Hazard w szarej strefie

Działający legalnie operatorzy mają obecnie tylko 9 procent udziałów w polskim rynku. Traci na tym nie tylko budżet państwa, ale także polski sport.

Publikacja: 11.12.2014 06:11

Konrad Łabudek

Konrad Łabudek

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

W wyniku aktualnie obowiązujących regulacji prawnych polski rynek internetowych gier i zakładów jest zdominowany przez nielicencjonowanych operatorów offshore, którzy mają w nim łącznie 91 proc. udziałów i nie odprowadzają podatków do budżetu państwa. Działający legalnie operatorzy onshore mają obecnie tylko 9 proc. udziałów. Wielkość obrotu rynku internetowych gier i zakładów w Polsce w 2013 r. wyniosła ponad 4,9 mld zł.

Zgodnie z polską ustawą o grach hazardowych z listopada 2009 r.  legalni operatorzy obarczeni są 12-procentowym podatkiem obrotowym, jednym z najwyższych w całej Unii Europejskiej. Dodatkowo nie mogą reklamować swoich usług i mają bardzo ograniczone możliwości informowania o swojej działalności sponsoringowej.

Blokować adresy

Polska ustawa o grach hazardowych niestety wciąż nie reguluje kwestii szarej strefy, czyli właśnie operatorów nielicencjonowanych i, niestety, pieniądze przeznaczane przez polskich obywateli na zakłady u operatorów offshore omijają budżet RP. Traci na tym nie tylko budżet państwa, ale także polski sport. Co więcej, proces rejestracji nowych użytkowników u tych operatorów nie przewiduje restrykcyjnej weryfikacji tożsamości, a to prowadzi do wzrostu patologii uzależnień wśród nieletnich.

Są jednak sposoby na zmianę obecnego stanu rzeczy. Moim zdaniem przede wszystkim warto rozważyć wprowadzenie regulacji dotyczących blokowania stron nielicencjonowanych operatorów, co mogłoby przynieść 300 mln zł dodatkowych wpływów do budżetu państwa w latach 2014–2020. Takie rozwiązanie ma ogromne poparcie społeczne, bo, jak wynika z badania pracowni Millward Brown, większość Polaków opowiada się za zmianą status quo – aż 75 proc. badanych chciałoby blokowania nielegalnych stron hazardowych i oczekuje reakcji ze strony organów państwa.

W wielu krajach Unii Europejskiej już znowelizowano lub właśnie nowelizuje się regulacje prawne w tym zakresie. Dzięki doświadczeniom krajów, w których dokonano regulacji rynku zakładów wzajemnych, istnieją sprawdzone możliwości rozwiązania jego problemów: egzekwowanie prawa lub jego liberalizacja.

Świetnymi przykładami są przede wszystkim Dania i Włochy, gdzie stosunek „białej strefy" do szarej wynosi odpowiednio 77,2 proc. i 78,3 proc. Ostatnio również Łotwa, Węgry oraz Grecja zdecydowały się na nowe rozwiązania – rozszerzenie listy blokowanych adresów IP należących do nielicencjonowanych operatorów hazardowych.

Trzy scenariusze

W niedawno opublikowanym raporcie firmy doradczej Roland Berger przedstawiono trzy zasadnicze scenariusze przewidujące zmiany, które w latach 2014–2020 przyniosłyby nie tylko dodatkowe wpływy z tytułu podatków dla budżetu państwa, ale korzystnie oddziaływałyby także na ochronę niepełnoletnich oraz wzmocniłyby obecną sytuację finansową polskiego sportu.

Pierwszy scenariusz zakłada wprowadzenie regulacji dotyczących blokowania stron operatorów offshore, co mogłoby przynieść dodatkowych 298 mln zł wpływów do budżetu państwa. Scenariusz drugi przewiduje wprowadzenie 5-proc. podatku od obrotu bez blokowania operatorów offshore, co mogłyby przynieść dodatkowych 333 mln zł do budżetu państwa. Natomiast w trzecim scenariuszu proponuje się wprowadzenie 20 proc. podatku od przychodów brutto z gier i zakładów online (GGR), co dałoby wpływy podatkowe większe o 454 mln zł.

Korzystne zmiany w polskich regulacjach oznaczałyby również znaczące zwiększenie korzyści finansowych dla organizacji sportowych. Wszelkie wpływy dla organizacji sportowych ze sponsoringu, bezpośrednio związane z działalnością firm bukmacherskich w roku 2014, to 9 mln zł. Skumulowana wartość tych wpływów w latach 2014–2020 to ok. 70 mln zł. Dzięki proponowanym zmianom, w najbardziej optymistycznym wariancie, wpływy dla polskiego sportu mogą zwiększyć się w analizowanym okresie nawet o  368 mln zł.

Takie zmiany przyczyniłyby się do przyspieszenia ograniczania szarej strefy w Polsce. Nowelizacja obecnego systemu podatkowego niewątpliwie zachęci nielegalnych operatorów do starania się o zezwolenie ministra finansów, a tym samym zapewni dodatkowe wpływy dla budżetu państwa i większą ochronę niepełnoletnich. Proponowane rozwiązania przełożyłyby się także na większe zaangażowanie sponsoringowe bukmacherów, zwłaszcza w obszarze sportu i związków sportowych.

Autor jest zastępcą dyrektora generalnego Fortuna Zakłady Bukmacherskie w Polsce

W wyniku aktualnie obowiązujących regulacji prawnych polski rynek internetowych gier i zakładów jest zdominowany przez nielicencjonowanych operatorów offshore, którzy mają w nim łącznie 91 proc. udziałów i nie odprowadzają podatków do budżetu państwa. Działający legalnie operatorzy onshore mają obecnie tylko 9 proc. udziałów. Wielkość obrotu rynku internetowych gier i zakładów w Polsce w 2013 r. wyniosła ponad 4,9 mld zł.

Zgodnie z polską ustawą o grach hazardowych z listopada 2009 r.  legalni operatorzy obarczeni są 12-procentowym podatkiem obrotowym, jednym z najwyższych w całej Unii Europejskiej. Dodatkowo nie mogą reklamować swoich usług i mają bardzo ograniczone możliwości informowania o swojej działalności sponsoringowej.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił