Podstawowa tabela kursowa banku to dla przedsiębiorców jedynie punkt wyjścia do negocjowania kursów kupna i sprzedaży walut, stosowanych w bieżących rozliczeniach. Im większa firma i im wyższe jej obroty walutowe, tym korzystniejsze stawki może wynegocjować. Banki muszą być elastyczne z powodu dużej konkurencji, także ze strony internetowych serwisów zajmujących się wymianą walut, proponujących korzystne kursy.
Wiarygodność części serwisów może budzić wątpliwości. Ale są wśród nich też podmioty podobnie jak banki podlegające nadzorowi KNF. Na przykład na platformie Gocash.pl, prowadzonej przez jedno z licencjonowanych biur maklerskich, euro i dolary można kupować i sprzedawać ze spreadem wynoszącym tylko 2,5 gr na jednostce waluty.
Część banków deklaruje, że jest w stanie zaproponować przedsiębiorcom podobne stawki. Jak zapewnia Andrzej Michałowski, wicedyrektor Departamentu Skarbu Banku BPS, spread 2,5 gr na parach walutowych euro do złotego i dolar do złotego jest oferowany klientom z segmentu MSP, jeśli kwota transakcji wynosi równowartość minimum 20 tys. zł. Na tym możliwości się nie kończą. Jeżeli firma często zawiera transakcje o takiej lub wyższej wartości, może liczyć na jeszcze węższy spread.
Wyższe wymagania dotyczące realizowanych przez przedsiębiorcę obrotów ma Bank Millennium.
– Firma wykonująca średnio w miesiącu transakcje o wartości ok. 100 tys. euro bez problemu uzyska spread na poziomie 2,5 gr. Wystarczy, że podpisze z nami umowę o otwarcie rachunku i już może dokonywać transakcji – deklaruje Marcin Serafin z Departamentu Skarbu tej instytucji.