Od czasu wybuchu kryzysu zarówno obywatele polscy, jak i litewscy, ucierpieli na obniżeniu części składki emerytalnej przekazywanej do drugiego kapitałowego filaru emerytalnego. Na Litwie doprowadziło to do mniejszej akumulacji kapitału na prywatnych kontach emerytalnych miliona litewskich uczestników systemu (1/3 populacji Litwy).

Kolejnym powodem do zmartwień dla pracujących Litwinów jest nowe zagrożenie – nawoływanie niektórych ważnych polityków do nacjonalizacji oszczędności już zgromadzonych na prywatnych kontach emerytalnych. Wyrażając takie poglądy, litewscy politycy wskazują na przypadek węgierski oraz możliwą nacjonalizację w Polsce.

W trakcie gdy przedstawiciele miliona przyszłych emerytów walczą o uratowanie prywatnego kapitału przed wywłaszczeniem, zaskakujący jest widok polskich urzędników przybywających na Litwę i propagujących, prawdopodobnie niekonstytucyjny, skok na oszczędności emerytalne. Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS, przedstawił 7 października w litewskim parlamencie obecną „transformację" polskiego systemu emerytalnego na konferencji poświęconej właśnie propagowaniu idei nacjonalizacji oszczędności w funduszach emerytalnych. Czyżby polscy decydenci chcieli, aby inne kraje podążyły tą samą drogą pokazując, że Polska to niejedyny kraj proponujący konfiskatę? Niestety, litewscy politycy widocznie zarazili się tym wirusem, przedkładając własny plan przymusowego przeniesienia obecnie pracujących z filara kapitałowego do całkowicie państwowego systemu.

Perspektywy utrzymania filaru kapitałowego wyglądają ponuro, kiedy niektórzy politycy w naszym regionie w sposób nierozsądny poświęcają korzystne w długim okresie reformy emerytalne na rzecz krótkookresowego wydawania pieniędzy, aby zdobyć głosy wyborców. W tej sytuacji mogliby chociaż ograniczyć propagowanie tej katastrofalnej polityki nacjonalizacji do granic własnego kraju, zamiast forsować je jako „dobre praktyki" wśród obywateli innych państw.