Montalto:?EBC pomoże złotemu

Inwestorzy dobrze oceniają perspektywy Polski – twierdzi strateg Nomury

Publikacja: 05.09.2012 04:59

Montalto:?EBC pomoże złotemu

Foto: PRESS PRINT

"Rz": Złoty osłabł wobec euro do poziomu z końca lipca, a jednocześnie popyt na polskie obligacje jest wciąż duży. Rentowność dziesięciolatek wynosiła we wtorek 4,8 proc. Co stoi za tymi rynkowymi trendami?

Peter Attard Montalto:

Mamy tutaj do czynienia ze ścieraniem się przeciwnych sił. Z jednej strony, powrót obaw o strefę euro przyczynił się do osłabienia złotego. Z drugiej strony, jednak wciąż do Polski napływają fundusze, gdyż inwestorzy są przekonani, że Polska uniknie recesji i jest wolna od poważnych problemów fiskalnych. Stąd spadek rentowności polskich obligacji.

Inwestorzy liczą na to, że Europejski Bank Centralny będzie skupował dług zagrożonych państw strefy euro. Jak działania EBC mogą wpłynąć na złotego?

Ilościowe rozluźnianie polityki pieniężnej przez EBC będzie oznaczało większy napływ środków na rynki wschodzące, czyli również do Polski. Złoty ma więc przed sobą interesujące perspektywy. W średnim terminie powinien się umocnić.

A co jeśli EBC rozczaruje rynki lub będziemy mieli w nadchodzących miesiącach inne przykre niespodzianki związane z kryzysem w strefie euro?

Działania EBC będą skutkowały napływem pieniędzy na rynki wschodzące

Takie wstrząsy pojawią się. Może nawet dojść do tego, że Hiszpania będzie miała mocno ograniczony dostęp do rynków. Ale wstrząsy tylko uprawdopodobnią scenariusz z drukowaniem pieniędzy przez EBC. Więc jeśli teraz ta instytucja nie zdecyduje się na ilościowe rozluźnianie polityki pieniężnej, to sięgnie po to narzędzie później. W krótkim terminie możemy mieć więc do czynienia z dużą zmiennością na rynku, ale w średnim terminie działania EBC powinny wspomóc europejskie rynki, w tym również wzmocnić polskiego złotego.

Według założeń do budżetu wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie w tym roku 2,5 proc., a w przyszłym 2,2 proc. Czy to realne?

Wydają się one dosyć realistyczne. Są zresztą zbliżone do naszych prognoz mówiących o wzroście PKB wynoszącym 2,6 proc. w tym roku oraz 2,3 proc. w przyszłym. Wobec sytuacji w Europie, czyli poważnego spowolnienia gospodarczego i recesji, nie jest to zły wynik. Również inwestorzy uważają, że Polska ma przed sobą dosyć dobre perspektywy i kupują polskie obligacje, licząc na to, że kraj nie wpadnie w recesję.

Jak spowolnienie gospodarcze może wpłynąć na tempo konsolidacji fiskalnej w Polsce?

Prognozowany deficyt bud- żetowy na 2013 rok skoczył z 32 mld zł do 35,6 mld zł. Początkowy cel mówił o osiągnięciu deficytu wynoszącego 2,4 proc. PKB w 2013 r. wobec 2,9 proc. PKB zaplanowanych na 2012 r. Niższy wzrost gospodarczy może spowodować, że deficyt wyniesie w tym roku około 3 proc. PKB, a w przyszłym 2,4 proc. PKB. Jesteśmy nieco bardziej sceptyczni co do wpływu sytuacji finansowej samorządów na finanse publiczne. Deficyt finansów publicznych może więc wynieść w tym roku 3,4 proc. PKB, w przyszłym 2,9 proc. PKB.

Czy można się spodziewać, że rząd będzie później kontynuował fiskalne zaciskanie pasa czy też zwyciężą polityczne, przedwyborcze kalkulacje i tempo cięcia deficytu się zmniejszy?

W 2014 r. może zwyciężyć polityczne przekonanie o zwolnieniu tempa konsolidacji fiskalnej. Deficyt finansów publicznych wyniesie więc wówczas pomiędzy 2,5 proc. PKB a 3 proc. PKB. Spodziewamy się, że rząd będzie teraz wykorzystywał możliwość wcześniejszego zdobywania finansowania z rynku, by w przyszłym roku próbować łagodzić skutki fiskalnego zaciskania pasa dla gospodarki. Co ciekawe deficyt budżetowy na 2014 r. będzie oparty na bardzo ostrożnej prognozie mówiącej o 2,5 proc. wzrostu gospodarczego. My się spodziewamy, że polski PKB zwiększy się wówczas o 3,4 proc., czyli gospodarka odbije się podobnie jak w 2010 r.

Jakie to może mieć skutki dla polityki fiskalnej rządu?

Taka prognoza komplikuje pod względem politycznym średnioterminową perspektywę dla budżetu. Np. według naszych prognoz podwyżki VAT mogłyby wygasnąć w 2014 r., ale byłoby to trudniejsze przy rządowych założeniach. Zawsze sądziliśmy, że cięcia VAT mogą zostać przeprowadzone, jeżeli w budżecie znajdzie się na nie miejsce, choćby w wyniku wprowadzenia podatku bankowego.

Czy wprowadzenie podatku bankowego w Polsce wciąż jest możliwe?

Nawet w przyszłym roku, choć projekt budżetu na 2013 r. nie przewiduje dochodów z tego źródła. Naszym zdaniem ten podatek zostanie wprowadzony. Kwestią dyskusyjną jest jednak to, kiedy to się stanie.

Peter Attard Montalto

jest od 2008 roku ekonomistą banku Nomura International w Londynie zajmującym się wschodzącymi gospodarkami Europy oraz Republiką Południowej Afryki. Wcześniej pracował m.in. w Morgan Stanley oraz w firmie World First. Absolwent ekonomii i matematyki na Uniwersytecie Cambridge.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację