Grecki wróg numer jeden

Poul Thomsen - Dyrektor Departamentu Europy w Międzynarodowym Funduszu Walutowym.

Publikacja: 28.05.2015 22:00

Grecki wróg numer jeden

Foto: materiały prasowe

To nie kanclerz Niemiec Angela Merkel jest najbardziej znienawidzoną osobą w Grecji. Chociaż na satyrycznych plakatach wygląda wyjątkowo niekorzystnie. Najbardziej gwałtowne uczucia Greków budzi spokojny pracowity 60-letni duński ekonomista Poul Thomsen, dyr. Departamentu Europejskiego MFW.

Jest najbardziej stanowczym przedstawicielem trojki (MFW, EBC i Komisja Europejska), negocjującej z rządem Aleksisa Ciprasa warunki porozumienia z wierzycielami. Zależnie od profilu negocjacji EBC i KE reprezentują różne osoby. Thomsen jest „członkiem stałym".

Obrzucany jest najgorszymi wyzwiskami, kiedy tylko się pojawi. W kwietniu 2013 r. zrozpaczony emeryt obsypał go na ateńskiej ulicy monetami, bo tylko tyle mu zostało po opłaceniu rachunków. Od tego czasu Thomsen nie rusza się bez ochroniarza. Do rządowych budynków w Atenach wchodzi tylnymi drzwiami, żeby nie stwarzać problemów.

Zgodni jak Grecy

W uczuciach do Thomsena zgodne są, jak rzadko, i lewacki rząd, i liberalna opozycja. Prasa wytyka mu, że zarabia 35 razy więcej niż statystyczny Grek. Nie dorzuca jednak informacji, że to też równowartość 53-krotniej płacy Portugalczyka, który nie jest wobec Thomsena tak pełen nienawiści, mimo że i w przypadku Portugalii szefem ekipy negocjacyjnej był... Thomsen. Ale Portugalia najgorsze ma za sobą.

Antonis Samaras, premier poprzedniego rządu, nie może mu darować, że w grudniu 2014 r. poparł Maria Draghiego i nie zgodził się na „klepnięcie" wypłaty kolejnej transzy, 1,8 mld euro, bo Grecy nie wypełnili obietnic. Partia Syriza już wtedy wygrywała w sondażach. Gdyby te pieniądze były, Samaras miałby w kieszeni wygrane wybory parlamentarne, jakie odbyły się w styczniu. Komisarz UE ds. gospodarczych Pierre Moscovici skłaniał się do pobłażliwości wobec Greków. Chciał mieć spokój. Prezes EBC Mario Draghi uważał, że trzeba wykazać się stanowczością. Głosy były jeden do jednego. Decydował Thomsen, który uznał, że Draghi ma rację. – Utopiłeś mnie – miał wtedy powiedzieć Samaras do Thomsena. – To była dobra decyzja, tylko miała fatalne skutki – tłumaczył potem Thomsen.

Amerykanie naciskali wtedy na Thomsena, czego on nie znosi. Winią go teraz, że spowodował zastąpienie rządu umiarkowanego lewicowymi nacjonalistami i radykałami. – Pozostawienie starego układu nikomu by nie pomogło – odpowiadał.

Teraz w podobny sposób topi Ciprasa, twardo obstając przy zasadzie: pieniądze z reformy. I dokładnie wie, o co mu chodzi, bo z Grekami negocjuje od 2010 r. Przyznaje, że w tym czasie popełnił kilka błędów. – Źle podeszliśmy do zwiększenia konkurencyjności Grecji. Obniżyliśmy zarobki, a nie otworzyliśmy zawodów zamkniętych – mówi.

Thomsen negocjował również pakiety pomocowe dla Islandii, był szefem misji MFW w Rosji i odpowiada za wartą 17,5 mld dol. pomoc dla Ukrainy, gdzie sytuacja jest wyjątkowo delikatna, a Fundusz stoi m.in. za podwyżkami cen gazu dla gospodarstw domowych. Twarde warunki musieli zaakceptować Serbowie i Rumuni, a szefem misji wszędzie był Thomsen. Ale tylko Grecy widzą w nim człowieka winnego ich nieszczęść.

Przyjaciele Thomsena z czasów studiów ekonomicznych mówią, że uwielbia pakować się w oko cyklonu. Główny ekonomista UniCredit Erik Nielsen mówi, że mało interesuje go ekonomiczna teoria. Ale jeśli coś się dzieje, np. pojawia się ryzyko gwałtownego wycofania depozytów bankowych, czyli może się coś wydarzyć, Thomsen natychmiast się ożywia. To właśnie dlatego Fundusz skierował go do negocjacji z Grekami jeszcze w 2010 r., kiedy to uważano, że rekordowa w historii tej instytucji pomoc, 38 mld dol., jest w stanie zażegnać kłopoty. Mogłaby, gdyby Grecy tak jak Portugalczycy i Irlandczycy natychmiast przeprowadzili cięcia i reformy. – Musimy być realistami i wszystkie kraje traktować tak samo – mówi Thomsen.

Teraz od niego zależy, tak jak to było w grudniu 2014 r., być albo nie być 19 mld dol. finansowej kroplówki. – Żeby te pieniądze zostały uruchomione, niezbędne są nie tylko wyliczenia i reformy, ale i konkretna ocena wysokości greckiego zadłużenia. Do udostępnienia takich danych rząd Ciprasa nie jest gotowy – mówi Thomsen. Jest tak, mimo że Grecy w ciągu trzech miesięcy muszą zwrócić wierzycielom 9,8 mld dol.

A jeśli tego nie zrobi? – Nie jest to jednoznaczne z powrotem do drachmy. Ale ten kraj, członek Unii Europejskiej i strefy euro, stanie w szeregu z Somalią, Sudanem i Zimbabwe – odpowiada spokojnie.

Bez doktoratu

Thomsen urodził się w Aabenraa w Danii, niewielkim miasteczku przy granicy z Niemcami, które kiedyś słynne było z przemysłu stoczniowego. Ojciec miał sklepik spożywczy, matka wychowywała dzieci – było ich pięcioro. Na Uniwersytecie Kopenhaskim Thomsen jest wspominany jako student pracowity i cichy. Zresztą taki jest do dziś. Bardzo chciał wyjechać za granicę, dostać pracę w MFW, ale nie zrobił doktoratu. Jego promotor Niels Thygesen przekonał urzędników w Funduszu, że przyda im się ktoś naprawdę bardzo uczciwy.

Praca w Waszyngtonie Thomsena zachwyciła. Mógł siedzieć w biurze, ile chciał. Chętnie brano go więc do misji, bo ma niezwykły umysł analityczny. Doktorat przestał mu być potrzebny. – Kiedy podczas misji pod koniec dnia wychodziliśmy z biura, Poul kiwał nam głową. Praca z nim była bardzo intensywna, zwłaszcza w Europie. To on intensywnie pracował – wspomina Jasper Berg, który odszedł z MFW, bo chciał lepiej zarabiać.

Na Thomsenie poznała się dopiero Christine Lagarde. W 2014 r., po 32 latach jego pracy w MFW, awansowała go na szefa departamentu Europy. Czyli tej części MFW, gdzie pracy jest najwięcej.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego