Luksus według skarbówki

Co można nazwać „towarem z górnej półki"? James Bond, superagent, a zarazem znawca dobrego smaku, sięga na przykład po kawior z bieługi, popijając go szampanem Bollinger.

Publikacja: 12.02.2017 17:55

Andrzej Malinowski

Andrzej Malinowski

Foto: materiały prasowe

Lubi martini „wstrząśnięte, nie mieszane". Gdyby jednak dotknęło go nieszczęście i spotkał na swojej drodze polską skarbówkę, to dostałby co najmniej niestrawności. Otóż według naszych urzędników podatkowych owa „górna półka" to coca-cola i ptasie mleczko.

Poglądy kulinarne naszych biurokratów poznał ostatnio pewien warszawski przedsiębiorca. Zaliczył on do kosztów uzyskania przychodów produkty spożywcze, jakimi częstował klientów i kontrahentów. „Księgowy zalecił mi budować pozytywny wizerunek firmy, a nie chciałem wyjść na niegościnnego skąpca" – tak myślał i tłumaczył się przedsiębiorca. Skarbówka zakwestionowała jednak rozliczenie, stwierdzając, że częstować należy paluszkami i kruchymi ciastkami. Natomiast słodycze „z górnej półki" – jak napisali urzędnicy – czyli pralinki, chałwa, ptasie mleczko i cola, drobnym poczęstunkiem nie są.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne