Czy obecne tempo ukraińskich reform wystarczy, aby dokonała się tam prawdziwa transformacja?
Przez ostatnie półtora roku Ukraińcy zrobili więcej, niż podczas poprzednich 23 lat. Ale reformy, to trudny proces polityczny i jest to nie tylko problem ukraiński, powinni to pamiętać również Polacy. 25 lat temu, kiedy Polska była liderem w regionie, a Słowacja, Węgry i Czechy ją naśladowały, ostateczny efekt reform był nieznany. Nie wiedzieliśmy wtedy jaki jest ostateczny cel, ani jak do niego dojść. Ukraińcy mają komfort, bo wiedzą, choćby co się sprawdziło, co zawiodło. Ale mają i obciążenia — bo odziedziczyli dysfunkcyjne skorumpowane państwo, dodatkowo zaatakowane przez Rosjan. Dzisiaj Ukraińcom brakuje silnego przywództwa, braku jedności w koalicji oraz skutecznego komunikowania o tym, co już udało się zrobić, więc niezadowolenie cały czas rośnie. Ukraińcy wcale nie uważają, że reformy mają na celu poprawę kondycji kraju.
A rozumieją że z reformami jest tak, że zanim dostrzega się korzyści, sytuacja czasowo się pogarsza?
To byłoby jeszcze do przełknięcia. Nie do przełknięcia jest to, że różnica w poziome dochodów jest tam chyba dzisiaj największa na świecie. Kryzys oznacza, że w latach 2014/2015 gospodarka zmniejszy się o 25 procent. Inflacja na koniec kwietnia 2015 w porównaniu z 2014 wyniosła 60 proc. Dochody realne spadają. W I kwartale tego roku liczba osób, których nie stać na kupowanie wystarczającej ilości żywności zwiększyła się z 10 do 20 proc. I nikt nie tłumaczy, że pogorszenie sytuacji nastąpiło nie z powodu reform, ale z powodu ich braku w przeszłości. Każdy z naszych krajów, które prowadziły transformację gospodarczą przeszedł przez recesję, bądź o nią się otarł. Doświadczyliśmy tego i my i Polska. Wiedzieliśmy jednak, że nie jest to efekt presji ze strony wierzycieli, czy wymogów MFW, tylko lat zaniedbań i błędów gospodarczych. Sam nie widziałem w życiu kraju, którego gospodarka byłby tak bardzo poniżej swojego potencjału. A zmienić to mogą jedynie reformy Tak naprawdę udała się tylko jedna — policji — szybko wprowadzona, dobrze komunikowana i widoczna. Policjanci zaczęli dobrze zarabiać i widzą czym grozi korupcja. Dzisiaj 88 proc. mieszkańców Kijowa ufa policji. Przed reformą było to zero.
Pan, jako doradca rządu, nie ma wpływu na politykę informacyjną?