Bohdan Wyżnikiewicz: Świat coraz mniej inwestuje

Najbardziej do inwestowania zniechęca niepewność, nie tylko w polityce – pisze wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Aktualizacja: 10.11.2016 07:21 Publikacja: 10.11.2016 06:51

Bohdan Wyżnikiewicz

Bohdan Wyżnikiewicz

Foto: Rzeczpospolita, Jerzy Dudek

Apetyt na inwestycje kurczy się nie tylko w Polsce, ale także na całym globie. Dane Banku Światowego pokazują, że z dekady na dekadę maleje średnia światowa stopa inwestycji, czyli relacja globalnych nakładów inwestycyjnych do globalnego PKB. W latach 70. wynosiła ona średnio 26,4 proc., a w okresie 2011–2014 obniżyła się do 24,0 proc.

Spadek globalnej stopy inwestycji wynosił średnio 0,73 pkt proc. z dekady na dekadę od lat 70. do ostatniego dziesięciolecia. Tylko pozornie spadek ten nie jest duży, bowiem dwa istotne czynniki powinny doprowadzić do jej wzrostu.

Po pierwsze, na arenie międzynarodowej pojawiły się dynamiczne gospodarki wschodzące, których rozwój powinien oznaczać także intensywne procesy inwestycyjne. Po drugie, w ostatnim okresie Organizacja Narodów Zjednoczonych i inne międzynarodowe organizacje gospodarcze zmieniły definicję nakładów inwestycyjnych, rozszerzając ich zakres prowadzący do zwiększenia stopy inwestycji.

Wyjątkowe Chiny i Indie

Tendencja kurczenia się tej stopy jest zjawiskiem, które można dostrzec w większości najbardziej rozwiniętych gospodarek świata. Statystyki ONZ tendencję taką pokazują w trzech częściowo pokrywających się ugrupowaniach krajów: kraje bogate (PKB per capita ponad 12,5 tys. dol.), Unia Europejska i kraje OECD.

Odwrotny trend, czyli zwiększanie stopy inwestycji ma miejsce w krajach o średnim dochodzie, w tym w Chinach, gdzie stopa inwestycji wzrosła z 34,5 proc. w latach 70. do niewiarygodnie wysokiego poziomu 47,1 proc. w czteroleciu 2011–2014.

Podobnie było w Indiach, gdzie stopę inwestycji w tym samym okresie podwojono z 18,1 do 36,3 proc. W pozostałych krajach BRICS zmiana i poziom stopy inwestycji jest podobny do stopy w krajach rozwiniętych.

Przyczyny malejącej globalnej skłonności inwestorów do inwestowania są złożone i jest ich wiele. Na pierwszym miejscu wśród czynników zniechęcających przedsiębiorców do inwestowania w ostatnich latach stawia się wysoki stopień niepewności co do przyszłych zdarzeń gospodarczych i politycznych.

Obawa o nawrót recesji

Kraje, które boleśnie odczuły dwa ostatnie kryzysy w poprzedniej dekadzie, bardzo powoli dochodzą do impetu rozwojowego sprzed kryzysu, ale panuje tam obawa przed kolejnym nawrotem recesji.

Efektem tej obawy jest obniżenie się poziomu zaufania między bankami i ich klientami oraz między samymi przedsiębiorstwami. Rosnące gwałtownie zasoby gotówkowe firm są lokowane na rachunkach bankowych i traktowane jako istotny zasób strategiczny, a w dużo mniejszym stopniu jako źródło finansowania inwestycji.

Jeszcze do niedawna trzymanie gotówki uznawane było za marnotrawstwo, obecnie jest to element prestiżu firmy, a czasami także rezerwa finansowa pomagająca w przejmowaniu innych podmiotów gospodarczych.

Sygnałami, które wzmacniają niepewność, są: pogarszająca się sytuacja gospodarcza Chin i innych krajów BRICS, przedłużający się okres niskich cen ropy naftowej i innych surowców, niski popyt w skali globalnej czy trudne do oszacowania skutki Brexitu dla gospodarki europejskiej.

W tej sytuacji inwestorzy, w tym duże korporacje międzynarodowe, całkiem słusznie obawiają się malejącego zwrotu z długookresowych projektów inwestycyjnych. Pojawia się także syndrom naśladownictwa przez mniejsze przedsiębiorstwa zachowań dużych korporacji.

Utrzymujące się od dłuższego czasu w gospodarce globalnej bardzo niskie i nawet ujemne stopy procentowe tylko pozornie wpływają na zwiększenie skłonności przedsiębiorstw do inwestowania. Banki mniej chętnie pożyczają na długie okresy i stawiają dość wysokie wymagania kandydatom na kredytobiorców.

Trzeba też wspomnieć o istotnych czynnikach politycznych. Trwające od lat konflikty zbrojne na Bliskim Wschodzie mogą doprowadzić do niebezpiecznej konfrontacji światowych mocarstw. Niepokój budzą także konflikty wewnętrzne w kilku krajach, takich jak Turcja, Ukraina czy Wenezuela.

W chmurze taniej

Wpływ na malejącą stopę inwestycji mają też czynniki niezależne od niepewności inwestorów, takie jak zmieniający się charakter inwestycji we współczesnej gospodarce, odmienny od stanu w poprzednich dekadach.

Inwestycje to nakłady na środki trwałe i także na wartości niematerialne. Ewolucja funkcji inwestycji dokonuje się na kilku płaszczyznach. Sektor usług, którego udział w produkcji sięga 80 proc. w najbardziej rozwiniętych gospodarkach, jako całość wymaga znacznie mniej nakładów niż przemysł czy rolnictwo.

Procesy w sektorze IT są przykładem uruchomienia mechanizmu prowadzącego do kurczenia się nakładów inwestycyjnych w porównaniu z poprzednimi dekadami. Powszechnie obserwuje się ruch w dół cen sprzętu komputerowego przy jednoczesnym stałym zwiększaniu jego mocy obliczeniowej.

Jednocześnie coraz powszechniejsze staje się korzystanie przez przedsiębiorstwa z chmur obliczeniowych (cloud computing), co eliminuje potrzebę zakupu sprzętu komputerowego. Prowadzi to do ograniczania nakładów inwestycyjnych na sprzęt informatyczny. Inwestycje w tworzenie chmur obliczeniowych są mniejsze niż spadek popytu na sprzęt ze strony klientów chmur.

Problem z porównywalnością

Definicja inwestycji nie jest sztywna. Po pierwsze, ich zakres jest wyznaczany przez zmieniające się przepisy obowiązujące w rachunkowości. Określa się dolny próg wartości przedmiotu dla zaliczania go do kategorii środków trwałych.

Po drugie, w statystyce publicznej, która oblicza wartość nakładów inwestycyjnych w ramach szacowania produktu krajowego brutto, dokonano rozszerzenia definicji inwestycji. Obowiązuje ona w krajach Unii Europejskiej od września 2014 roku. W ramach tej zmiany do nakładów inwestycyjnych zalicza się między innymi wydatki na badania i rozwój czy sprzęt militarny. W statystykach ONZ inwestycje są łączone z zapasami.

W świetle tych zmian rzeczą niepewną pozostaje porównywalność w czasie i przestrzeni danych statystycznych odnoszących się do inwestycji. W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono rewizję statystyk dotyczących PKB dla szeregów czasowych od 1929 r., podczas gdy w innych krajach rewizjami objęto na razie tylko ostatnie kilkanaście lat i trwają prace nad dalszymi okresami historycznymi.

Ewentualny brak pełnej porównywalności danych statystycznych w wymiarze międzynarodowych, podawanych przez Bank Światowy, nie powinien mieć jednak wpływu na identyfikację zjawiska malejącej globalnej stopy inwestycji.

Bank Światowy dysponuje danymi o polskich inwestycjach od 1991 r. Przez dwie pierwsze dekady transformacji stopa inwestycji w Polsce była niższa niż średnio w Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych, a także w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Sytuacja zmieniła się w czteroleciu 2011–2014 – stopa inwestycji w naszym kraju przewyższa średnią unijną i amerykańską, jednak pozostaje niższa niż średnio w krajach naszego regionu.

Perspektywy osiągnięcia wyższej stopy inwestycji w Polsce są niepewne. Krajowy sektor prywatny podziela wiele obaw, jakie pojawiają się w gospodarce globalnej i dodatkowo pojawia się niepewność co do kształtu przyszłej polityki gospodarczej rządu. Z jednej strony słychać zapewnienia o wspieraniu przedsiębiorczości i innowacyjności, a z drugiej niepokój przedsiębiorców mogą budzić przymiarki do reformy podatkowej, które nie wykluczają podwyższenia stóp opodatkowania.

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dlaczego znika hejt na elektryki
Opinie Ekonomiczne
Agata Rozszczypała: O ile więcej od kobiet zarabiają mężczyźni
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Rodeo po rosyjsku, czyli jak ujeździć Amerykę
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Nie tylko meble. Polska gospodarka wpada w pułapkę