Embargo wielkiej szansy

Rosyjski zakaz importu żywności, w tym głównie jabłek, uruchomił lawinę działań na niespotykaną dotąd skalę. Oby udało się przekuć je w coś dobrego dla rolników i przetwórców.

Publikacja: 14.08.2014 17:26

Beata Drewnowska

Beata Drewnowska

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Polska nie od dziś słynie z przepisów rozdętych do granic możliwości, które małe przetwórnie spożywcze stawiają na równi z koncernami. Z nadmierną biurokracją od kilku miesięcy walczy m.in. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w ramach kampanii „Zostawcie w spokoju dobrą żywność".

Dziś rolnik sprzedający dżem z owoców z własnego gospodarstwa, musi zarejestrować pozarolniczą działalność gospodarczą, stając się płatnikiem podatków PIT i VAT. Co bardziej zaskakujące takiego wymogu nie narzuca nam Bruksela.

Na szczęście w ramach pomocy producentom zgnębionym przez Moskwę nasze władze są gotowe uprościć przepisy dla chcących przetwarzać owoce i warzywa w swoich gospodarstwach. Dobrym pomysłem jest też, popierane przez cześć polityków, zniesienie zakazu reklamy cydru. Dziś w mediach można promować tylko piwo, choć pod względem zwartości alkoholu niewiele różni się od jabłkowego trunku (w tym miejscu uwadze rządzących polecam również pozostałe „kwiatki" w ustawie winiarskiej, które m.in. utrudnią produkcję cydru przez sadowników).

Jeżeli choć część tych propozycji uda się zamienić w konkrety, to przyniesie to olbrzymią ulgę przedsiębiorcom i ułatwi rozwój małym i średnim firmom i rolnikom. Przy okazji nasi politycy udowodnią, że dobrze wychodzi im nie tylko robienie sobie zdjęć z jabłkiem (choć sama akcja #jedzjabłka to strzał w dziesiątkę).

Do tego potrzebna jest jednak współpraca. Tymczasem nie minął tydzień o wprowadzenia rosyjskiego embarga, a polscy politycy skupili się na tym, co od lat robią najlepiej: szukaniu winnego. Kozłem ofiarnym jest oczywiście minister rolnictwa Marek Sawicki. Na rozliczenie jego, trzeba przyznać, licznych działań przyjdzie jeszcze pora. Jednak jeden błąd można wytknąć mu – a także jego poprzednikom i samej branży spożywczej - już teraz. Do tej pory nie doczekaliśmy się strategii rozwoju przemysłu spożywczego i promocji zagranicą z prawdziwego zdarzania. Co jest naszą wizytówką zagranicą? Na jakich rynkach chcemy się skupić? Niestety, co organizacja branżowa, to inny pomysł.

W poprzednich latach brak strategii nie dawał się tak bardzo we znaki, ponieważ nasz eksport rósł w szybkim tempie. Zimnym prysznicem może być dopiero rosyjskie embargo, które dotknie całą UE, a więc i naszych konkurentów z Danii, Holandii czy Hiszpanii.

Polska nie od dziś słynie z przepisów rozdętych do granic możliwości, które małe przetwórnie spożywcze stawiają na równi z koncernami. Z nadmierną biurokracją od kilku miesięcy walczy m.in. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w ramach kampanii „Zostawcie w spokoju dobrą żywność".

Dziś rolnik sprzedający dżem z owoców z własnego gospodarstwa, musi zarejestrować pozarolniczą działalność gospodarczą, stając się płatnikiem podatków PIT i VAT. Co bardziej zaskakujące takiego wymogu nie narzuca nam Bruksela.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację