Innowacyjna wiosna

W minionych kilku latach doszło w Polsce do katastrofy, na którą w masowych mediach spuszczono zasłonę milczenia.

Publikacja: 12.04.2014 08:06

Innowacyjna wiosna

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Mam na myśli oczywiście dramatyczny spadek wszystkich wskaźników innowacyjności polskiej gospodarki.

Upadliśmy tak nisko, że ?w niektórych rankingach przegoniły nas Bułgaria ?i Rumunia.

Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele, ale jedną z nich jest patologiczny system wydatkowania środków unijnych, który niszczył innowacyjność. ?Bo innowacyjność nie pojawia się tam, gdzie są miliardy euro ?do wydania przez bojących ?się ryzyka urzędników, ?ale tam, gdzie jest grupa badaczy-pasjonatów oraz prywatni inwestorzy, którzy wierzą ?w dany produkt i są skłonni zaryzykować dla niego własne pieniądze.

Na szczęście mamy okres posuchy: środki unijne z poprzedniej perspektywy się skończyły, a nowych jeszcze nie ma. Jest więc szansa na rozwój innowacyjności.

Są już pierwsze jaskółki zmian. W rankingu innowacyjności Komisji Europejskiej Polska po silnym spadku w 2012 roku poprawiła swoje notowania w 2013 roku, chociaż ciągle jesteśmy na poziomie 50 procent średniej unijnej, znacznie niżej niż kilka lat temu.

Dane o nakładach firm na działania innowacyjne pokazują znaczące zwyżki, co prawda głównie w usługach i w dziedzinie nowych technologii promocji (pewno chodzi o wykorzystanie Google i Facebooka do promocji), ale gdy skuteczność sprzedaży wzrośnie, to pojawią się w firmach większe środki na działalność innowacyjną.

Mamy też wzrost aktywności patentowej Polaków, głównie w polskim Urzędzie Patentowym, bo z danych Międzynarodowej Organizacji Własności Intelektualnej wynika, że w 2013 roku podmioty w Polsce dokonały tylko 330 zgłoszeń patentowych. Dla porównania, Szwedzi mieli prawie 4000 zgłoszeń, Rosja ponad 1000, zaś lider tej klasyfikacji wśród uczelni, Uniwersytet Kalifornijski, miał prawie 400 zgłoszeń patentowych, czyli więcej niż Polska.

Widać, jak wielka przepaść dzieli nas od liderów, ba, nawet od średniaków. Ale pojawiły się już pierwsze jaskółki innowacyjnej wiosny.

Gdy w 2010 roku kierowany przeze mnie zespół badawczy pisał raport o innowacyjności polskiej gospodarki pt. „Go global!", przewidywaliśmy nadciągającą katastrofę.

Teraz, gdybym pisał taki raport, wnioski byłyby odmienne. Demograficzne tsunami, które zaczęło wywracać polskie uczelnie, zmusi polską naukę do działań innowacyjnych, bo z edukacji się nie utrzymają. Brak łatwych pieniędzy unijnych spowoduje, że będzie mniej projektów nakierowanych na „pozyskanie środków", a więcej prawdziwie innowacyjnych.

Poza tym coraz więcej polskich firm planuje międzynarodową ekspansję, a do tego potrzebne są innowacyjne produkty. W dziedzinie innowacyjności spadliśmy na dno, ale wiele wskazuje, że właśnie się od tego dna odbijamy.

prof. Krzysztof Rybiński rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie

Mam na myśli oczywiście dramatyczny spadek wszystkich wskaźników innowacyjności polskiej gospodarki.

Upadliśmy tak nisko, że ?w niektórych rankingach przegoniły nas Bułgaria ?i Rumunia.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne