W przetargu na tzw. częstotliwości LTE (1800 MHz) wygrały Play i T-Mobile. W jakiej sytuacji stawia to Orange?
Maciej Witucki:
Przetarg na 1800 MHz nie był dla nas priorytetowy, co podkreślaliśmy przed jego rozpoczęciem. Ostatecznie okazał się dla operatorów bardzo drogą przygrywką do aukcji pasma 800/2600 MHz. Częstotliwości kosztowały zwycięzców prawie 1 mld zł i na pewno to odczują w swoich budżetach, zwłaszcza Play. Nie wydaliśmy ani złotówki, natomiast naszych konkurentów czekają spore wydatki na opłacenie rezerwacji i wywiązanie się z przetargowych zobowiązań, czyli budowę sieci oraz rozpoczęcie świadczenia usług. W naszej strategii kluczowa jest aukcja 800/2600 MHz i do niej jesteśmy przygotowani.
Czy mimo to chcecie świadczyć usługi LTE? Z kim rozmawiacie o udostępnieniu częstotliwości?
LTE stał się marketingowym bożkiem Plusa, ale paradoksalnie mimo wielu wysiłków i milionów wpompowanych w reklamę nie ma większych sukcesów w sprzedaży. Reakcja klientów daje wszystkim operatorom do myślenia, tym bardziej że ceny LTE są na nieracjonalnie niskim poziomie w porównaniu z kosztami inwestycji. Oczywiście, LTE to przyszłość, dlatego będziemy szli w tym kierunku, ale nie na opak biznesowej logice. W naszym planie strategicznym na lata 2013–2015 atutem jest NetWorks!, spółka, którą powołaliśmy z T-Mobile do współdzielenia i zarządzania naszymi sieciami. Mamy już ponad 2800 wspólnie wykorzystywanych wież, w dużej części przygotowanych do świadczenia usług LTE. Docelowo, w przyszłym roku będzie ich 10 tys. Dla obu firm biznesowa współpraca, dająca oszczędności i najnowocześniejszą sieć w Polsce, jest naturalna. Dlatego rozmawiamy z T-Mobile na temat jej rozszerzenia o LTE, ale nie wykluczamy też innych rozwiązań.