Wyniki mogą się okazać dla wielu turystów zaskakujące. No, bo na przykład będąca liderem rynku pod względem wielkości przychodów Itaka wcale nie ma najwyższej oceny (BBB), choć z drugiej strony jest ona firmą od lat stabilną. W podobnej sytuacji są np. TUI Poland czy Rainbow Tours. Najwyższe oceny ratingowe uzyskały mniejsze biura, takie jak Logos Tour, Logos Travel, Funclub, Almatur Polska czy Almatur Katowice (ich roczne przychody to maksymalnie kilkadziesiąt mln złotych).

Z kolei znacząco słabiej, z ratingiem C/D prezentują się m.in. Wezyr Holidays, czy GTI Travel. Jeśli chodzi o ich fundusze własne, to z danych za 2011 r. wynika, że wynosiły one odpowiednio minus 31 mln zł i minus 17 mln zł (wątpliwym pocieszeniem może być, że rok wcześniej w każdej z firm minus ten był większy).

Generalnie sytuacja biur podróży nie wydaje się najgorsza, jednak mamy nadzieję, że ranking choć trochę pomoże w porównaniu ich kondycji. Zwłaszcza, że dobrze mieć w pamięci, że nie zawsze znana nazwa daje gwarancję bezproblemowego wyjazdu. Wystarczy przywołać ubiegłoroczne głośne plajty takich biur jak Triada czy Sky Club, a np. w 2010 r. bankructwo Orbis Travel.

Dlatego, oprócz katalogów z pięknymi zdjęciami miejsc przyszłych wakacji, warto sprawdzić też sytuację finansową organizatorów. A gdy nie mamy 100 procent pewności, spróbować zorganizować wakacje samodzielnie.