Reklama

Banki będą bezpieczniejsze

Sektor bankowy stanie się bardziej bezpieczny, choć prawdopodobnie w początkowym okresie podwyższania kapitałów zyski dla akcjonariuszy mogą być niższe

Publikacja: 14.06.2012 04:17

Hubert A. Janiszewski

Hubert A. Janiszewski

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Kryzys sektora finansowego z przełomu lat 2007/2008 spowodował, że działające komitety przy Banku Międzynarodowych Rozliczeń w Bazylei (Bank for International Settlements – BIS) opracowały i zaleciły pilne wdrożenie nowych regulacji w zakresie zapewnienia stabilności systemu bankowego na świecie. Chodzi m.in. o podniesienie wymogów kapitałowych oraz zminimalizowanie wpływu banków na gospodarkę poprzez ograniczenie podejmowanego przez banki ryzyka.

W ramach regulacji m.in. określono minimalny poziom kapitałów własnych w stosunku do aktywów, które zostaną podniesione z 2 do 4,5 proc. oraz dodatkowo o 2,5-proc. „bufor", tak aby stosunek kapitałów własnych (equity) do aktywów osiągnął minimalny poziom 7 proc.

Osiągnięcie tego poziomu przewidziane jest na rok 2019 (a rozpoczęcie zwiększania własnych kapitałów przewidziane jest na początek 2013 r.).

Przyjęte rozwiązania – nazwane Bazylea III – nie wzbudziły wielkiego entuzjazmu w środowisku banków, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, i wielu prezesów największych banków z tego kraju, po pierwsze uważa, iż większe kapitały własne (equity) oznaczają mniejszą akcję kredytową (w domyśle będą szkodliwe dla gospodarki), a po drugie, skoro już należy osiągnąć poziomy przewidziane w Bazylei III, niech będą to poziomy maksymalne, a nie, jak chce wielu nadzorców rynków finansowych, w tym w Europie, poziomy minimalne.

Ten spór będzie jeszcze trwał, aczkolwiek decyzje posiedzenia ECOFIN wskazują, że krajowi nadzorcy rynków finansowych będą mogli w dużym stopniu sami określać poziomy adekwatności kapitałowych na swoich rynkach, ergo poziomy proponowane w Bazylei III prawdopodobnie zostaną uznane – przynajmniej w krajach członkowskich UE – za minimalne.

Reklama
Reklama

Ta wiadomość z pewnością doda otuchy opinii publicznej w tym sensie, że sektor bankowy stanie się bardziej bezpieczny, choć – prawdopodobnie – w początkowym okresie podwyższania kapitałów zwroty na kapitale dla akcjonariuszy mogą być niższe.

Po doświadczeniach ostatniego kryzysu wydaje się jednak, że lepiej zarobić mniej, ale zarobić, niż ryzykować możliwość utraty zarobku w nadziei większych zysków.

Koszt pozyskania większych kapitałów przez system bankowy z pewnością będzie niższy od kosztu kolejnego kryzysu sektora, a skoro ratunek sektora przyszedł ze strony – ostatecznie – podatników (poprzez państwowe zastrzyki kapitału), to banki specjalnie wyjścia mogą nie mieć.

Taka atmosfera wokół sektora bankowego – w tym w świetle niespodziewanej straty w JP Morgan – sprzyja zwolennikom przywrócenia ustawy Glass-Steagal, której uchylenie przez kongres USA w 1999 r. legło u podstaw kryzysu sektora siedem lat później, co pozwoliłoby istotnie obniżyć ryzyko negatywnego wpływu banków na gospodarkę.

Autor jest ekonomistą, członkiem Polskiej Rady Biznesu oraz członkiem rad nadzorczych spółek notowanych na GPW

Opinie Ekonomiczne
Prof. Gorynia: Jaki będzie XI Kongres Ekonomistów Polskich?
Opinie Ekonomiczne
Pierwsza wiceprezes BGK: Nowy potencjał emisji obligacji
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Katastrofa na razie odwołana
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Kraj ludzi dawniej szczęśliwych
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławomir Mikrut: Jak AI może przyspieszyć inwestycje w infrastrukturę
Reklama
Reklama