Wojciech Nagel: Giełda musi tętnić życiem

Rozwijanie się poprzez obniżanie kosztów, aby śrubować cele premiowe zarządu, jest de facto zwijaniem się. Ta polityka jest już zamknięta – mówi prezes Rady Giełdy Wojciech Nagel.

Aktualizacja: 12.06.2017 21:18 Publikacja: 12.06.2017 21:07

Wojciech Nagel: Giełda musi tętnić życiem

Foto: materiały prasowe

Jest pan zadowolony z tego, jak GPW funkcjonowała w ostatnich miesiącach?

Generalnie tak. Uważam, że od połowy marca, od kiedy Jarosław Grzywiński objął z delegacji Rady Giełdy obowiązki Prezesa Zarządu GPW, dużo zostało zrobione. Podjęto pracę wdrożeniową nad projektami, które ogłaszano medialnie, a które de facto w ogóle nie funkcjonowały lub też na poziomie Grupy Kapitałowej GPW rozwijane były nie w takim stopniu i z takim priorytetem jaki był oczekiwany. Są one z punktu widzenia Giełdy istotne. Intensywnie je restaurujemy i przyspieszamy.

Jakimi dokładnie?

Mamy tu na myśli przede wszystkim trzy obszary tematyczne: chodzi o Instytut Analiz i Ratingu, przygotowania do wdrożenia platformy obrotu towarami rolnymi we współpracy z MRiRW, oraz kwestii faktycznego, a nie medialnego, przejęcia funkcji administrowania stawkami WIBID i WIBOR. Kolejna sprawa to wyjaśnienie tego, co naprawdę się wydarzyło w TGE, w związku z ujawnieniem faktu nienaliczania należnego podatku VAT. W styczniu Rada Giełdy została zaskoczona informacją Zarządu GPW, że istnieje krytyczny problem podatkowy związany z TGE, a na przestrzeni lat wcześniejszych, nie był on zgłaszany przez kolejne zarządy. Aktualnie jest już na ukończeniu badanie audytowe prowadzone przez renomowaną instytucję, które ma na celu wyjaśnienie istoty problemu.

Czy są jakieś pierwsze wnioski?

Będą gotowe w najbliższych dniach. Ta sprawa bez wątpienia wymaga wyjaśnienia „do spodu" i przedstawienia dalszych rekomendacji. Wiele zaniedbano też w otoczeniu Giełdy. Przez długi czas niszczono profesjonalną, rzetelną komunikację z rynkiem, kontakt z inwestorami, w tym zagranicznymi. Jeszcze w okresie ostatnich 9 miesięcy, dostawaliśmy sygnały, że jeśli ktoś ważny lub znacząca delegacja przyjedzie z zagranicy, proszono, aby nie organizować im spotkań z osobą X lub Y, bo się nie pojawią. Obrażano inwestorów w kraju i za granicą butą, niekompetencją, nie potrafiąc komunikować rzetelnych danych związanych z Giełdą. To co się działo wówczas, określam jako wizerunkową i kompetencyjną katastrofę. Giełda zaczęła być traktowana przez interesariuszy jako urząd, zaczęto ją omijać przy omawianiu ważnych projektów rządowych. Obecnie jesteśmy reprezentowani w zasadniczo wszystkich kluczowych zespołach dotyczących Programu Budowy Kapitału i Strategii rynku kapitałowego. Prezes Jarosław Grzywiński, z moim skromnym udziałem, odbudował już wiele, ale sporo zostało do naprawienia i przestawienia na nowe tory. Chciałbym podkreślić, że to co osiągnęła Giełda stanowi zespołowy sukces jej pracowników. Na niedawnych obchodach 200 – lecia Giełdy w Polsce udało się nam doprowadzić do uhonorowania odznaczeniami państwowymi, zapewne nie po raz ostatni w roku jubileuszowym – grupy zasłużonych pracowników GPW. Mam nadzieję, iż dotyczyć to będzie także kolejnych pracowników oraz wybitnych przedstawicieli rynku kapitałowego.

Zamieszanie wokół giełdy, raczej jednak nie służy budowaniu relacji i zaufania.

Przede wszystkim za zamieszenie wokół Giełdy, o którym Pan mówi, nie była odpowiedzialna wyłącznie ona sama. Na pewno jesteśmy teraz w przełomowym momencie. Z jednej strony kończymy kadencję jako Rada Giełdy, a z drugiej oczekujemy na wybór nowego prezesa GPW. Moja ocena ostatnich trzech miesięcy, a także blisko 1,5 roku, podczas którego współpracowałem z Jarosławem Grzywińskim w Radzie Giełdy jest wybitnie pozytywna. Jego awans w Radzie – od członka, poprzez sekretarza i wiceprezesa Rady, podobnie jak delegacja do pełnienia funkcji prezesa GPW - były naturalne. Gdybym miał zatem kogoś rekomendować na stanowisko prezesa GPW, to rekomendowałbym właśnie jego. Posiada etos pracy, uczciwy i słowny, ceniony przez rynek. Dobry kandydat.

A pan będzie dalej zasiadał w Radzie Giełdy?

Jeśli taka będzie wola Akcjonariuszy, przyjmę kolejny mandat do pełnienia funkcji w Radzie Giełdy. Przyznam szczerze, że dużo w ostatnim czasie na ten temat myślałem, ostatnie 1,5 roku było dla mnie niełatwe. Zmiany nadzorów resortowych nad GPW, zawirowania we władzach, którymi też sam zostałem dotknięty, to był trudny czas. Istnieje też życie poza Giełdą - jestem wykładowcą akademickim, piszę książkę o reformach emerytalnych w okresie minionych 25 lat. Najbardziej mile wspominam okres, kiedy byłem pierwszym Compliance Officerem, pracownikiem Giełdy, poznałem wtedy większość załogi. Chyba się lubimy, każdy może bez zapowiedzi przyjść do mnie bez celebry. Jestem na Giełdzie zasadniczo codziennie, dostęp do mnie jest w pełni otwarty, mam wiele spotkań zarówno w sprawach drobnych jak i poważniejszych. W modelu amerykańskim szef rady nadzorczej bywa też pierwszym doradcą prezesa zarządu, ale jest on „non executive". Ja się tego trzymam. Nie mam władzy, ale mam wpływ. Bywa on moderujący, staram się integrować różne racje.

Niezależnie od tego, kto będzie prezesem?

Nie chcę wchodzić w takie spekulacje. Jestem optymistą, jeśli chodzi o ostateczny wybór. Moją rekomendację już przedstawiłem.

Zakładając, że zostanie pan ponownie powołany do Rady Giełdy...jakie oczekiwania będzie pan stawiał przed nowym szefem GPW.

Moje oczekiwania wobec nowego prezesa będą związane z kilkoma obszarami problemowymi: zdynamizowaniem projektów, które z różnych względów nie wyszły poza fazę deklaracji, przyciągnięciem na rynek w drugiej połowie roku nowych emitentów, a także zdynamizowaniem relacji z szeroko rozumianymi uczestnikami rynku, naszymi interesariuszami. Oczekuję także szerszego wyjścia do inwestorów, zarówno polskich jak i zagranicznych oraz tworzenia dobrej oferty biznesowej GPW na nowych rynkach. Giełda to nie jest urząd. To instytucja infrastrukturalna, która musi tętnić życiem. Oczekuję większego zaangażowania GPW w realizację SOR, w prace nad zmianami regulacyjnymi dotyczącymi zwiększenia naszej konkurencyjności wobec innych rynków oraz poszerzenia klas instrumentów finansowych. Poprosiłem pana Premiera M. Morawieckiego o rozważenie pilnej przebudowy formuły i struktury RRRF przy MF, celem zdynamizowania jej prac, respons był pozytywny. To jest nam potrzebne. Chciałbym utrzymać odbudowany, wysoki poziom współpracy z kierownictwem NBP we wspólnych projektach i aliansie związanym z podnoszeniem jakości funkcjonowania grupy kapitałowej KDPW.

Zanim trafił pan do Rady Giełdy, był pan związany z GPW m.in. w obszarze compliance. Jak pan się czuje z tym, że w organie nadzorczym Giełdy zasiada Grzegorz Kowalczyk oraz Eugeniusz Szumiejko, czyli osoby, których doświadczenie związane z rynkiem kapitałowym jest mocno wątpliwe? Jak to ma się do ładu korporacyjnego?

Ład korporacyjny i zagadnienia z zakresu Compliance pozostają absolutnie kluczowymi dla mnie, także jako członka Zarządu Stowarzyszenia Compliance Polska. Na podstawie doświadczenia, które zebrałem z pracy z panami - Grzegorzem Kowalczykiem oraz Eugeniuszem Szumiejko, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, iż są one pozytywne. Mecenas Kowalczyk, to bardzo dobry prawnik korporacyjny, mocno wsparł prace Rady Giełdy, ostatnio w zakresie kwestii związanych z opiniowaniem uchwał na NWZ. Pobieżna i czasami złośliwa opinia na ich temat, która pojawiła się w mediach, była niesprawiedliwa. Dobrze sprawdzili się w pracach Rady Giełdy.

Kadencja nowego Prezesa GPW będzie trwała tylko rok. Nie boi się pan, że w tym czasie, osoba na tym stanowisku, będzie starała się głównie przypodobać głównemu akcjonariuszowi, a nie troszczyła się o biznes?

Wszystko zależy od tego, kto zostanie prezesem GPW. Jeżeli na prezesa zostanie wybrany Jarosław Grzywiński, to nie będę się zbytnio obawiał takiego scenariusza. To jest oczywiście decyzja Akcjonariuszy, którzy są w tej mierze suwerenni. Obecny Prezes pokazuje wszakże, że jest skoncentrowany na pracy i otwieraniu nowych obszarów działania, współpracy i integracji. Wydaje się też, iż jednoczy różnych interesariuszy i ważne ośrodki wpływu. To bardzo ważne.

Gdyby faktycznie tak się stało...czy zarząd GPW potrzebuje kolejnych wzmocnień? Jest jeszcze jedno wolne miejsce...

Pozytywnie oceniam pracę obecnego Zarządu. Uważam jednak, że w jego obecnej strukturze, patrząc na podział kompetencji, brakuje osoby w pełni dedykowanej do przyprowadzania biznesu i inwestorów. Jeśli będzie mi dane, będę rekomendował nowemu prezesowi, aby tę lukę wypełnić. Aktywne relacje z interesariuszami i tworzenie biznesu, są odbudowywane, trzeba to umocnić formalnie.

W ostatnim czasie na GPW częściej dochodziło do zwolnień...

Ostatnie zwolnienia, o których wiem, miały miejsce w lipcu 2016 r. Zwolniono blisko 20 osób, stanowiących podstawowy zasób kadrowy Giełdy, bez analizy biznesowej. Zwolnienia objęły ludzi z wieloletnim doświadczeniem i unikalnymi umiejętnościami. Z kluczowych działów – takich jak relacje inwestorskie, komunikacja z rynkiem, rozwój biznesu, marketing. Nie znam uzasadnienia, byłem wtedy poza Radą ale wiem obecnie, że ta operacja naraziła Spółkę na osłabienie podstawowych jej funkcjonalności i procesy sądowe. W ich miejsce zatrudniono ludzi zasadniczo bez doświadczenia i wymaganych umiejętności na rynku kapitałowym, na wysokich stawkach. Nikt ich potem nie zwalniał, sami – poza jednym przypadkiem, który oceniam pozytywnie - w następnym dniu po zatwierdzeniu odwołania poprzedniego prezesa – natychmiast udali się pod „opiekę" ZUS, bez dania Zarządowi szansy rozmowy o ich dalszym wykorzystaniu. W tym samym czasie, pomimo tylko kilkumiesięcznego stażu pracy na Giełdzie odebrali oni budzące zgorszenie załogi GPW i bulwersujące wysokością – nagrody albo jak się mówiło „odprawy". Ich wymiar finansowy pozbawił na ten czas możliwości uzyskania rocznych nagród przez innych, wieloletnich, zasłużonych pracowników. Trudno to w ogóle skomentować... Przyznam się, że to był moment, w którym zwątpiłem w sprawne funkcjonowanie regulacji wewnętrznych. Zarząd wdrożył audyt wewnętrzny dotyczący wymienionej sprawy, jego wnioski zostały przyjęte do realizacji.

Tam, gdzie osłabiono strukturę, musimy szukać wzmocnień. Uważam też, że trzeba skupić się nad stworzeniem takich rozwiązań płacowych, które uczyniłby z GPW bardziej konkurencyjnego pracodawcę. Współpracujemy aktywnie w tym obszarze z partnerem społecznym – związkami zawodowymi GPW, trudnym ale i odpowiedzialnym rozmówcą w zakresie tworzenia CSR na GPW. Porozumienie, które zostało ostatnio zawarte pomiędzy Zarządem Giełdy a Zarządem ZZ uważam, jako człowiek dialogu społecznego od kilkunastu lat, za sukces. Jest wyrazem przekonania, że zasób kadrowy i ludzie są kluczowym elementem sukcesu firmy. Popieram takie myślenie, staram się je wspierać. Nie można patrzeć na GPW jedynie przez pryzmat spółki dywidendowej. To osłabia jej rolę misyjną. Wszystkie złe rzeczy związane z utratą jakościowego zasobu ludzkiego, jakie wydarzyły się w II półroczu ub. roku, mające na celu wyłącznie śrubowanie wyniku finansowego, są eliminowane. Trzeba budować wartość dla Akcjonariuszy, ale w humanistyczny sposób. Jesteśmy spółką, która działa na rzecz rozwoju rynku kapitałowego, edukacji, promocji oszczędzania długoterminowego. Musimy rosnąć kompetencyjnie, przyciągać umiejętności i talenty.

Giełda to jednak spółka publiczna, która musi dbać o wartość dla akcjonariuszy.

Musi jednakże być zachowany odpowiedni balans. Nie sztuką jest tworzenie nowych programów oszczędnościowych, ale znajdywanie nowych źródeł przychodów. Rozwijanie się poprzez obniżanie kosztów, aby śrubować cele premiowe Zarządu, jest de facto zwijaniem się. Ta polityka jest już zamknięta. Idziemy z nowym programem, otwieramy się na nowe środowiska. Jesteśmy dla rynku kapitałowego a nie odwrotnie. Naszą misją jest integracja, polska racja stanu i polscy przedsiębiorcy, którzy są solą Giełdy. Jeśli ktoś znajdzie silniejsze argumenty, dam się przegłosować.

CV

Wojciech Nagel jest doktorem nauk ekonomicznych. Z GPW związany jest od 2013 r., najpierw jako członek Komitetu Naukowego, od 2014 r. jako Compliance Officer, a od 2016 r. prezes Rady Giełdy (12.01 – 22.06 i od 30.11). Z szeroko rozumianym rynkiem kapitałowym związany jest od 20 lat.

Jest pan zadowolony z tego, jak GPW funkcjonowała w ostatnich miesiącach?

Generalnie tak. Uważam, że od połowy marca, od kiedy Jarosław Grzywiński objął z delegacji Rady Giełdy obowiązki Prezesa Zarządu GPW, dużo zostało zrobione. Podjęto pracę wdrożeniową nad projektami, które ogłaszano medialnie, a które de facto w ogóle nie funkcjonowały lub też na poziomie Grupy Kapitałowej GPW rozwijane były nie w takim stopniu i z takim priorytetem jaki był oczekiwany. Są one z punktu widzenia Giełdy istotne. Intensywnie je restaurujemy i przyspieszamy.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację