy z firmą Tax Care, która oferuje usługi księgowe dla podmiotów gospodarczych. Abonament księgowy jest dla nas podstawowym narzędziem, za pomocą którego wiążemy się z klientem. To nas odróżnia od innych banków, które walczą o to, by pozyskać i później zatrzymać klientów, głównie dzięki rachunkom ROR. Nie wierzę w budowanie długoterminowych relacji w oparciu o ROR, bo to nie jest łatwe.
Dlaczego postawiliście na mikrofirmy?
Idea Bank nie jest wielkim bankiem. Na początku mieliśmy jedynie 150 mln zł kapitałów. Teraz jest to ok. 400 mln zł. Z takimi kapitałami ciężko jest wyjść z ofertą do dużych spółek kapitałowych. Widzę duży potencjał w tym segmencie rynku, który jest na razie słabo zagospodarowany. Banki biją się o duże bądź średnie firmy i o klientów detalicznych. Działalność gospodarcza, której jest coraz więcej, mam tu na myśli firmy zatrudniające maksymalnie dziesięć osób, jest traktowana przez banki albo jak detal, albo wrzucana do jednego worka z bankowością typowo korporacyjną. A to powoduje, że oferowane produkty nie są dostosowane do ich potrzeb. To luka, w którą weszliśmy i którą staramy się coraz lepiej wypełniać. Oprócz połączenia bankowości z księgowością wprowadzamy także takie rozwiązania, które pozwalają przedsiębiorcom połączyć w jednym miejscu finanse firmowe i prywatne.