Szansa na kompromis w klinikach

Po wczorajszym spotkaniu w Kancelarii Premiera dyrektorzy zbuntowanych szpitali mówią o "możliwym kompromisie"

Aktualizacja: 18.12.2008 12:28 Publikacja: 18.12.2008 09:45

NFZ powinien porozumieć się z dyrektorami szpitali w sprawie umów na leczenie w przyszłym roku już kilka tygodni temu. Negocjacje rozbiły się jednak o pieniądze.

Dyrektorzy największych, najbardziej specjalistycznych szpitali zbuntowali się, porozumieli i wspólnie postanowili negocjować z NFZ. Sytuacja jest napięta, bo jeśli umów nie będzie, to - jak tłumaczy jeden z dyrektorów - pacjenci mogą w kasie szpitala płacić za zabieg, a potem domagać się zwrotu poniesionych wydatków od NFZ.

Na czym polegał problem? NFZ chciał za jeden "punkt" (na punkty przeliczane są wszystkie zabiegi, im bardziej skomplikowany, tym więcej punktów) płacić 51 zł. Dyrektorzy domagali się przynajmniej 57 zł. Tłumaczyli, że jeśli zgodzą się na warunki proponowane przez Fundusz, doprowadzą swoje placówki do zapaści finansowej.

Urzędnicy tłumaczyli, że szpitale mogą dostać w przyszłym roku tyle samo pieniędzy, co w tym. Pod warunkiem, że przyjmą więcej pacjentów lub wykonają więcej zabiegów. Na to dyrektorzy nie chcieli się zgodzić: tłumaczyli, że wszystkie możliwości szpitali są wykorzystane.

Co ustalono na wczorajszym spotkaniu? Wiadomo, że szpitale nie będą musiały przyjmować więcej pacjentów, by uzyskać tyle pieniędzy, co w tym roku. Nie ustąpił też Fundusz: za jeden punkt będzie płacił, tak jak proponował 51 zł. Kompromisowa propozycja ma polegać na tym, że za najbardziej skomplikowane zabiegi, a więc takie, które są wykonywane w szpitalach, NFZ chce płacić więcej punktów. Za niektóre zabiegi, z dziedziny pediatrii, urologii i chorób zakaźnych, szpitale mają dostawać nawet o jedną piątą punktów więcej.

Co prawda Fundusz takie rozwiązanie obiecywał już wcześniej, ale dyrektorzy mówili, że dopóki nie znają szczegółów, o propozycji wypowiadać się nie chcą. Po wczorajszym spotkaniu w Kancelarii Premiera, Maria Ilnicka-Mądry, szefowa zespołu negocjacyjnego mówiła już: – Jesteśmy usatysfakcjonowani, szykują się kierunki dalszych rozmów.

NFZ powinien porozumieć się z dyrektorami szpitali w sprawie umów na leczenie w przyszłym roku już kilka tygodni temu. Negocjacje rozbiły się jednak o pieniądze.

Dyrektorzy największych, najbardziej specjalistycznych szpitali zbuntowali się, porozumieli i wspólnie postanowili negocjować z NFZ. Sytuacja jest napięta, bo jeśli umów nie będzie, to - jak tłumaczy jeden z dyrektorów - pacjenci mogą w kasie szpitala płacić za zabieg, a potem domagać się zwrotu poniesionych wydatków od NFZ.

Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Ochrona zdrowia
Onkologia w Funduszu Medycznym. Szpitale od roku czekają na pieniądze
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska