Firmy skutecznie negocjują z bankami kursy wymiany walut

Bankom służy konkurencja ze strony internetowych kantorów. Przedsiębiorcom coraz łatwiej jest wynegocjować korzystne ceny kupna i sprzedaży euro czy dolarów

Publikacja: 12.04.2012 01:08

Podstawowa tabela kursowa banku to dla przedsiębiorców jedynie punkt wyjścia do negocjowania kursów kupna i sprzedaży walut, stosowanych w bieżących rozliczeniach. Im większa firma i im wyższe jej obroty walutowe, tym korzystniejsze stawki może wynegocjować. Banki muszą być elastyczne z powodu dużej konkurencji, także ze strony internetowych serwisów zajmujących się wymianą walut, proponujących korzystne kursy.

Wiarygodność części serwisów może budzić wątpliwości. Ale są wśród nich też podmioty podobnie jak banki podlegające nadzorowi KNF. Na przykład na platformie Gocash.pl, prowadzonej przez jedno z licencjonowanych biur maklerskich, euro i dolary można kupować i sprzedawać ze spreadem wynoszącym tylko 2,5 gr na jednostce waluty.

Część banków deklaruje, że jest w stanie zaproponować przedsiębiorcom podobne stawki. Jak zapewnia Andrzej Michałowski, wicedyrektor Departamentu Skarbu Banku BPS, spread 2,5 gr na parach walutowych euro do złotego i dolar do złotego  jest oferowany klientom z segmentu MSP, jeśli kwota transakcji wynosi równowartość minimum 20 tys. zł. Na tym możliwości się nie kończą. Jeżeli firma często zawiera transakcje o takiej lub wyższej wartości, może liczyć na jeszcze węższy spread.

Wyższe wymagania dotyczące realizowanych przez przedsiębiorcę obrotów ma Bank Millennium.

– Firma wykonująca średnio w miesiącu transakcje o wartości ok. 100 tys. euro bez problemu uzyska spread na poziomie 2,5 gr. Wystarczy, że podpisze z nami umowę o otwarcie rachunku i już może dokonywać transakcji – deklaruje Marcin Serafin z Departamentu Skarbu tej instytucji.

Podkreśla też, że bank może postawić dodatkowy warunek: za pośrednictwem konta klient ma przeprowadzać całość swoich rozliczeń FX lub przynajmniej ich część proporcjonalną do zaangażowania banku w finansowanie firmy.

W PKO BP klienci z segmentu MSP mogą negocjować kurs walutowy przy transakcjach o wartości 10 tys. dolarów i wyższych.  Joanna Jaworska z Biura ds. MSP zapewnia, że wynegocjowany kurs zazwyczaj jest zbliżony do oferty internetowych kantorów walut.

W Polbanku klienci firmowi wymieniający np. euro czy franki mogą uzyskać spready nawet korzystniejsze niż 2,5 gr. Minimalna kwota wymiany umożliwiająca negocjację kursu to równowartość 10 tys. euro.

Klienci, którzy prowadzą firmy rozliczające się w walutach obcych, mogą podpisać z bankiem umowę ramową w sprawie transakcji finansowych.

– Dzięki niej klient negocjuje telefonicznie warunki każdego przewalutowania z naszym dilerem. Spready są negocjowane i zależą od kwoty transakcji. Od firm, z którymi podpisujemy umowę ramową, nie wymagamy limitu obrotów. Do rozliczania przewalutowań potrzebne są standardowe walutowe rachunki bieżące – wyjaśnia Loukas Notopoulos, dyrektor Departamentu Rozwoju i Sprzedaży Produktów dla Małych Przedsiębiorstw w Pol-banku EFG.

Raiffeisen Bank udostępnia swoim klientom transakcyjny serwis walutowy R-Dealer. Firmy zawierają tam transakcje ze spreadem poniżej 1 proc.

Artur Matyas z Departamentu Rynków Finansowych Raiffeisen Banku przekonuje, że przy wyborze instytucji pośredniczącej w wymianie walut przedsiębiorca nie powinien kierować się tylko ceną. Banki mają przewagę nad kantorami internetowymi .

– Siła finansowa i kapitałowa banków sprawia, że firma nie będzie miała problemu z jednorazową wymianą nawet bardzo wysokiej kwoty. Operacje mogą być wykonywane w różnych datach. Nie trzeba więc mieć środków na rozliczenie w momencie zawierania transakcji, lecz dopiero w wyznaczonym dniu (data waluty). Zakup waluty w banku oznacza, że środki z transakcji są natychmiast dostępne na rachunku klienta. Przelew do instytucji zewnętrznej trwa dłużej. To zaś może utrudnić prowadzenie codziennego biznesu. Można wreszcie składać zlecenia oczekujące; charakteryzują się one tym, że są realizowane dopiero wtedy, gdy waluta osiągnie cenę wyznaczoną przez klienta – zachęca Artur Matyas.

Podstawowa tabela kursowa banku to dla przedsiębiorców jedynie punkt wyjścia do negocjowania kursów kupna i sprzedaży walut, stosowanych w bieżących rozliczeniach. Im większa firma i im wyższe jej obroty walutowe, tym korzystniejsze stawki może wynegocjować. Banki muszą być elastyczne z powodu dużej konkurencji, także ze strony internetowych serwisów zajmujących się wymianą walut, proponujących korzystne kursy.

Wiarygodność części serwisów może budzić wątpliwości. Ale są wśród nich też podmioty podobnie jak banki podlegające nadzorowi KNF. Na przykład na platformie Gocash.pl, prowadzonej przez jedno z licencjonowanych biur maklerskich, euro i dolary można kupować i sprzedawać ze spreadem wynoszącym tylko 2,5 gr na jednostce waluty.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację