Kryzys sektora finansowego z przełomu lat 2007/2008 spowodował, że działające komitety przy Banku Międzynarodowych Rozliczeń w Bazylei (Bank for International Settlements – BIS) opracowały i zaleciły pilne wdrożenie nowych regulacji w zakresie zapewnienia stabilności systemu bankowego na świecie. Chodzi m.in. o podniesienie wymogów kapitałowych oraz zminimalizowanie wpływu banków na gospodarkę poprzez ograniczenie podejmowanego przez banki ryzyka.
W ramach regulacji m.in. określono minimalny poziom kapitałów własnych w stosunku do aktywów, które zostaną podniesione z 2 do 4,5 proc. oraz dodatkowo o 2,5-proc. „bufor", tak aby stosunek kapitałów własnych (equity) do aktywów osiągnął minimalny poziom 7 proc.
Osiągnięcie tego poziomu przewidziane jest na rok 2019 (a rozpoczęcie zwiększania własnych kapitałów przewidziane jest na początek 2013 r.).
Przyjęte rozwiązania – nazwane Bazylea III – nie wzbudziły wielkiego entuzjazmu w środowisku banków, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, i wielu prezesów największych banków z tego kraju, po pierwsze uważa, iż większe kapitały własne (equity) oznaczają mniejszą akcję kredytową (w domyśle będą szkodliwe dla gospodarki), a po drugie, skoro już należy osiągnąć poziomy przewidziane w Bazylei III, niech będą to poziomy maksymalne, a nie, jak chce wielu nadzorców rynków finansowych, w tym w Europie, poziomy minimalne.
Ten spór będzie jeszcze trwał, aczkolwiek decyzje posiedzenia ECOFIN wskazują, że krajowi nadzorcy rynków finansowych będą mogli w dużym stopniu sami określać poziomy adekwatności kapitałowych na swoich rynkach, ergo poziomy proponowane w Bazylei III prawdopodobnie zostaną uznane – przynajmniej w krajach członkowskich UE – za minimalne.