Po pierwsze, obdarowane nim kobiety będą miały dramatycznie niskie emerytury. Wysokość emerytury w nowym systemie jest obliczana w bardzo prosty sposób – składki uiszczone w okresie aktywności zawodowej są dzielone przez oczekiwaną długość życia na emeryturze. Widać więc, że obniżanie wieku emerytalnego musi prowadzić do spadku emerytur.
Z jednej strony krótszy okres aktywności zawodowej powoduje, że łączna wartość opłaconych składek będzie niższa, a z drugiej strony dłuższy czas przebywania na emeryturze sprawi, że skromne zebrane składki będą musiały wystarczyć na dłużej.
Po drugie, nawet jeśli kobiety nie będą chciały korzystać z tego przywileju, mogą być do tego zmuszone. Będą wypychane na emerytury przez pracodawców w cyklicznie powtarzających się okresach restrukturyzacji.
Ale to niejedyny problem z pomysłem PSL.
Jeśli w Polsce znów zacznie rodzić się więcej dzieci, średnio więcej niż dwoje na jedną kobietę, to przeciętny wiek emerytalny kobiet spadnie do mniej niż 61 lat. PSL proponuje więc rozwiązanie, które może prowadzić do sytuacji, że wiek emerytalny kobiet de facto pozostanie na obecnym, bardzo niskim poziomie 60 lat.