Nadzorcy, nie idźcie tą drogą!

Już za moment – w przyszłym tygodniu – ruszy kolejny sezon raportów kwartalnych w USA i dowiemy się, jak radziły sobie tamtejsze korporacje w ostatnim trzymiesięcznym okresie (od lipca do września).

Publikacja: 05.10.2012 12:25

Nadzorcy, nie idźcie tą drogą!

Foto: ROL

Można się spierać, czy odnoszące się do przeszłości dane mają jakiekolwiek znaczenie dla inwestorów (giełda z zasady dyskontuje przyszłość, a nie przeszłość), jednak sprawozdania amerykańskich firm dadzą choćby ogólny pogląd na to, w jakim kierunku zmierza tamtejsza gospodarka.

A kiedy w podobny sposób, na podstawie danych polskich spółek, będzie można pospekulować na temat tego, w jakiej kondycji jest gospodarka nasza rodzima? Niestety nieprędko, bo nasze firmy – choć są wielokroć mniejsze od amerykańskich i teoretycznie powinno być im znacznie łatwiej zebrać i podsumować odpowiednie dane – z raportami specjalnie się nie spieszą. Niektóre, jak np. Kęty, zdążyły już wprawdzie zaprezentować wstępne kwartalne wyniki, jednak pierwsze pełnoprawne raporty spłyną dopiero za trzy tygodnie (podadzą je TP i Orlen).

Problem jednak w tym, że za chwilę może się okazać, że poślizg w prezentowaniu sprawozdań to w istocie żaden problem. Otóż w Unii Europejskiej trwają prace nad tym, by ujednolicić przepisy między krajami i by spółki giełdowe z państw członkowskich raportów kwartalnych... w ogóle nie musiały publikować.

Tak, zamiast ze standardami równać w górę, nadzorcy i ustawodawcy – konsultacje są prowadzone na szczeblu Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego – zamierzają pójść w dokładnie odwrotnym kierunku. Chcą oni sprawić, by obowiązki sprawozdawcze ograniczały się jedynie do publikacji przez spółki dwóch raportów rocznie – po zakończeniu każdego półrocza. Ogłaszanie wyników kwartalnych miałoby być natomiast dobrowolne i leżeć w gestii każdego emitenta.

Uderzające jest już to, że unijni decydenci rozmawiają o takich zmianach teraz, w dobie kryzysu, kiedy aktualność i transparentność danych przedstawianych przez spółki jest szczególnie ceniona i pożądana,

Ale chęć zmian na gorsze zastanawia jeszcze bardziej, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że nawet samych emitentów obowiązek przedstawiania raportów w trzymiesięcznych odstępach jakoś mocno nie uwiera. Przynajmniej tych na naszym rynku. Dowodzi tego badanie Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych (pisze o nim dzisiejszy "Parkiet"), z którego wynika, że aż dwie trzecie spółek notowanych na naszej giełdzie opowiada się przeciwko rezygnacji z obowiązku publikacji sprawozdań kwartalnych. – Półroczny brak kontaktu z rynkiem niesie ze sobą bardzo poważne zagrożenia. Jeśli coś się posypie w jednej spółce, to zapłaci za to cały rynek obniżeniem zaufania za strony inwestorów – bardzo rozsądnie argumentuje prezes SEG Mirosław Kachniewski.

Skoro już nawet sami emitenci (a niejeden z nich ma sporo za uszami, relacji z inwestorami nie wyłączając) troszczą się o inwestorów bardziej niż nadzorcy rynku, to nie pozostaje nic innego, jak tylko, parafrazując klasyka, zawołać: "Nadzorcy, nie idźcie tą drogą!".

Można się spierać, czy odnoszące się do przeszłości dane mają jakiekolwiek znaczenie dla inwestorów (giełda z zasady dyskontuje przyszłość, a nie przeszłość), jednak sprawozdania amerykańskich firm dadzą choćby ogólny pogląd na to, w jakim kierunku zmierza tamtejsza gospodarka.

A kiedy w podobny sposób, na podstawie danych polskich spółek, będzie można pospekulować na temat tego, w jakiej kondycji jest gospodarka nasza rodzima? Niestety nieprędko, bo nasze firmy – choć są wielokroć mniejsze od amerykańskich i teoretycznie powinno być im znacznie łatwiej zebrać i podsumować odpowiednie dane – z raportami specjalnie się nie spieszą. Niektóre, jak np. Kęty, zdążyły już wprawdzie zaprezentować wstępne kwartalne wyniki, jednak pierwsze pełnoprawne raporty spłyną dopiero za trzy tygodnie (podadzą je TP i Orlen).

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację