Orłowski: Widmo franka

Strzeżcie się, strzeżcie się! Widmo krąży nad Polską, Europą i światem... Widmo potężnego, opartego na rezerwach złota franka szwajcarskiego.

Publikacja: 31.10.2014 07:58

Stanowiącego bezpieczną przystań dla wszystkich, którzy nie do końca wierzą papierowym pieniądzom i wolą trzymać majątek w czymś wyraźnie trwalszym. Znacznie mocniejszego od wybranego arbitralnie i zażarcie bronionego przez Szwajcarski Bank Narodowy poziomu ?1,2 franka za euro. Kosztującego całą górę naszych złotych. No i oczywiście przekładającego się na znacznie wyższe raty kredytu hipotecznego.

A cóż ma nas do tego przywieść? Ano sami Szwajcarzy, którzy w referendum ?30 listopada mają zadecydować, czy zmusić swój bank centralny do trzymania co najmniej 20 proc. rezerw walutowych w złocie (i to fizycznie u siebie w skarbcu, a nie gdzieś za granicą albo w wirtualnym magazynie stworzonym dzięki instrumentom pochodnym).

Z pomysłem tym wystąpiła jedna ze szwajcarskich partii, odwołując się do szwajcarskiego zdrowego ekonomicznego konserwatyzmu, szwajcarskiego przywiązania do wartości i szwajcarskiej tęsknoty za mocnym pieniądzem. A według dzisiejszych ocen około 45 proc. Szwajcarów jest skłonnych za tym zagłosować.

Widmo jak to widmo, natychmiast wywołało panikę w naszym kraju. Analitycy walutowi zaczęli podawać precyzyjne prognozy, o ile wzmocni się frank w przypadku pozytywnego wyniku referendum. Co bardziej radykalni komentatorzy ekonomiczni stwierdzili nawet, że oznacza to powrót Szwajcarii do złotej waluty (co jest oczywiście bzdurą, bo złota waluta wymaga również zadeklarowania stałej ceny złota i pełnej wymienialności franka na złoto, a na tak samobójczy pomysł nikt jednak nie wpadł). A 700 tysięcy naszych „frankowców" nie na żarty się zaniepokoiło.

Nie przesadzajmy z obawami.

Po pierwsze, wynik referendum wcale nie jest jasny, zwłaszcza że według szwajcarskich zasad poza większością obywateli zgodę wyrazić musi też większość kantonów.

Po drugie, zdecydowanie przeciwne temu pomysłowi są rząd, bank centralny i szwajcarski biznes, które nie omieszkają poinformować wyborców przed referendum, że może to dla Szwajcarii oznaczać groźbę ciężkiej recesji.

Po trzecie, nawet gdyby wynik głosowania był pozytywny, cały proces zwiększania rezerw złota i tak byłby rozłożony na lata (trzeba by je było ponaddwukrotnie zwiększyć).

Najważniejszy jest jednak punkt czwarty. Pozytywny wynik referendum oznacza tylko tyle, że bankowi ?centralnemu Szwajcarii będzie trudniej prowadzić politykę dodruku pieniądza i obrony kursu (bo natychmiast będzie musiał skupywać z rynku złoto – dziś wystarczy, że kupi niemieckie czy amerykańskie obligacje). Ale wcale ?nie oznacza, że frank stanie się niebotycznie drogi.

Rynek może oczywiście zareagować?na pozytywny wynik referendum czasowym wzrostem kursu franka. Ale jak to sobie dobrze przemyśli, szybko dojdzie do wniosku, że nic aż tak wielkiego się nie stało. I pewnie sobie odpuści.

Witold M. Orłowski, główny ekonomista PwC w Polsce

Stanowiącego bezpieczną przystań dla wszystkich, którzy nie do końca wierzą papierowym pieniądzom i wolą trzymać majątek w czymś wyraźnie trwalszym. Znacznie mocniejszego od wybranego arbitralnie i zażarcie bronionego przez Szwajcarski Bank Narodowy poziomu ?1,2 franka za euro. Kosztującego całą górę naszych złotych. No i oczywiście przekładającego się na znacznie wyższe raty kredytu hipotecznego.

A cóż ma nas do tego przywieść? Ano sami Szwajcarzy, którzy w referendum ?30 listopada mają zadecydować, czy zmusić swój bank centralny do trzymania co najmniej 20 proc. rezerw walutowych w złocie (i to fizycznie u siebie w skarbcu, a nie gdzieś za granicą albo w wirtualnym magazynie stworzonym dzięki instrumentom pochodnym).

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne