Reforma sprawiła, że system dowodzenia obroną kraju i Siłami Zbrojnymi stał się wyjątkowo niespójny, co ma szczególne znaczenie w wypadku zagrożenia wojennego. Zmiany, które zamierzamy wprowadzić, muszą pilnie znieść zbyt duże różnice w systemach zarządzania obroną przewidywanych na czas pokoju i w warunkach ostrego kryzysu czy wojny. Te dwie struktury muszą być znacznie bardziej kompatybilne, działać bardziej efektywnie i bardziej ekonomicznie, jeśli chodzi o wykorzystanie zasobów. Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której w każdym scenariuszu wszelkie zasoby państwa – kadrowe i materialne będzie można w maksymalnym stopniu wykorzystać dla poprawienia bezpieczeństwa. Także systemy dowodzenia Siłami Zbrojnymi powinny odzyskać klarowną, jednolitą strukturę z jasną hierarchią. Nie muszę dodawać, że wzmocnienie dowództw nastąpi przy zachowaniu istniejących, konstytucyjnych zasad cywilnej kontroli nad armią. Myślimy o tym, jak najbardziej skutecznie zapewnić transparentność i pełny przepływ informacji czy opinii z każdego miejsca militarnej struktury do kierownictwa resortu.
Czy jednak kolejna reforma nie zafunduje nam chaosu w okresie kumulacji zagrożeń, niepewności i wzrostu napięcia międzynarodowego?
Nowy system dowodzenia, w odróżnieniu od poprzedniego, jest budowany przy założeniu priorytetowości rozwiązań potrzebnych na czas wojny. W odróżnieniu od poprzedniej reformy, proponowany model zmian będzie też oparty na rzetelnej ewaluacji poprzedniego – m.in. w oparciu o ćwiczenia dowódczo-sztabowe. Wypracowywany model – również inaczej, niż to miało miejsce cztery lata temu, zamierzamy poddać wielostopniowej weryfikacji podczas opartych o zróżnicowane scenariusze gier wojennych i krytycznych seminariów z udziałem czołowej kadry dowódczej. Ta weryfikacja obejmie wszystkie szczeble dowodzenia i relacji sojuszniczych. Takiego treningu w sytuacji symulowanych, ale starannie przygotowanych, realistycznych zagrożeń już dawno w Polsce nie było. Pierwsza faza tej weryfikacji odbywa się już w tym tygodniu. Sam jestem niezwykle ciekaw, jakie wnioski się pojawią w jej wyniku. Nie trzeba chyba dodawać, że sprawdzian ma służyć poprawieniu ujawnionych mankamentów i słabości systemu. Te wszystkie kroki zostają przedsięwzięte, aby właśnie było jak najmniej chaosu, a reforma była jak najlepiej przemyślana.
Jest pan zadowolony z tempa wdrażania ustaleń tegorocznego szczytu NATO w Warszawie? Jesteśmy bardziej bezpieczni po decyzjach o dyslokacji na teren RP jednostek sojuszników?
Nie mam wątpliwości, że lipcowy szczyt NATO był naszym wielkim sukcesem. Myślę, że udało się nam uzyskać maksimum tego, co było do ugrania. Niemniej ważne jest też skuteczne wdrażanie politycznych ustaleń. Amerykańska ciężka brygada wraz elementami wzmocnienia przybędzie do nas w wyznaczonym terminie, do tego uzupełniona o dodatkowe elementy wsparcia. Nie ma też zakłóceń w tworzeniu grup batalionowych, w tym „polskiej" z udziałem Amerykanów, Brytyjczyków i żołnierzy rumuńskich. Decyzje przywódców najważniejszych państw świata dotyczące wzmocnienia wschodniej flanki sojuszu miały charakter bez wątpienia historyczny. W sumie w Polsce będzie stacjonować – w różnej formie, ale zawsze w wysokiej gotowości – kilka tysięcy żołnierzy z USA i krajów NATO wraz z ciężkim sprzętem. Jeśli chodzi o wschodnią flankę to jest to absolutnie bezprecedensowy wysiłek sojuszu.
Nie martwi pana wzmagający napięcie ruch Moskwy i zbrojenie Kaliningradu?