Dlatego po raz kolejny zakasać rękawy muszą przedsiębiorcy. Stawka jest wysoka. Chodzi bowiem o poskromienie potężnego wspólnego wroga. Są nim zachodzące zmiany klimatyczne. Musimy je powstrzymać. Gołym okiem widać, że nie są one już jedynie akademickimi ostrzeżeniami. To fakty. Widoczne także w Polsce!
Jeśli natura wypowie nam wojnę, to ją przegramy. Musimy raczej okazać pokorę. Dotychczas ludzkość wykazywała się pychą i pogardą wobec zasad rządzących środowiskiem naturalnym. Przez dekady tworzono złudne przekonania. Zaklinano rzeczywistość – np. twierdząc, że oceany i morza są niewyczerpalnym źródłem pożywienia i wszelkich zasobów. Że natura potrafi się adaptować do działalności człowieka. Regenerować bez końca.
To nieprawda. Znikają całe akweny, mamy miasta bez wody w kranach i miejscowości spustoszone przez huragany. Natura nie dostosowała się do żądań człowieka. Przeciwnie. Wystawiła mu rachunek według swojego cennika.
Aby zapobiec nieszczęściu, nie trzeba nieziemskich supermocy. Wystarczy cel, droga do jego osiągnięcia i determinacja w działaniu. Wypisz, wymaluj dokładnie to, co przedsiębiorcy robią na co dzień, prowadząc swoje firmy. Muszą się kierować właściwą perspektywą. Inaczej wypada się po prostu z gry.
Dlatego zaproponowaliśmy dyskusję nad odpowiedzialnością ekologiczną biznesu. Rozpoczęliśmy ją konferencją zorganizowaną w Belwederze razem z Kancelarią Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.