Sojusznik się po broń gazową

Biały Dom chce pomóc nam wyzwolić się od rosyjskich surowców. Jeszcze w tym roku może ruszyć eksport gazu do Europy. Tylko czy to jest dobra wiadomość?

Aktualizacja: 08.02.2015 12:25 Publikacja: 08.02.2015 12:16

Iwona Trusewicz

Iwona Trusewicz

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

W piątek amerykańskie władze ogłosiły strategię bezpieczeństwa na 2015 rok. Znalazło się w niej też kilka odniesień do naszej części świata. Amerykanie zaniepokoili się „pogłębiającą się zależnością Europy od rosyjskiego gazu ziemnego i zamiarami Rosji wykorzystania energetyki do celów politycznych".

Dziwne to stwierdzenie, sugerujące, że Waszyngton dopiero teraz dostrzegł coś, co ma miejsce w Europie od dawna. W 2009 r gdy Gazprom zakręcił na dwa tygodnie kurek przy wcale nie lekkiej zimie, reakcji amerykańskich władz nie było żadnej.

Teraz Amerykanie chcą wspólnie z Unią pracować nad osłabieniem rosyjskich ambicji. Stany są też gotowe przyśpieszyć eksport swojego gazu skroplonego na teren Unii, choć oficjalnie miał ruszyć w 2017 r. Stawiają na różnicowanie rodzajów paliw, źródeł dostaw i kierunków a także inwestycje w zasoby krajowe.

Większa oferta gazowa, to oczywiście większa konkurencja, a co za tym idzie, bardziej konkurencyjne (czytaj - niższe) ceny. Tylko czy rzeczywiście gaz, który dotrze do nas zza wielkiej wody będzie tańszy od rosyjskiego?

Coraz częściej pojawiają się głosy, że wcale tańszy być nie musi. To że w USA kosztuje ok. 100-120 dol./1000 m3, nie oznacza, że tyle zapłacą zagraniczni klienci. Rosyjski gaz w Rosji też kosztuje ok. 100 dol..

Amerykańska deklaracja nie ma więc nic wspólnego z altruizmem, solidarnością czy wsparciem partnerów w trudnym okresie. To polityka i biznes. Dwie rzeczy, w których USA ma siebie za światowego hegemona.

Amerykański rynek dusi się już od własnego gazu i ropy z łupków, ceny na krajowym rynku spadały przez kilka lat na czym bardzo dobrze wychodzą krajowe rafinerie, ale firmy wydobywcze to już nie. Nacisk ich lobby rośnie. Pora więc otworzyć wentyl i spuść powietrze, a Europa jest tutaj dobrym kierunkiem.

Wystarczy tylko swój towar atrakcyjnie zapakować.

W piątek amerykańskie władze ogłosiły strategię bezpieczeństwa na 2015 rok. Znalazło się w niej też kilka odniesień do naszej części świata. Amerykanie zaniepokoili się „pogłębiającą się zależnością Europy od rosyjskiego gazu ziemnego i zamiarami Rosji wykorzystania energetyki do celów politycznych".

Dziwne to stwierdzenie, sugerujące, że Waszyngton dopiero teraz dostrzegł coś, co ma miejsce w Europie od dawna. W 2009 r gdy Gazprom zakręcił na dwa tygodnie kurek przy wcale nie lekkiej zimie, reakcji amerykańskich władz nie było żadnej.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację