Mariusz Grendowicz – PIR zmienią formę organizacyjną

Obecna forma prawna firmy nie jest optymalna - przyznaje Mariusz Grendowicz, szef Polskich Inwestycji Rozwojowych.

Publikacja: 05.09.2014 06:10

Obecna forma prawna firmy nie jest optymalna - przyznaje Mariusz Grendowicz, szef Polskich Inwestycj

Obecna forma prawna firmy nie jest optymalna - przyznaje Mariusz Grendowicz, szef Polskich Inwestycji Rozwojowych.

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

PIR mają zostać zlikwidowane lub wchłonięte przez Bank Gospodarstwa Krajowego? Jest zamęt informacyjny po tym, jak po expose premiera Włodzimierz Karpiński, minister Skarbu Państwa, zapowiedział utworzenie polskiego EBOR na bazie PIR i BGK. Zaraz potem MSP wyjaśniło, że nie planuje zmian w istnieniu i działaniu PIR. Źle zrozumieliśmy ministra?

Od dłuższego czasu prowadziliśmy prace dotyczące zmiany struktury prawnej PIR. Już rok temu omówiliśmy wstępnie z właścicielem – Ministerstwem Skarbu Państwa koncepcję ufunduszowienia spółki. Forma spółki akcyjnej nie jest optymalna dla działalności prowadzonej przez PIR, czego dowodem jest fakt, że podobne instytucje funkcjonujące poza Polską działają wyłącznie jako fundusze. Rozdzielenie działalności inwestycyjnej od działalności zarządczej pozwala na większą przejrzystość kosztów. Chodzi o oddzielenie kosztów funkcjonowania zespołu inwestycyjnego od kosztów, a w przyszłości również zysków, związanych z prowadzeniem działalności inwestycyjnej. Pozwala to również docelowo zarządzać większą liczbą funduszy, w tym również funduszami, w których inwestorami będą podmioty inne niż Skarb Państwa. Po niedawnym uruchomieniu Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych Banku Gospodarstwa Krajowego oczywistym stało się, że zarządzane przez PIR fundusze powinny znaleźć się właśnie na tej platformie. Dlatego prace nad zmianą struktury prawnej przyspieszyły w pełnej współpracy z właścicielem.

Jak to będzie wyglądać ostatecznie?

Docelowa struktura zwiększy poziom współpracy z BGK, która już obecnie jest niezwykle bliska. Przewidujemy, że BGK będzie współfinansował większość strukturyzowanych przez PIR projektów. Oczywiście pod warunkiem zatwierdzenia ich przez organy kredytowe BGK. Pełne połączenie dwóch filarów programu „Inwestycje Polskie" [czyli PIR i BGK – red.] nie byłoby jednak korzystne. BGK jest jednym z niewielu centrów kompetencyjnych w Polsce, które posiadają wiedzę w zakresie project finance – finansowania projektów inwestycyjnych w oparciu o struktury spółek celowych – i szkoda byłoby, gdyby jeden z nielicznych banków gotowych udzielać tego typu finansowania nie mógł uczestniczyć w strukturyzowanych przez PIR transakcjach ze względu na konflikt interesów. Opisaną przeze mnie koncepcję potwierdzono w komunikacie MSP z 29 sierpnia, co sugeruje, że słowa pana ministra zrozumiano niewłaściwie.

Nie ma jednak co ukrywać, że opinie członków rządu o PIR bywają krytyczne, by wspomnieć podsłuchaną rozmowę ministra Bartłomieja Sienkiewicza.

Nagranie z fragmentem dotyczącym PIR pochodzi z lipca 2013 r. Premier Tusk odniósł się już do tej wypowiedzi stwierdzając, że padła ona chwilę po zarejestrowaniu spółki 19 czerwca 2013 r. W dniu nagranej rozmowy spółka nie miała poza mną żadnego pracownika. Mi i zespołowi jest po prostu przykro. Na koniec dnia liczą się jednak fakty. Właśnie zamknęliśmy pierwszą transakcję. Projekt B8 (finansowanie zagospodarowania przez Lotos złoża ropy naftowej na Bałtyku – red.) wpłynie istotnie na poprawę bezpieczeństwa energetycznego Polski. Do końca roku zamkniemy jeszcze dwie-trzy transakcje. Do końca 2015 r. PIR powinny zainwestować w transakcje o łącznej wartości 10 mld zł. To dorobek 12 miesięcy pracy spółki.

Krytyka skierowana na PIR wiąże się m.in. z Hawe czyli spółką Marka Falenty, zamieszanego w aferę taśmową. PIR podpisał z Hawe list intencyjny?

Z punktu widzenia naszego wizerunku mieliśmy pecha. Trudno jest natomiast zaprzeczyć, że sam projekt budowy sieci światłowodowej, umożliwiającej tysiącom rodzin dostęp do bardzo szybkiego Internetu, ma dużą wartość rozwojową i jest potencjalnie atrakcyjny inwestycyjnie. W ramach badania wstępnego, które poprzedza podpisanie przez nas porozumień o współpracy, oceniamy przede wszystkim projekt oraz bardzo wstępnie kondycję finansową jego sponsora. Hawe jest spółką giełdową i w tym zakresie korzystaliśmy z jej raportów finansowych. Dopiero po zaakceptowaniu wyników tej analizy przez komitet inwestycyjny wyłoniony spośród członków rady nadzorczej, w tym reprezentantów resortów rządowych, przeszliśmy do szczegółowego badania. Na tym etapie zwróciliśmy się m.in. do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ze stosownym zapytaniem. Na dziś projekt jest zawieszony. Warto dodać, że PIR nie były jedyną instytucją, która prowadziła zaawansowane rozmowy z Hawe, dotyczące rozmaitych aspektów finansowania. Wiem, że rozmowy takie prowadził m.in. EBOiR. Tak jak i PIR, instytucje te zawiesiły prace.

Nie zainwestowaliście żadnych pieniędzy w Hawe?

Podpisane przez nas porozumienie o współpracy nie stanowiło zobowiązania PIR. Żadnych pieniędzy nie zainwestowaliśmy i PIR nie poniosły wydatków w związku z tym potencjalnym projektem.

Dzień wcześniej przed wystąpieniem ministra Karpińskiego w Sejmie kierowana przez Pana spółka podpisała pierwszy kontrakt na sfinansowanie budowy platformy wydobywającej ropę naftową na Bałtyku? To już pierwsza czy dopiero pierwsza umowa PIR?

Zdefiniowana przez Ministerstwo Skarbu Państwa i przyjęta przez Radę Ministrów w grudniu 2012 r. koncepcja funkcjonowania PIR jest bardzo precyzyjna. To model klasycznego funduszu infrastrukturalnego inwestującego w nowopowstające projekty infrastrukturalne w oparciu o spółki celowe. Mnie poproszono o realizację tej koncepcji poprzez zbudowanie profesjonalnej organizacji inwestycyjnej oraz pokierowanie nią. Koncepcję tę uszczegółowiono w polityce inwestycyjnej PIR, która była dogłębnie konsultowana z kilkoma resortami. Polityka ta została zatwierdzona przez radę nadzorczą PIR w grudniu 2013 r. oraz przez walne zgromadzenie w maju 2014 r. Projekty zgodne z polityką inwestycyjną PIR są niezwykle złożone. Na całym świecie strukturyzacja tego typu projektów trwać może nawet i 2-3 lata. W tym świetle podpisanie przez nas pierwszej umowy inwestycyjnej już po 10 miesiącach od podpisania wstępnego porozumienia o współpracy należy uznać za niezaprzeczalny sukces pięcioosobowego zespołu, który pracował w PIR nad tą transakcją. Jako że równolegle z pracami nad pierwszym projektem prowadziliśmy prace nad szeregiem innych, do końca roku powinniśmy być w stanie podpisać jeszcze 2-3 umowy inwestycyjne, a w pierwszych dwóch kwartałach przyszłego kolejne. Oczywiście, pod warunkiem, że nasi partnerzy, którzy prowadzą te projekty, będą gotowi na podpisanie umów w tych terminach. Pamiętajmy, że finansowanie to tylko jeden z elementów projektu, który musi współgrać ze stroną organizacyjno-techniczną.

PIR dokonał już też pierwszej pośredniej inwestycji w postaci funduszu E3F utworzonego wraz z firmą EnerCap, który ma inwestować w kogenerację. Co się dzieje z E3F?

W ramach inwestycji pośrednich, a więc kapitałowego uczestniczenia przez PIR w funduszach infrastrukturalnych zarządzanych przez inne podmioty, inwestycja w E3F była pierwszą, którą przedstawiliśmy. Pracujemy nad kilkoma kolejnymi, które powinniśmy być w stanie zaprezentować w najbliższych miesiącach. W każdym przypadku tworzenie funduszu oraz oczywiście zarządzanie nim jest domeną podmiotu zarządzającego. Co do E3F, jest on w tej chwili na etapie tzw. fund raisingu, czyli poszukiwania kolejnych inwestorów i od tego zależy jego powodzenie. Proces przebiega zgodnie z planem. Liczymy na pierwsze zamknięcie funduszu do końca 2014 r. Należy jednak pamiętać, że takie działania mogą się wydłużać, bo moment zamknięcia zależy od procesów decyzyjnych kilku lub kilkunastu instytucji, które decyzję o przystąpieniu do funduszu muszą podjąć w tym samym momencie.

Dariusz Kacprzyk, prezes BGK powiedział, że pierwszy filar programu „Inwestycje Polskie" jest już duży, a drugi czyli PIR ma szansę urosnąć. Urośniecie?

BGK jest instytucją o długoletniej historii. W momencie powstania programu „Inwestycje Polskie" bank pracował już nad wieloma transakcjami, a więc zrozumiałym jest, że pierwszy filar jest obecnie większy. Jak wspominałem, pracujemy nad sporą liczbą transakcji, zarówno inwestycji bezpośrednich, jak i pośrednich. Oprócz pracy nad konkretnymi transakcjami budujemy też transakcje przyszłe. We wrześniu zawitamy z Akademią PIR, którą z sukcesem zainicjowaliśmy przed wakacjami, do Szczecina i Kielc. W październiku i listopadzie zaplanowaliśmy kolejne wizyty. W ramach Akademii przedstawiamy samorządowcom ofertę PIR, a także objaśniamy mechanizmy związane z partnerstwem publiczno-prywatnym. Pierwsze sześć warsztatów udowodniło, jak wartościowa jest ta inicjatywa.

Jak pan ocenia cały program „Inwestycje Polskie"?

To odważny pomysł, przede wszystkim ze względu na to, że projekty powstające w jego ramach wykraczają poza kalendarz wyborczy. Jego realizacja wymaga konsekwencji i stabilności. Dotychczasowe doświadczenia pozytywnie weryfikują przyjęte w grudniu 2012 r. założenia. Na dziś można jednoznacznie stwierdzić, że jest to program udany.

A co z panem? Naprawdę kończy pan pracę jako szef PIR, a MSP przygotowuje się do konkursu na nowego prezesa?

Dziś zarówno ja, jak i reszta zespołu, skoncentrowani jesteśmy na jak najszybszej realizacji wspomnianych przeze mnie projektów. Przed nami kolejne odsłony Akademii PIR. Czuję się bardzo związany ze spółką, którą tworzyłem od zera. Zatrudniałem każdą z pracujących w PIR osób. Udało się stworzyć bardzo dobry, zmotywowany zespół. Nic więc dziwnego, że zaangażowałem w PIR sporo emocji. Decyzje dotyczące powoływania i odwoływania zarządu leżą jednak w kompetencjach rady nadzorczej, co dla każdego menadżera jest oczywiste.

CV

Mariusz Grendowicz -

prezes Polskich Inwestycji Rozwojowych (od marca 2013 r.). Bankowiec z trzydziestoletnim stażem. Pracował m.in. w Citi Banku, ING Banku i BPH. Były prezes BRE Banku i ABN AMRO Bank Polska. Członek rad nadzorczych, m.in. Aviva Polska i Arctic Paper. Ukończył Ekonomikę Transportu na Uniwersytecie Gdańskim oraz studia bankowe w Wielkiej Brytanii.

PIR mają zostać zlikwidowane lub wchłonięte przez Bank Gospodarstwa Krajowego? Jest zamęt informacyjny po tym, jak po expose premiera Włodzimierz Karpiński, minister Skarbu Państwa, zapowiedział utworzenie polskiego EBOR na bazie PIR i BGK. Zaraz potem MSP wyjaśniło, że nie planuje zmian w istnieniu i działaniu PIR. Źle zrozumieliśmy ministra?

Od dłuższego czasu prowadziliśmy prace dotyczące zmiany struktury prawnej PIR. Już rok temu omówiliśmy wstępnie z właścicielem – Ministerstwem Skarbu Państwa koncepcję ufunduszowienia spółki. Forma spółki akcyjnej nie jest optymalna dla działalności prowadzonej przez PIR, czego dowodem jest fakt, że podobne instytucje funkcjonujące poza Polską działają wyłącznie jako fundusze. Rozdzielenie działalności inwestycyjnej od działalności zarządczej pozwala na większą przejrzystość kosztów. Chodzi o oddzielenie kosztów funkcjonowania zespołu inwestycyjnego od kosztów, a w przyszłości również zysków, związanych z prowadzeniem działalności inwestycyjnej. Pozwala to również docelowo zarządzać większą liczbą funduszy, w tym również funduszami, w których inwestorami będą podmioty inne niż Skarb Państwa. Po niedawnym uruchomieniu Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych Banku Gospodarstwa Krajowego oczywistym stało się, że zarządzane przez PIR fundusze powinny znaleźć się właśnie na tej platformie. Dlatego prace nad zmianą struktury prawnej przyspieszyły w pełnej współpracy z właścicielem.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację