W Europie wydaje się miliardy na cydr

Największymi miłośnikami cydru na Starym Kontynencie są mieszkańcy Wielkiej Brytanii. Jego popularność rośnie też w naszym regionie.

Publikacja: 18.02.2013 02:01

W ubiegłym roku mieszkańcy Wielkiej Brytanii wysunęli się na pierwsze miejsce w Europie pod względem spożycia cydru na osobę – podaje firma badawcza Euromonitor International. Było to 15,4 l per capita wobec 14,6 l rok wcześniej.

Według danych The National Association of Cider Makers udziały cydru w brytyjskim rynku alkoholi sięgają 8 proc. Jabłecznik  jest tam jednym z głównych, obok piwa, trunków serwowanych w pubach. Wśród miłośników cydru wymieniany jest m.in. książę William.

Pod względem spożycia cydru per capita Brytyjczycy wyprzedzili Irlandczyków. Euromonitor szacuje, że w 2012 roku przeciętny mieszkaniec tego kraju wypił 14,6 l cydru. Rok wcześniej było to 14,9 l.

W ścisłej czołówce miłośników jabłecznika na Starym Kontynencie są także Finowie. W 2012 roku wypili 8,7 l na mieszkańca. Nieco mniej niż w 2011 roku.

Według Euromonitora w 2012 r. łączne wydatki na cydry sięgnęły w Europie Zachodniej 7,4 mld dol., czyli ponad 20 mld zł. Wielkość sprzedaży wyniosła 1,31 mld l wobec 1,27 mld l w 2011 r.

Do 2016 r. wartość rynku cydru Europy Zachodniej ma szanse przekroczyć 8,6 mld dol. Jego wielkość może zwiększyć się natomiast do 1,5 mld litrów.

Coraz większą popularnością jabłkowe trunki cieszą się także w Europie Wschodniej. Euromonitor podaje, że w 2012 r. na czwartym miejscu pod względem spożycia na osobę w Europie znaleźli się Estończycy. Przeciętny mieszkaniec tego kraju wypił 6,5 l cydru. W 2011 roku było to 6,3 l.

Piąte miejsce ze spożyciem sięgającym 3,5 litra na osobę ma Litwa. W 2011 roku statystyczny Litwin wypił 3,4 l jabłecznika.

W pierwszej dziesiątce krajów o najwyższym spożyciu cydru na osobę jest także Łotwa. Wypija się go tam około 2 l na mieszkańca.

Euromonitor policzył, że w 2012 roku łączne wydatki na cydry w Europie Wschodniej wyniosły 134,6 mln dolarów. W 2011 roku było to 121,3 mln litrów. Za trzy lata wartość rynku może sięgnąć tu 214,6 mln dolarów.

rp.pl

- Czy Polacy dadzą się przekonać do cydru? – na ile barierą dla rozwoju rynku jabłecznika może być zła opinia, jaką cieszą się w Polsce wina owocowe.

- Alkohol w Polsce ma się dobrze nawet w kryzysie – sprzedaż alkoholu napędzają głównie whisky i wina.

- Piwa smakowe ratują browary – duże koncerny idą w ślady lokalnych firm i walczą o rynek piwami niszowymi. Chcą w ten sposób ożywić sprzedaż.

- Somersby wchodzi do Polski – dlaczego Carlsberg sprzedaje u nas cydr jako piwo smakowe.

Elżbieta Pawłowska, dyr. biura Polskiej Rady Winiarstwa

Cydr jest niskoprocentowym orzeźwiającym napojem alkoholowym uznanym w wielu krajach. W Polsce nie był do tej pory znany, mimo że jesteśmy czołowym producentem jabłek na świecie. Ma się to jednak szanse zmienić, ponieważ globalne trendy docierają także do naszego kraju. Wraz z otwarciem się na świat poznajemy bowiem nowe smaki i produkty. Cydr może być popularny szczególnie latem. Lekko gazowany, schłodzony może stanowić alternatywę dla piw smakowych. Polska ustawa winiarska stawia wysokie wymagania co do udziału soku czy  możliwości stosowania substancji dodatkowych. Nasze cydry będą więc spełniać znacznie wyższe wymagania jakościowe niż te produkowane w innych krajach europejskich. To może być ich przewaga nad produktami z importu. Pod warunkiem jednak, że uda się nam je wypromować. Może być to jednak trudne ze względu na restrykcyjne przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości.

W ubiegłym roku mieszkańcy Wielkiej Brytanii wysunęli się na pierwsze miejsce w Europie pod względem spożycia cydru na osobę – podaje firma badawcza Euromonitor International. Było to 15,4 l per capita wobec 14,6 l rok wcześniej.

Według danych The National Association of Cider Makers udziały cydru w brytyjskim rynku alkoholi sięgają 8 proc. Jabłecznik  jest tam jednym z głównych, obok piwa, trunków serwowanych w pubach. Wśród miłośników cydru wymieniany jest m.in. książę William.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację