Nie można pozwalać, by jedne kraje Unii okradały inne z podatków – taki powinien być główny wniosek z ujawnionej w ubiegłym tygodniu luksemburskiej afery podatkowej (tzw. Lux Leaks). Bez takiej walki nie będzie mowy o solidarnej Europie. Polska powinna być szczególnie aktywna w tej sprawie.
Straty budżetów narodowych Unii spowodowane przez legalne zmniejszanie zysków firm w drodze ich transferu za granicę (tax evasion) szacowane są na 150 mld euro rocznie. Gdyby tylko 3 proc. tej kwoty dotyczyło ubytków w polskich finansach publicznych – a taki jest nasz udział w unijnym PKB – okazałoby się, że Polsce ucieka rocznie 18 – 19 mld zł podatków. Starczyłoby na pokrycie połowy dziury w budżecie państwa.
– Działania jednego kraju UE nie mogą być szkodliwe dla innych członków Wspólnoty – podkreśla prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, b. wiceminister finansów. Według niego musi rozpocząć się dyskusja, co zrobić z rajami podatkowymi wewnątrz UE, w szczególności pod względem przejrzystości i jawności polityki podatkowej. Obowiązywać powinna zasada, że interes podatkowy całej Unii jest równie ważny, a może nawet ważniejszy, jak interes jednego kraju.
Polska ma szczególne prawo do postulowania intensyfikacji walki z unikaniem podatków w miejscu prowadzenia działalności, czyli tzw. agresywną optymalizacją podatkową.
– Samodzielnie Polska nie zlikwiduje rajów podatkowych, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby powołać w Brukseli i Warszawie silny merytorycznie zespół, który zaproponuje nową architekturę podatkową całej Unii – zwraca uwagę prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Instytutu Ekonomicznego Społecznej Akademii Nauk. – To jest czas kryzysu, a więc czas na wprowadzenie radykalnych reform. Polska może być nie tylko ich orędownikiem, ale także koordynatorem. Inaczej nie będzie miała nic do powiedzenia, gdy inne państwa związane z rajami podatkowymi zaproponują własne rozwiązania – dodaje prof. Raczkowski.