Reklama
Rozwiń

Audytorzy potrzebują kadry wszechstronnie wykształconej

Pandemia wpłynęła nie tylko na charakter pracy audytorów, ale także na obecne i przyszłe wymagania wobec ich pracy. Przed audytorami jeszcze sporo kolejnych wyzwań, jednak tym dotychczasowym stawili czoło.

Publikacja: 16.05.2021 23:00

Zdaniem panelistów ostatecznie negatywne skutki pandemii okazały się mniejsze, niż obawiano się pocz

Zdaniem panelistów ostatecznie negatywne skutki pandemii okazały się mniejsze, niż obawiano się początkowo

Foto: Rzeczpospolita

Debatę zorganizowano we współpracy z BDO w Polsce, Deloitte w Polsce, EY w Polsce, Grant Thornton, KPMG w Polsce, Pana, PwC w Polsce.

Jak pandemia zmieniła model pracy audytorów oraz przed jakimi największymi wyzwaniami obecnie stoi branża – to temat debaty zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą".

Pandemia koronawirusa, która wybuchła na świecie nieco ponad rok temu, oznaczała dla wielu firm konieczność zmiany charakteru pracy z dnia na dzień. W przypadku pracy audytorów większość zadań wykonywano dotąd, współpracując na miejscu z klientami.

– W ciągu kilku dni wszelkie aktywne projekty audytowe musieliśmy przekierować z pracy u klientów na pracę zdalną. Dziś, z perspektywy czasu, można powiedzieć, że to zadanie udało nam się wykonać bardzo sprawnie, ale pierwsze dni były wyzwaniem – przyznał Marek Gajdziński, partner, szef działu audytu w KPMG w Polsce. – Byliśmy na szczęście gotowi technologicznie, bo wszystkie narzędzia do komunikacji wewnętrznej oraz z klientami mieliśmy wdrożone już wcześniej. Oprócz tego od paru lat korzystamy z platformy do wymiany dokumentów ze spółkami – podkreślał Gajdziński. – Po kilku tygodniach zastanawialiśmy się już tylko nad niuansami – wspominał. Tak ukształtowana forma pracy audytorów utrzymała się przez kolejne miesiące. – Na pewno wdrożyliśmy sporo innowacji, bo pojawiła się potrzeba rozwiązań i działań, nad którymi wcześniej pewnie nikt się nie zastanawiał – zauważył Gajdziński.

pracy zdalnej

Były jednak konieczne nowe regulacje. Jak wspominał Marcin Obroniecki, prezes Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego, obowiązujące w marcu regulacje nie przewidywały zdalnego kontrolowania działalności samych audytorów. – W odróżnieniu od najbardziej rozwiniętych krajów w Polsce kontrole od lat odbywały się wyłącznie w siedzibie firmy audytorskiej. W kwietniu zeszłego roku weszły jednak w życie nowe przepisy zakładające możliwość przeprowadzania kontroli w firmach audytorskich zdalnie – mówił Obroniecki. O ile jednak audytorzy od strony technicznej byli gotowi na pracę zdalną, o tyle ich klienci nie zawsze. – Rozwiązania, z których korzystaliśmy po wybuchu pandemii, w większych grupach audytorskich funkcjonują od lat. Nowością było jednak to, że w procesy te dużo aktywniej musieli się zaangażować nasi klienci – mówił Andre Helin, prezes BDO. – Praca zdalna została wymuszona przez pandemię, więc wiele czynności, które w ramach audytu musieliśmy wykonać w nowej rzeczywistości na odległość, nie podlegało rozważaniom czy dyskusjom. Wszyscy musieliśmy się dostosować do nowych warunków, a technologia nam w tym pomogła – przyznał Helin.

Praca zdalna ma jednak wpływ na procedury badawcze biegłych rewidentów, bo nie wszystkie można zastosować w takiej formie. Dotyczy to np. inwentaryzacji czy też oceny faktycznego funkcjonowania systemów kontroli wewnętrznej. Druga komplikacja to komunikacyjne zarządzanie zespołem. – Skutki pracy zdalnej, zarówno pozytywne jak i negatywne, będziemy mogli ocenić w dłuższej perspektywie, zwłaszcza jeśli chodzi o zarządzanie młodszym zespołem naszych pracowników. Im trudniej dostosować się do pracy zdalnej, bo ich relacje z klientami nie są tak rozwinięte jak kadry z większym stażem – zauważył Helin.

Uczestnicy debaty przyznali jednak, że w gruncie rzeczy metodologia badania nie zmieniła się, aczkolwiek ciężar położony na poszczególne procedury badawcze już tak. Sporo wysiłku kosztowało także zarządzanie zespołem.

– Praca zdalna była dużym wyzwaniem, jeśli chodzi o pracę zespołową. Priorytetem było utrzymanie jakości naszej pracy. Staraliśmy się prowadzić audyty tak samo dobrze i profesjonalnie jak wcześniej – mówił Piotr Wyszogrodzki, partner zarządzający działem audytu w PwC. – Technologia nam pomagała i robiliśmy wszystko, żeby tej zmiany nie odczuli klienci, ale dla wielu pracowników był to trudny sprawdzian – dodał.

Trudny czas przedsiębiorców

Pandemia zrodziła nowe oczekiwania wobec audytorów, np. ze strony udziałowców czy akcjonariuszy, dotyczące przyszłości firm i ich potencjału. Nowa sytuacja gospodarcza i obostrzenia wprowadzone przez rząd spowodowały, że przed wieloma firmami pojawiła się groźba utraty płynności. – Menedżerowie zastanawiali się czy ich firmy będą w stanie funkcjonować jak wcześniej, czy będą miały dostęp do finansowania, do kredytów, a my nad tym, jak powinny być wyceniane ich aktywa – tłumaczył Wyszogrodzki. – Do tego nagle okazało się, że odpowiedzi na powyższe pytania są potrzebne jak najszybciej, w lutym, marcu czy w kwietniu, a nie pół roku po zamknięciu okresu sprawozdawczego. Te kwestie dla naszej branży, klientów, biznesów, akcjonariuszy stały się nagle kluczowe – zauważył Wyszogrodzki.

Warto jednak pamiętać, że pandemia i rządowe obostrzenia w różny sposób wpłynęły na poszczególne branże. Duże firmy w większości sobie poradziły, jednak te działające w turystyce czy gastronomii oraz mniejsze podmioty gospodarcze odczuły ją znacznie poważniej. Część firm audytorskich zwraca uwagę na ogromny skok postępowań sanacyjnych w gronie mniejszych przedsiębiorstw.

– Nasi klienci byli oczywiście mocno wystawieni na skutki pandemii. Rok temu byliśmy w stanie wielkiej niepewności. Przypomnijmy sobie, jak wszyscy reagowaliśmy na nową rzeczywistość. I regulatorzy, i rządzący, i nasi klienci oraz my, audytorzy – wspominał Jan Letkiewicz, partner zarządzający, biegły rewident Grant Thornton. – Był to niezwykle trudny czas, bo lockdown właściwie od razu przełożył się na pogorszenie sytuacji przedsiębiorstw. Pojawiły się więc poważne pytania dotyczące głównie finansowania – przyznał. Jak dodał, wszyscy zastanawiali się, jak zapewnić przyszłość firmom, które zostają zamknięte na kilka tygodni. Potem zaś – w jakiej sytuacji będą przedsiębiorstwa, gry rynek się otworzy, oraz kiedy do tego dojdzie. – Później sytuacja się normalizowała, uczyliśmy się żyć w nowej rzeczywistości. Również my, audytorzy, odpowiednio dostosowaliśmy się do sytuacji biznesowej, w której znaleźli się nasi klienci. Bezpośrednia komunikacja i zrozumienie sytuacji biznesowej naszych klientów były bardzo ważne – stwierdził Letkiewicz.

Ryzyka pracy zdalnej

Sprawozdania finansowe mają być rzetelnym obrazem sytuacji biznesowej firmy, zatem skutki pandemii i nowych warunków oraz ich wpływ na biznes musiały zostać dokładnie zaprezentowane przez zarządy firm oraz zbadane przez audytorów w nowych warunkach pracy. Czy było trudniej? – Oczywiście, bo pojawiły się całkiem nowe ryzyka, o których wcześniej nikt nie mógł myśleć – tłumaczył Artur Żwak, partner zarządzający działem audytu w EY. Jak twierdził, pojawiło się sporo nowych pytań. – Kwestia kontynuacji działalności była podstawowym pytaniem w marcu i kwietniu zeszłego roku. Dla niektórych branż, odczuwających lockdown dużo bardziej od pozostałych, ważną kwestią było rzetelne przedstawienie sytuacji biznesowej oraz zaopiniowanie i udokumentowanie jej przez audytora – zauważył Żwak. Jak dodał, pojawiło się sporo całkiem nowych ryzyk. Jednak czy po pandemii audyt będzie wyglądał jak dawniej? – Będzie wyglądał jak wcześniej – stwierdził Żwak. Dodał, że zdecydowana większość działalności audytorskiej prężnie przeszła na pracę zdalną, jednak technologia niesie dodatkowe ryzyko dla audytorów, a także zarządów firm i organów nadzorczych. – To kwestia potencjalnych błędów albo świadomego działania i wprowadzania w błąd, również dlatego, że dostęp do informacji w takiej formie pracy jest inny. Przykłady takich działań mamy w Polsce i na świecie. To są te nowe ryzyka, na które my jako branża, ale i regulator, i osoby, które zajmują się ustalaniem standardów naszej pracy, oraz zarządy spółek muszą być przygotowani – przyznał Żwak.

Prezes PANA Marcin Obroniecki oceniał, że w pandemii cele i zasady działania biegłych rewidentów się nie zmieniły. – Zmieniła się jedynie forma, sposób pracy. W dalszym ciągu kluczowe są jednak takie zasady, jak zawodowy sceptycyzm czy bezstronność. Niewątpliwie większe znaczenie dla rozwoju audytu w ostatnich latach miały za to takie sprawy, jak Wirecard w Niemczech, Carillion w Wielkiej Brytanii czy GetBack w Polsce – mówił Obroniecki.

Paneliści zwrócili uwagę, że w nowych warunkach pracy trudniej się odnaleźć mniej doświadczonym pracownikom. Problemem jest też zabezpieczenie transferu danych. – Krytycznym okresem w przejściu z pracy opartej na fizycznym kontakcie z klientem na wirtualną był pierwszy tydzień, gdy trzeba było zadbać o wzmocnienie streamingu danych, ale także zabezpieczeń. To był pierwszy podstawowy problem. Po udrożnieniu bezpiecznego przesyłu danych praca zdecydowanie poszła do przodu – oceniał Adrian Karaś, partner zarządzający w dziale audytu Deloitte. Rozmówcy zgodzili się, że technologia jest ogromnym wsparciem, jednak trzeba zadbać o to, w jaki sposób przekazujemy dane i je komentujemy, również podczas telekonferencji, oraz o to, by nie dopuścić do wycieku tych danych.

– Zaobserwowaliśmy znacznie większą liczbę ataków w sieci, ale też aspekt zabezpieczeń cyfrowych został znacznie wzmocniony. To jednak nie koniec prac nad cyberbezpieczeństwem, bo zakres przesyłu danych będzie się poszerzał, a biznes przenosił do chmury. Trzeba też dbać o zabezpieczenie danych zgodnie z prawem danego kraju – zauważył Karaś.

model hybrydowy

Jak będzie wyglądać praca audytorów po pandemii? Z pewnością w większym stopniu niż przedtem będzie się składać z pracy zdalnej. – To jest potrzebne i wygodne, ale jest wiele kwestii, które firmy muszą gruntownie wyjaśniać z audytorem dla lepszego zrozumienia biznesu i potrzeb – zastrzegał Karaś. Jak przyznał, jest to konieczne do wyrażenia rzetelnej opinii na temat sprawozdania finansowego. – Wszystko po to, by odbiorca sprawozdania, czyli grupa udziałowców czy też akcjonariuszy, miał przekonanie, że ma przed sobą pełny i rzetelny obraz firmy, do którego może się odnieść, ocenić biznes czy przeprowadzić wycenę – podkreślał Piotr Kamiński, wiceprezydent Pracodawców RP, członek rady Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego.

Ostatnich kilkanaście miesięcy było dobrym przygotowaniem do wprowadzenia pracy w formie hybrydowej, m.in. dzięki uproszczeniu wielu procedur. Pewne rzeczy wymagają jednak osobistego sprawdzenia przez audytora, jest to bardzo ważne – zauważali paneliści.

Co ciekawe, nie tylko sama praca audytorska przeniosła się do sieci. W ten sposób przeprowadzano również przetargi. – Dotychczas było nie do pomyślenia, by wielogodzinne spotkania odbywały się zdalnie. Teraz jest jednak duża presja, by zacząć wracać do częściowych kontaktów biznesowych, natomiast wszystkie duże organizacje będą w tym bardzo ostrożne. Nie przewidujemy, że powrót wszystkich pracowników do biur odbędzie się w ciągu nawet do dwóch lat. Chcemy jednak, by ci, którzy chcą, mogli pracować w biurze – zapewniał Gajdziński. – Wszystkie firmy pracują nad tym, by dostosować powierzchnię biurową do nowych warunków, które nie są jeszcze do końca znane – dodał.

Po roku od wybuchu pandemii można powiedzieć, że w gruncie rzeczy jej skutki w ujęciu gospodarczym okazały się dużo mniejsze, niż obawiano się na początku. – Obraz kondycji przedsiębiorstw jest bardzo pozytywny – ocenił Helin. W dużym stopniu przyczyniły się do tego rządowe tarcze antykryzysowe. – Praktycznie nie stwierdziliśmy upadłości wśród naszych klientów. Był to całkiem inny kryzys od tego sprzed ponad dekady i w zupełnie inny sposób z tego kryzysu wyszliśmy. Powrót do normalności też może być znacznie szybszy, niż nam się wydaje, co nie zmienia faktu, że nasza praca będzie wyglądać inaczej – stwierdził Helin. – Jej charakter zaczął się przecież zmieniać już kilka lat temu – tłumaczył prezes BDO. Chodzi m.in. o badanie sprawozdań oparte na automatyzacji, pracy w internetowej chmurze oraz wykorzystaniu sztucznej inteligencji.

Wyzwaniem dla audytorów będzie jednak powiązanie czynności technologicznych z ekonomicznym spojrzeniem na dane i zadbanie o analizę ryzyka. – Jedno to rejestracja danych, a drugie to ich interpretacja, szczególnie w bardziej dynamicznym środowisku gospodarczym. Rola audytora będzie się sprowadzała do oceny tego ryzyka w ujęciu bardziej makroekonomicznym – mówił Helin. Podkreślał, że w pierwszych tygodniach od wybuchu pandemii problemem była nie tyle ocena ryzyka we własnym przedsiębiorstwie, ile jego ocena u partnerów handlowych czy konkurentów. – Dla przykładu sporo ostatnio mówimy o ryzyku słabych łańcuchów dostaw. Pandemia uświadomiła zarządom czy radom nadzorczym, że znaczna część ryzyka biznesu znajduje się właściwie poza samą firmą – zauważył Helin.

– Cieszymy się na szersze zastosowanie technologii w audycie. Dzięki temu poprawiają się standardy pracy i komunikacji, np. między audytorem i komitetem audytu – dodawał Obroniecki.

Paneliści nie mieli wątpliwości, że wdrażanie kolejnych zmian technologicznych będzie kontynuowane, a praca zdalna pozostanie stałym elementem w audycie. Przed pandemią w taki sposób wykonywano 15–20 proc. wszystkich procedur. W ostatnich kilkunastu miesiącach udział pracy zdalnej wzrósł do 95 proc. Jaki model współpracy ukształtuje się w przyszłości, w dużym stopniu będzie zależało od samych klientów. Według rozmówców praca w pandemii wymaga od obu stron dyscypliny, której nie w każdych warunkach da się dopilnować. Wiele zależy od kultury organizacyjnej oraz specyfiki samych zespołów. Żwak zauważył, że praca zdalna nie zawsze prowadzi do takiego samego rozwoju firmy jak zespołowa praca w biurze. – Trzeba znaleźć odpowiedni balans – stwierdził.

Potrzeba nowych umiejętności

Czy audytorzy będą musieli bardziej patrzeć w przyszłość, analizując kondycję firm? – Od strony ryzyk i metodologii badań nie spodziewam się przełomu. Wartość aktywów, dostęp do kapitału i finansowania to tematy ważne i gorące i one nie znikną. Audytorzy i tak zawsze musieli się starać przewidywać sytuację w najbliższych kwartałach po okresie sprawozdawczym, dlatego w tym obszarze nie zakładam drastycznych zmian w naszej pracy – przewidywał Wyszogrodzki.

Zdaniem Żwaka z czasem firmy audytorskie będą potrzebowały więcej pracowników, którzy rozumieją, jak powstają dane, będą w stanie je porównać z trendami makroekonomicznymi czy też danymi pochodzącymi ze źródeł nie tylko czysto finansowych. – Pandemia pobudziła trend ciągłej zmiany, dostosowywania się do nowych ryzyk, dlatego będziemy potrzebować osób z całkiem nowymi umiejętnościami – mówił Żwak.

Podobne zdanie wyrażał Helin. – Młoda, wszechstronnie wykształcona kadra to jest czynnik, który będzie determinował rozwój takich firm jak nasza – stwierdził. – Bardziej od umiejętności księgowego liczyć się będzie wiedza makroekonomiczna – dodał. Z kolei Piotr Wyszogrodzki zwracał uwagę, że cały biznes audytowy opiera się na pracownikach. – Na tym, jak każdego dnia podchodzą do zadań i obowiązków, na ile są wykształceni oraz jak rozmawiają z klientami i na ile dociekliwie prowadzą audyty – tłumaczył.

Jan Letkiewicz zaapelował z kolei o więcej etyki w biznesie audytu.

Debatę zorganizowano we współpracy z BDO w Polsce, Deloitte w Polsce, EY w Polsce, Grant Thornton, KPMG w Polsce, Pana, PwC w Polsce.

Jak pandemia zmieniła model pracy audytorów oraz przed jakimi największymi wyzwaniami obecnie stoi branża – to temat debaty zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą".

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy