Media społecznościowe kojarzą się z Facebookiem. Czy Orange także stawia tu znak równości?
Bartosz Gott:
Facebook jest wyjątkowo istotny – kilka milionów fanów robi różnicę! Z drugiej strony, to tylko jedno z wielu narzędzi. Dziś jest najbardziej popularne, za kilka lat może odejść w zapomnienie. Przykład polskiego serwisu Grono.net pokazuje wyraźnie: ograniczanie się do jednego serwisu, szczególnie w przypadku tak dużej marki, jak nasza, byłoby zasadniczym błędem. Na co dzień jesteśmy obecni na Facebooku, YouTube, Twitterze i Blipie, Google Plusie, LinkedIn oraz na własnych blogach firmowych. Do tego prowadzimy bardzo dużo akcji wspólnie z najpopularniejszymi polskimi blogerami oraz angażujemy się w dyskusje na różnych forach. Lista nie jest jednak zamknięta. Na bieżąco monitorujemy rozwój rynku.
Czy siła Facebooka wynika tylko ze społecznego potencjału, czy może jego właściciel ułatwia jakoś działanie takim firmom, jak Orange?
Potencjał społeczny to największa zaleta Facebooka – gdyby go nie było, budowanie relacji nie byłoby tam możliwe. To wciąż najważniejsza sprawa we wszystkich mediach społecznościowych. Faktem jest, że wraz rozwojem serwisu efektywna obecność na nim wymaga od firm coraz większych nakładów. To z kolei przekłada się na relacje biznesowe. Dziś duża marka, o ile chce być zauważana na Facebooku, musi dysponować budżetem na narzędzia ułatwiające bezpośredni kontakt z odbiorcą. Podobne w swojej logice mechanizmy oferują także YouTube, Twitter i LinkedIn. Myślę, że to naturalny element rozwoju tego biznesu.