Szansa dla spółdzielców w Polsce

Krajowe banki spółdzielcze mogą do 2020 roku zdobyć 20 proc. rynku. Konieczne jest jednak ich unowocześnienie, zwłaszcza w sferze informatyki – pisze ekspert.

Publikacja: 27.05.2014 11:12

Szansa dla spółdzielców w Polsce

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Red

570 działających w Polsce banków spółdzielczych obsługuje łącznie ponad 3 mln klientów i ma 8-proc. udział w naszym rynku bankowym. To dużo i mało. Dużo, bo taki udział to pozycja na miarę pierwszej piątki banków w Polsce, a jednocześnie mało, bo w wielu krajach Europy sektor spółdzielczy odgrywa w bankowości znacznie większą rolę, a jego udziały w rynku sięgają nawet ?40 proc.

Z perspektywy Polski widzimy potężnych graczy obecnych na wielu rynkach Europy, jak austriacki Raiffeisen Bank, francuski Crédit Agricole czy holenderski Rabobank. Te banki, osiągnąwszy bardzo silną pozycję na swoich rodzimych rynkach, zdecydowały się w ostatnich 20 latach na ekspansję międzynarodową. Prowadzą ją z sukcesem, o czym świadczy również pozycja dwóch pierwszych grup na polskim rynku bankowym. Jak to możliwe, że banki o spółdzielczym rodowodzie umocniły się tak bardzo, aby móc działać w skali międzynarodowej?

Zaczęło się od unii kredytowych

Popatrzmy na austriacki Raiffeisen Bank. 150 lat temu pod tą nazwą działały niewielkie lokalne kasy nazywane uniami kredytowymi, które powstawały na bazie statutu Fryderyka Wilhelma Raiffeisena. Ten pruski urzędnik w dzieciństwie cierpiał biedę, a po wejściu w dorosłość był świadkiem katastrofalnego nieurodzaju, który spowodował głód w wielu regionach Europy Środkowej. Dlatego rozumiał, że rolnicy i rzemieślnicy nie mogą działać bez dostępu do pożyczek umożliwiających im rozwój, a w niesprzyjających warunkach nawet przetrwanie.

Jako urzędnik gminny zaangażował się w tworzenie kas pomocowych, najpierw opartych na dobroczynności, a następnie na spółdzielczej solidarności i samopomocy. Kasy Raiffeisena rozpowszechniły się na terenie dzisiejszych Niemiec i Austrii.

Podczas gdy w Niemczech banki oparte na wzorze Raiffeisena pozostały niewielkimi spółdzielniami lokalnymi, w Austrii rozwinęły działalność na dużą skalę i wytworzyły trójpoziomową strukturę. Jej podstawą jest blisko 500 lokalnych banków spółdzielczych działających głównie w mniejszych miejscowościach. To bardzo dużo, bo przecież mówimy o kraju, którego ludność to mniej niż jedna czwarta populacji Polski. Lokalne banki spółdzielcze są zrzeszone w regionalnych landesbankach, które pełnią dla nich funkcje rozliczeniowe, gwarantują płynność i świadczą im zaawansowane usługi podnoszące ich konkurencyjność.

Patrząc na rolę banków spółdzielczych w Europie, pole do rozwoju spółdzielczości bankowej w Polsce jest bardzo duże

Z kolei landesbanki mają swój bank centralny – Raiffeisen Zentralbank Oesterreich (RZB). Posiadając nadwyżki kapitałowe, RZB rozpoczął w latach 90. ekspansję na rynki Europy Środkowo-Wschodniej i dzisiaj działa w kilkunastu krajach. Kiedy międzynarodowe ramię grupy Raiffeisen wchodziło w 2005 roku na wiedeńską giełdę, zapisy na akcje przyniosły 22-krotną nadsubskrypcję, a pierwsze notowanie odbyło się 27 proc. powyżej ceny emisyjnej.

Czy ma to dla nas w Polsce znaczenie? Czy polskie banki spółdzielcze również powinny prowadzić ekspansję za granicą? Tego nie twierdzę, byłyby to w każdym razie bardzo dalekosiężne plany. Patrząc jednak na rolę i pozycję banków spółdzielczych w Europie, mierzoną liczbą członków, klientów i udziałami w rynku, pole do rozwoju spółdzielczości bankowej w Polsce jest bardzo duże.

Europejscy potentaci

Według danych EACB, organizacji zrzeszającej europejskie banki spółdzielcze, w całej Europie działa ok. 4 tys. lokalnych banków spółdzielczych, które mają 56 mln członków, zatrudniają 850 tys. pracowników i obsługują 215 mln klientów, głównie indywidualnych oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Ich udział w europejskim rynku bankowym wynosi ok. 20 proc. Według danych Międzynarodowej Organizacji Pracy z 2013 roku aktywa europejskich banków spółdzielczych wynosiły łącznie 5,6 bln euro.

W niektórych krajach pozycja banków spółdzielczych jest szczególnie silna. Dla przykładu udział trzech dużych banków spółdzielczych we Francji – Crédit Agricole, Crédit Mutuel oraz BPCE – szacowany jest na 45 proc. rynku. Natomiast holenderski Rabobank ma aż 10 mln klientów i 40-proc. udział.

Niemieckie zrzeszenie banków spółdzielczych BVR obsługuje ponad 30 mln klientów, co daje mu czwartą pozycję na rynku bankowym w tym kraju. Austriackie banki spółdzielcze mają z kolei jedną trzecią udziału w rynku rodzimym.

Bankowość spółdzielcza zyskuje w dzisiejszej Europie coraz silniejszą pozycję, na co wskazuje również raport Międzynarodowej Organizacji Pracy z 2013 r. pt. „Odporność w czasach spowolnienia gospodarczego: siła spółdzielni finansowych". Banki spółdzielcze odgrywają obecnie kluczową rolę na europejskich rynkach finansowych, ponieważ okazały się odporne na globalne kryzysy finansowe. Dzięki swojej stabilności przyczyniają się też do poprawy sytuacji społeczno-gospodarczej w wielu krajach Europy.

Trzy warunki sukcesu

Uważam, że do roku 2020 w sprzyjających warunkach polska bankowość spółdzielcza może osiągnąć 20-proc. udział w krajowym rynku. Będzie to możliwe przy spełnieniu trzech warunków. Pierwszy to unowocześnienie banków spółdzielczych, które na swoich lokalnych rynkach mają bardzo silną markę, jednak samodzielnie nie są w stanie konkurować z dużymi graczami komercyjnymi w zakresie technologii informatycznych. A informatyka jest dziś podstawą konkurencyjności i rozwoju na rynku finansowym. Tutaj widzę rolę przede wszystkim dla banków zrzeszających, które mogą rozwijać i udostępniać bankom zrzeszonym gotowe do zastosowania systemy.

Drugi warunek to zrozumienie specyfiki banków spółdzielczych przez instytucje regulacyjne i nadzorcze, co odnosi się nie tylko do Polski, ale całej Europy. Po kryzysie finansowym, spowodowanym zresztą przez najbardziej agresywnych graczy komercyjnych, nadchodzi właśnie nowa fala regulacji, które niezbyt dobrze przystają do realiów mniejszych banków. Jak na ironię, w czasie kryzysu banki spółdzielcze wykazywały się akurat wyjątkową stabilnością, a teraz w imię systemowego bezpieczeństwa zmuszone są ponosić bardzo wysokie koszty dostosowania do nowych wymogów. A trzeci to inicjatywa i odwaga samych banków spółdzielczych w sięgnięciu po większy kawałek bankowego tortu na swoim terenie.

Autor jest ekspertem rynków finansowych, w przeszłości ?był m.in. prezesem Banku Polskiej Spółdzielczości.

570 działających w Polsce banków spółdzielczych obsługuje łącznie ponad 3 mln klientów i ma 8-proc. udział w naszym rynku bankowym. To dużo i mało. Dużo, bo taki udział to pozycja na miarę pierwszej piątki banków w Polsce, a jednocześnie mało, bo w wielu krajach Europy sektor spółdzielczy odgrywa w bankowości znacznie większą rolę, a jego udziały w rynku sięgają nawet ?40 proc.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację