Carlos Moedas,innowacje,R&D,badania i rozwój,KE

Od 2008 r. UE udało się zmniejszyć dystans, który ją dzielił od USA i Japonii, o połowę. Ale wciąż mamy jeszcze wiele do zrobienia – mówi Carlos Moedas, unijny komisarz ds. badań, nauki i innowacji w rozmowie z Barbarą Oksińską.

Publikacja: 06.05.2015 22:00

Carlos Moedas,innowacje,R&D,badania i rozwój,KE

Foto: AFP

Rz: Czy Unii Europejskiej kiedykolwiek uda się dogonić liderów innowacji, czyli takie kraje jak USA i Japonię?

To pytania, z którymi musimy się mierzyć każdego dnia. Oczywiście gonimy pod względem innowacyjności światowych liderów. Przypomina to bieg po bieżni, gdzie cały czas musimy oglądać się za siebie i obserwować, gdzie są nasi konkurenci i w którym miejscu my jesteśmy. Jeśli chodzi o twarde liczby, to w Europie inwestujemy około 2 proc. PKB w badania i rozwój, w USA inwestycje sięgają 2,7 proc. PKB. Jeżeli poszukamy przyczyn tej różnicy, to zobaczymy, że wcale nie wynika ona z poziomu realizacji inwestycji publicznych, tylko prywatnych. Dlatego my, jako UE, powinniśmy się zastanowić, dlaczego nasi inwestorzy prywatni nie są skłonni inwestować w badania i rozwój w takim stopniu jak inwestorzy w USA i dlaczego nasi przedsiębiorcy nie widzą wartości w tego typu inwestycjach.

Zna pan już odpowiedź na te pytania?

Moim zdaniem przyczyną tego, że u nas trudniej czy mniej inwestuje się w badania, jest fakt, że UE w dalszym ciągu jest bardzo rozdrobniona. Mamy 28 rożnych systemów prawnych, różnych systemów sądowych, różnych rynków pracy, rynków dla produktów i usług. Istnieje więc wiele niewidzialnych barier i naszym zadaniem jest te bariery obniżać. Aby skutecznie to robić, potrzebujemy czegoś, co ja nazywam warunkami ramowymi albo reformami strukturalnymi. Są to działania, które umożliwiają usunięcie lub przynajmniej zmniejszenie tych barier, by firmy mogły bez obawy inwestować w badania i rozwój. Dziś globalni przedsiębiorcy, którzy zastanawiają się nad wyborem najlepszego miejsca dla swoich inwestycji, często decydują się na lokowanie projektów w innych częściach świata, ponieważ w UE mają do czynienia ze zbyt dużą liczbą niewidzialnych barier.

Które z nich należałoby usunąć w pierwszej kolejności?

Co najmniej kilka. Niektóre z nich dotyczą rynku pracy i związane są – na przykład – z łatwością zatrudniania w sensie globalnym. Inne dotyczą prawa upadłościowego i naprawczego. Musimy się zastanowić, czy nasze prawo pomaga upadającym spółkom, które chciałyby kontynuować działalność po przejściu programu naprawczego. Mamy też całą masę problemów, które zgłaszają nam przedsiębiorcy, a których nie widać na pierwszy rzut oka. Jednym z przykładów jest przerost biurokracji. Powinniśmy więc skupić się na tym, by nasze prawo było jasne i przejrzyste, a niektóre regulacje nieco prostsze albo inaczej sformułowane. Tym wszystkim powinniśmy się zająć. Warto też zastanowić się nad zachętą dla innowacyjnych firm w formie ulg podatkowych. To dobry sposób na stymulowanie inwestycji w tym segmencie.

Czy mimo tych wszystkich barier dostrzega pan postęp UE w dążeniu do innowacyjnej gospodarki?

Nasza sytuacja zdecydowanie się poprawia, zwłaszcza jeśli chodzi o zaangażowanie nauki. Mamy wiele inicjatyw na poziomie unijnym, które sprzyjają finansowaniu badań. Na przykład system grantów, który umożliwia zespołom naukowców uzyskanie naprawdę dużych pieniędzy – od 1,5 mln do 2 mln euro. Wywołało to spore zaskoczenie wśród naukowców z USA, którzy nawet zazdroszczą swoim kolegom z Europy. To, z czym mamy problem i nad czym musimy jeszcze pracować, to kwestia zastosowania na rynku wyników osiąganych przez te zespoły naukowe. Z tym jeszcze nie radzimy sobie tak dobrze. Tu pojawia się potrzeba określenia owych warunków ramowych, o których wspominałem wcześniej.

Ale inne kraje i regiony też nie stoją w miejscu. Czy udaje nam się skrócić dystans dzielący nas od światowych liderów?

Cały czas jako UE poprawiamy swoją pozycję w rankingach, chociaż w dalszym ciągu mamy wiele do zrobienia. Rzeczywiście jest tak, że kraje lepsze od nas nie stoją w miejscu, ale idą do przodu. Wszyscy jesteśmy w biegu, ale pocieszające jest to, że gonimy tych, którzy są najlepsi. Według rankingów od 2008 r. udało nam się zmniejszyć dystans, który nas dzielił od USA i Japonii o połowę, a są i takie branże, w których już doganiamy USA, np. branża farmaceutyczna i przemysł motoryzacyjny. Tam poziom inwestycji jest naprawdę bardzo wysoki. Ale są i takie branże jak np. sektor IT, gdzie nadal jesteśmy bardzo daleko za Stanami Zjednoczonymi.

Jak innowacje mogą zmienić naszą gospodarkę?

Moim zdaniem nieuchronnie czeka nas przejście od gospodarki fizycznej do mieszanej, która będzie częściowo fizyczna i częściowo cyfrowa. Musimy przygotować się właśnie na taką przyszłość – w dużej mierze uzależnioną od cyfrowych technologii. Na przykład obecnie obserwujemy szybki rozwój technologii drukowania 3D, która może zrewolucjonizować przemysł. Dzisiaj produkujemy w dużych fabrykach duże ilości takich samych towarów, a wydaje mi się, że w przyszłości będziemy mieć do czynienia ze znacznie mniejszą produkcją bardziej wyspecjalizowanych towarów dopasowanych do potrzeb konkretnego klienta. Nie mówię, że za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat wszyscy będą mieć w domu drukarkę 3D i będą sobie drukować przedmioty codziennego użytku.

Niedawno w Nowym Jorku odbyła się bardzo skomplikowana operacja dziecka. Lekarze, chcąc opracować odpowiednią metodę, wydrukowali wcześniej organy tego dziecka, by móc poćwiczyć na modelu dokładnie odpowiadającym pacjentowi. To niesamowite.

Powinniśmy przyzwyczaić się do takiego odważnego myślenia, zmienić postrzeganie naszej gospodarki i dopasować ją do nowych wyzwań.

CV

Carlos Moedas jest członkiem Komisji Europejskiej, zajmuje się sprawami badań, nauki i innowacji. W latach 2011–2014 był sekretarzem stanu w portugalskim rządzie. Wcześniej związany m.in. z Deutsche Bank, Goldman Sachs i Suez Group. Ukończył studia z zakresu inżynierii lądowej w Lizbonie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego