Raport EU Panel Watch prognozuje zrównanie pozycji kobiet i mężczyzn w polityce w 2098 r. To odległa perspektywa, ale nie wiem, czy osiągalna, jeśli tak opornie będzie szła kobietom walka o swoje prawa. OECD szacuje, że gdyby do 2030 r. wszystkie państwa świata zlikwidowały dyskryminację ze względu na płeć, światowy PKB urósłby o 6 bln dol. Badania potwierdzają, że firmy z większą liczbą kobiet na stanowiskach najwyższego szczebla osiągają większe zyski. Do szacunków należy oczywiście podchodzić ostrożnie, ale daje to wyobrażenie o skali wyzwania. A co z kobietami w polityce?
Partie mamią je przed wyborami perspektywą poprawy warunków pracy, macierzyństwa i opieki medycznej. Inne oferują liberalizację prawa aborcyjnego. Niestety, to propozycje nieprzygotowane, kompleksowego programu dla kobiet brak.
Wystąpiłam jako liderka środowisk kobiecych i założycielka Kongresu Kobiet na konwencji PO, przez co komentatorzy obsadzili mnie na liście tej partii w okręgu Warmia-Mazury-Podlasie. Umknęła im jednak treść mojego wystąpienia. Kobiety nie są naiwne i nie tak łatwo zyskać ich poparcie na użytek arytmetyki wyborczej. Ruchy takie jak „czarny protest" mogą powstać w ważnej sprawie nie tylko przeciwko obecnie rządzącej partii, ale każdej sile politycznej, która im się narazi. Niech pamiętają o tym politycy wszystkich opcji!
Na spotkaniach z przedsiębiorcami w regionach zapewniam, że środowiska kobiece poprą każdą cenną inicjatywę – nawet jeśli będzie to oferta obecnie rządzących. Wywołuje to czasem wesołość, ale zapewniam, że nie zamykamy się na współpracę z nikim.
Często słyszę, że w polityce kobiety powinny być bardziej promowane – tak jak w biznesie. Liczby niestety nie napawają optymizmem. Większy jest udział kobiet w Sejmie i Radzie Ministrów niż w statystycznej radzie nadzorczej czy zarządzie spółki.