Dane firmy badawczej Context pokazują, że w I kwartale tego roku dystrybutorzy sprzedali o 23 proc. więcej takiego sprzętu niż rok wcześniej. Co ciekawe, oczekiwany zabójca komputerów, czyli tablety, znalazł się w dołku. Popyt na elektroniczne tabliczki w naszym kraju po pierwszych trzech miesiącach 2015 r. skurczył się aż o ponad 11 proc. Zmniejszył się natomiast popyt na tablety. Tu trend odwrotu od gadżetu, który parę lat temu wywołał technologiczną rewolucję, jest i tak mniej widoczny niż na Zachodzie. Niemcy kupili o 15 proc. mniej tabletów, a w niektórych krajach UE odsetek ten wyniósł nawet blisko 20 proc.

Segment PC wojny jeszcze nie wygrał, ale dystrybutorzy takich urządzeń nie muszą się martwić. W Europie Zachodniej zainteresowanie notebookami i desktopami skoczyło o niemal 14 proc. Polska natomiast od kilku już lat jest w czołówce UE jeśli chodzi o sprzedaż PC. Generalnie sektor IT w naszym kraju nabiera mocy. O ile jeszcze w 2013 r. jego wartość szacowano na 4,1 mld dol., to już w 2020 r. – według predykcji Future Market Insights – będzie to 6,3 mld dol. Wzrost imponujący i znacznie szybszy niż średnia światowa.

Dziś za wartość rodzimego rynku IT w 50 proc. odpowiadają usługi. Za pięć lat dominować będzie już oprogramowanie, a motorem napędowym będą (i już teraz są) sektory finansowy, publiczny i produkcyjny. Nie ma wątpliwości, że utrzymanie rozwoju branży IT na tym poziomie sprawi, że w ciągu kilku lat możemy nadgonić zaległości względem Zachodu. Przynajmniej w tym segmencie.