Nie popadajmy w rankingomanię

Wzmocnienie naszego wizerunku w opinii kadry kierowniczej międzynarodowych korporacji będzie znacznie ważniejsze niż przesunięcie się w górę o kilka kolejnych pozycji w rankingu Doing Business.

Publikacja: 15.12.2014 06:59

Jerzy Cieślik

Jerzy Cieślik

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Wyniki najnowszego rankingu łatwości prowadzenia biznesu (Ease of Doing Business) Banku Światowego rozbudziły kolejną falę dyskusji nad klimatem dla przedsiębiorczości w naszym kraju. A także wątpliwości, jak zinterpretować aktualną 32. pozycję Polski. Wspomniany ranking to tylko jeden z systemów międzynarodowej klasyfikacji krajów w różnych obszarach życia gospodarczego i społecznego. W każdym przypadku reguły są podobne: dokonujemy wielokryteryjnego pomiaru badanych zjawisk, by potem poprzez  system wag uzyskać syntetyczny wskaźnik. Ważne jest, by była to jedna liczba, bo inaczej ranking nie przebije się do mediów.

Zasady tworzenia wspomnianych rankingów są często  krytykowane, także ze względu na skomplikowany system wyliczeń i częste zmiany metodologii. W tegorocznej edycji Doing Business dokonano  prawdziwej rewolucji metodologicznej, a już zapowiedziano kolejne zmiany na rok następny.

Śladami McNamary

Czy nam się podoba, czy nie, popularność światowych rankingów jest faktem, a lokata kraju ma duży wpływ na ocenę jego atrakcyjności jako terenu dla prowadzenia działalności gospodarczej i lokowania inwestycji. Stąd rządy wprowadzają zmiany w sferze prawa i rozwiązań instytucjonalnych, by przesunąć się do wyższej strefy rankingu.

I tu dochodzi do głosu rankingotechnika. Trzeba dokładnie rozpoznać, jakie elementy cząstkowe składają się na syntetyczny wskaźnik w rankingu Banku Światowego, i ustalić, w których obszarach da się uzyskać najszybciej znaczącą poprawę. W jakim stopniu realnie wpływa to na klimat dla prowadzenia biznesu, jest sprawą poniekąd wtórną.

Klasycznym przykładem zastosowania wspomnianej rankingotechniki była Gruzja. W 2004 r. na osobiste polecenie prezydenta Saakaszwilego powołano specjalny sztab ekspertów, który zaproponował bardzo konkretne zmiany legislacyjne. W rezultacie w ciągu zaledwie kilku lat Gruzja, startując ze 137. pozycji w 2004 r., w 2012 r. weszła do pierwszej dziesiątki. Obecnie, po zmianie metodologii, Gruzja nadal zajmuje bardzo wysokie 15. miejsce. Podobne działania są podejmowane w innych krajach. Także w Polsce znalazła się grupa ekspertów-zapaleńców, która przygotowała cały pakiet zmian. Znaczące przesunięcie w górę naszego kraju w rankingu Doing Business Banku Światowego to również ich zasługa.

Zwolnienie z konieczności uzyskiwania pozwolenia na budowę wygląda atrakcyjnie, ale już pojawiają się wątpliwości zgłaszane przez praktyków, czy aby nie utrudni to procesów inwestycyjnych

Nie ma nic złego w tym, by korzystne dla biznesu zmiany znajdowały właściwe odzwierciedlenie i były doceniane w międzynarodowych rankingach. Gorzej, jeśli przekształca się to w swoistą rankingomanię ze wszystkimi negatywnymi skutkami. Mam tu na myśli koncentrację na tych dziedzinach, które są mierzalne i łatwe do poprawienia, a jednocześnie dobrze przyjmowane w światowych mediach. Równolegle pomija się obszary bardzo ważne dla biznesu, które są mniej spektakularne, a korzystne zmiany muszą być rozłożone w czasie.

Wspomniane niebezpieczeństwo jest dobrze rozpoznane i weszło do literatury jako „złudzenie celów mierzalnych McNamary" (McNamara fallacy). Kojarzone jest z Robertem McNamarą, sekretarzem obrony USA w latach 60. ubiegłego wieku, który był gorącym zwolennikiem kwantyfikowalnych celów w operacjach militarnych.  W przeprowadzonych za jego kadencji na terenie Wietnamu działaniach wojskowych przekroczono wszelkie wskaźniki: zrzuconych bomb, zlikwidowanych żołnierzy przeciwnika, zniszczonych kryjówek, konwojów itp., a mimo to Stany Zjednoczone przegrały tę wojnę.

Efekt jednego okienka

Wątpliwości dotyczą zwłaszcza skutków radykalnej deregulacji. Dobrym przykładem jest tu Portugalia, gdzie w 2005 roku wdrożono ideę jednego okienka i wydatnie obniżono koszty rejestracji działalności gospodarczej. Dzięki temu kraj ten przesunął się w górę rankingu Doing Business aż o 80 miejsc. Czy przełożyło się to na wzrost aktywności gospodarczej? Tak, ale przyrost nowo zarejestrowanych firm dotyczył podmiotów najsłabszych, niezatrudniających pracowników, które bardzo szybko kończyły działalność.

Podobny efekt możemy obserwować także w Polsce. Jedno okienko do rejestracji działalności gospodarczej działa w trybie online w skali ogólnopolskiej. Spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością można, w uproszczonym trybie, zarejestrować w 24 godziny. Jednak tak radykalna zmiana procedur administracyjnych nie spowodowała zasadniczego wzrostu liczby nowych podmiotów gospodarczych.

Zagrożenia w tej sferze polegają na lekceważeniu efektów ubocznych, wydawałoby się jednoznacznie korzystnych działań deregulacyjnych, które uderzają rykoszetem w przedsiębiorców. Przykładowo zwolnienie z konieczności uzyskiwania pozwolenia na budowę wygląda atrakcyjnie, ale już pojawiają się wątpliwości zgłaszane przez praktyków, czy aby nie utrudni to procesów inwestycyjnych. Brak decyzji administracyjnej otwiera bowiem niebezpieczną ścieżkę sporów z sąsiadami, rozstrzyganych w postępowaniu sądowym.

Podobnie zmniejszenie bądź całkowita eliminacja wymogu posiadania kapitału zakładowego pośrednio obniża rangę spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Dla przedsiębiorców z rynków wschodzących, jak Polska, taka formalna legitymacja ma duże znaczenie, zwłaszcza w kontaktach z partnerami zagranicznymi.

Obecnie znajdujemy się w strefie, gdzie różnice punktowe między poszczególnymi krajami, a także możliwe przesunięcia, zależą nie tylko od realnej poprawy warunków do prowadzenia biznesu, ale także od przyjętej metody liczenia syntetycznego wskaźnika. Myślę, że warto się lepiej przyjrzeć zastosowanej w rankingu metodzie oceny systemu płacenia podatków, gdzie zostaliśmy sklasyfikowani na dalekiej 87. pozycji. Na liczbę i wysokość płaconych podatków nie mamy wpływu, ale należałoby poddać weryfikacji sposób oszacowania czasochłonności rozliczeń podatkowych. Jest on dokonywany metodą ekspercką. Można mieć wątpliwość, czy eksperci uwzględniają szczególny atut naszego kraju, jakim jest bardzo rozwinięty sektor usług księgowych.

Nie ma nic złego w tym, by korzystne dla biznesu zmiany znajdowały odzwierciedlenie i były doceniane w międzynarodowych rankingach

Jak przyciągnąć inwestorów

W Polsce działa ponad 45 tysięcy biur rachunkowych świadczących także podstawowe usługi doradztwa podatkowego. Są one powszechnie dostępne, reprezentują dobry poziom i są stosunkowo tanie, co powoduje, że dla mikrofirm, a także części małych firm nie opłaca się prowadzić własnej księgowości. Z bardzo przybliżonych szacunków wynika, że z usług biur rachunkowych korzysta ok. 60 procent mniejszych podmiotów gospodarczych w naszym kraju.

W tym sektorze usług obserwujemy zjawisko stopniowego przechodzenia na rozwiązania online, w relacjach klient–biuro rachunkowe, jak również w przekazywaniu dokumentacji do urzędów podatkowych, ZUS czy GUS. Mitręga administracyjna związana z rozliczeniem podatków i ZUS będzie duża, jeśli przedsiębiorca sam się tym zajmuje, ale przecież wyręczają go sprawnie i tanio profesjonalni księgowi.

Tak więc cieszmy się z coraz wyższej pozycji Polski w rankingu Doing Business i dbajmy o to,  by w przyszłości była ona jeszcze wyższa. Ale nie popadajmy w rankingomanię, twierdząc na przykład, że jeśli chcemy przyciągnąć inwestorów, to powinniśmy się znaleźć w pierwszej dziesiątce Doing Business. Tu bowiem liczą się przede wszystkim opinie kadry kierowniczej międzynarodowych korporacji o bogatym doświadczeniu inwestycyjnym na świecie, w tym także w Polsce.

W badaniach oceny atrakcyjności inwestycyjnej prowadzonych przez firmę doradczą EY, obejmujących kilkuset menedżerów, Polska nie tylko jest nr 1 w Europie Środkowo-Wschodniej, ale znajduje się w ścisłej czołówce wszystkich krajów europejskich. Wzmocnienie naszego wizerunku w opinii tej grupy decydentów będzie znacznie ważniejsze niż przesunięcie się w górę o kolejnych kilka pozycji w rankingu Doing Business.

Autor jest doktorem habilitowanym, dyrektorem Centrum Przedsiębiorczości Akademii Leona Koźmińskiego

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację