Aktualizacja: 15.03.2015 21:54 Publikacja: 15.03.2015 21:00
Bartosz Marczuk
Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała
Gdzie? W zwyrodniałych reżimach Korei Północnej, Kuby, Zimbabwe? Nie, nad Wisłą.
Jak bowiem inaczej opisać sytuację, w której urzędnicy tworzą nieskończenie skomplikowane prawo, a wątpliwości pojawiające się przy jego interpretacji nie rozstrzygają na korzyść podatnika, lecz w taki sposób, by owego podatnika pogrążyć? Czyż nie jest to przejaw wynaturzonego państwa, które zamiast dbać o obywateli, traktuje ich jak kolonialne władze podbijane ludy? Czy nie jest to dla urzędników sygnał, że nie warto upraszczać przepisów? Bo i po co, skoro ich skomplikowanie daje im nieograniczoną władzę? Ale czy w ten sposób nie tworzy się systemu korupcji? Czy nie wypycha obywateli na emigrację?
Jeśli druga tura wyborów prezydenckich to plebiscyt nad rządem koalicji 15 października, to przystępuje ona do n...
Komisja Europejska przekazała 6 maja Rosji jasny komunikat: „dość”. Nigdy więcej nie pozwolimy, by Rosja wykorzy...
Podpisanie ośmiopunktowej deklaracji pana Mentzena to świetny sposób na to, by zostać prezydentem. W końcu różne...
Czyżby do polityków dotarła świadomość, że na same odsetki od długu wydajemy 2,5 razy więcej niż przed pandemią?...
Pożyczki na zakup uzbrojenia bez jasnej wizji, z czego je spłacimy, to zabawa zapałkami w składzie amunicji: wcz...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas