Reklama

Czy Paryż wart jest mszy?

Uchwalenie przez Sejm 5 sierpnia ustawy o restrukturyzacji kredytów walutowych, według której 90 proc. kosztów mają ponieść banki, wywołało falę dyskusji oraz wypowiedzi, w tym Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego, Komitetu Stabilności Finansowej, przedstawicieli Związku Banku Polskich, sektora bankowego, ekonomistów i – last but not least – polityków.

Publikacja: 01.09.2015 21:00

Czy Paryż wart jest mszy?

Foto: ROL

Sektor finansowy i jego instytucje jednoznacznie wskazały na szkodliwość proponowanej ustawy w kształcie, w jakim uchwalił ją Sejm, bowiem oprócz strat sektora bankowego, szacowanych na ok. 22 mld zł, należy policzyć w rachunku ciągnionym straty z tytułu kilkuletniego braku CIT z sektora (2 do 6 mld zł), braku dywidendy, obniżenia akcji kredytowej banków, a więc braku lub ograniczenia finansowania rozwoju i potrzeby dokapitalizowania niektórych z nich w celu zapobieżenia możliwemu bankructwu.

Na dodatek analizy prawne ustawy, przeprowadzone m.in. przez renomowane kancelarie, wskazywały na prawdopodobną niekonstytucyjność ustawy, co grozi w perspektywie roku–dwóch lat wypłatą wielomiliardowych odszkodowań przez Skarb Państwa, czyli nas wszystkich! W końcu okazało się, że ustawa najprawdopodobniej narusza traktaty o wzajemnej ochronie inwestycji zagranicznych, czego dowodem są już złożone listy wielu zagranicznych właścicieli naszych banków.

Z kolei stowarzyszenie reprezentujące drobnych akcjonariuszy zapowiedziało możliwość rozpoczęcia zbiorowego procesu przeciwko Skarbowi Państwa z powodu wywołanej ustawą utraty przez akcje banków notowanych na GPW ok. 15 mld zł wartości.

Te wszystkie wypowiedzi i rzeczowe argumenty na razie nie spotkały się z oczekiwaną reakcją polityków, Sejmu i Senatu w postaci całkowitego wycofania ustawy z dalszego procedowania. W zamian otrzymaliśmy projekt dodatkowej ustawy, mającej wspomagać tych kredytobiorców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji i nie są w stanie obsługiwać i spłacać zaciągniętych kredytów hipotecznych (zarówno w walutach obcych, jak i w złotych).

Nie kwestionując intencji pomocy poszkodowanym przez los kredytobiorcom, warto się zastanowić, czy przypadkiem politycy nie otwierają kolejnej puszki Pandory? Skoro można pomagać ok. 2 mln kredytobiorców hipotecznych, to jutro tego samego mogą się domagać obywatele, którzy wzięli kredyt na samochód, pralkę czy meble. W końcu i jedni, i drudzy są wyborcami !

Reklama
Reklama

A tak przy okazji, wielu posłów i senatorów zaciągnęło zobowiązania hipoteczne w walutach; czy rozpatrując i uchwalając ustawy dotyczące restrukturyzacji kredytów hipotecznych, działają w interesie społecznym czy przede wszystkim własnym???

Hubert A. Janiszewski, ekonomista, członek PRB i rad nadzorczych spółek notowanych na GPW

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama