Ponad 300 gabinetów dentystycznych nie podpisało na ten rok kontraktów z podkarpackim oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia.
– Od trzech lat nie wzrosły stawki za punkt (NFZ przelicza na punkty usługi medyczne – red.), a koszty rosną z roku na rok. Dalej nie możemy już dopłacać do własnych gabinetów – tłumaczy Aleksander Kubit, dentysta z Krosna, przewodniczący Związku Lekarzy Dentystów (ZLD) na Podkarpaciu.
W niektórych powiatach zamieszkanych przez kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców od nowego roku bezpłatne usługi dentystów dostępne są tylko w pojedynczych gabinetach. Tak jest np. w powiecie przemyskim, gdzie aż w 13 gminach mieszkańcy nie mają podstawowej opieki stomatologicznej.
Elżbieta Wojnarowicz, właścicielka gabinetu dentystycznego w Medyce, obsługuje 6,5 tys. osób, w tym dzieci z pięciu szkół. Wczoraj wywiesiła ogłoszenie, w którym wyjaśnia, dlaczego nie może bezpłatnie leczyć zębów. Pacjentowi z bólem zęba założyła opatrunek i kazała szukać dentysty, który ma kontrakt z NFZ. – Ja znam tych ludzi, trudno mi im tłumaczyć, że nie mogę ich leczyć bezpłatnie bez kontraktu z NFZ – mówi.
Mieszkańcy Medyki nie mają się jednak gdzie udać po bezpłatną pomoc stomatologiczną, bo w pobliskim Przemyślu również 13 dentystów nie podpisało kontraktów. U tych, którzy przyjęli warunki NFZ, tworzą się gigantyczne kolejki.