Z jakim skutkiem leczy się nowotwory w Polsce?
Krzysztof Warzocha: Nakłady na onkologię w przeliczeniu na PKB plasują nas w ostatniej ćwiartce krajów europejskich, ale globalne odsetki uzyskiwanych efektów leczenia (przeżycia pięcioletnie, wyleczenia) są jeszcze gorsze (wynoszą ok. 40 proc.). Zajmujemy pod tym względem przedostatnie miejsce w Europie (średnia dla Europy - 55 proc.), co oznacza, że nie tylko ograniczone środki finansowe, ale przede wszystkim zła organizacja systemu opieki onkologicznej to główni winowajcy obecnej sytuacji. I dlatego konieczna jest reforma i pakiet onkologiczny. To jednak dopiero początek długiej drogi, dla której obrany kierunek zmian jest bez wątpienia słuszny. Wszystkie działania powinny zmierzać do osiągnięcia podstawowego celu, jakim jest poprawa skuteczności i bezpieczeństwa opieki onkologicznej, realizowanej ze środków publicznych. Jest to dziś możliwe nie tyle w drodze tworzenia nowych podmiotów, ile w lepszej i bardziej efektywnej współpracy pomiędzy już istniejącymi ośrodkami onkologicznymi, w tym na zasadach partnerstwa publiczno-prywatnego.
Podmiotem działań w reformowanym systemie opieki onkologicznej jest osoba chora i jej potrzeby zdrowotne, istotą zaś uzyskanie maksymalnej skuteczności terapii przeciwnowotworowej. Czy uda się to osiągnąć?
Pakiet onkologiczny to ważny krok w kierunku poprawy funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej u chorych na nowotwory w Polsce. Dzięki pakietowi pacjent będzie miał od początku informację o planowanym leczeniu wraz z uwzględnieniem kolejnych jego etapów oraz miejsca realizacji świadczeń. Nie powinien czuć się zagubiony w systemie. Ponadto, myślę, że dzięki dokładnym wytycznym zapisanym w karcie diagnostyki i leczenia onkologicznego (DILO) pacjenci w mniejszym zakresie będą się ubiegać o dodatkowe porady w prywatnych gabinetach, ponieważ plan leczenia nie będzie ustalany jednostkowo, ale przez kilku specjalistów, tak aby postępowanie było jak najbardziej optymalne dla chorego. Pozytywnie oceniam te zmiany i uważam, że pomimo dużej liczby chorych na nowotwory, są one możliwe do zrealizowania w ciągu kilku lat. Bowiem dla powodzenia terapii istotne jest nie tylko wczesne rozpoznanie nowotworu, ocena jego lokalizacji i stopnia zaawansowania, ale także skoordynowane leczenie skojarzone, oparte na leczeniu systemowym, chirurgicznym, radioterapeutycznym, wspomagającym, w tym również świadczeniach profilaktycznych oraz z zakresu hematologii, interny, kardiologii, mikrobiologii, medycyny paliatywnej i psychoonkologii, a nawet transplantologii czy medycyny rekonstrukcyjnej. Przedstawiciele poszczególnych specjalności mogą mieć odmienne koncepcje postępowania, konieczne jest jednak wypracowanie wspólnego stanowiska, by zapewnić jak najlepszy wybór metody leczenia. Potrzebne jest zatem opracowanie indywidualnego planu leczenia dla każdego chorego na nowotwór przez zespoły wielodyscyplinarne (konsylium); współpraca między różnymi ośrodkami działającymi w sieci pozwoli na realizację wysokiej jakości świadczeń i prowadzenie nadzoru merytorycznego tam, gdzie nie zapewnia się kompleksowej opieki onkologicznej. Co istotne, ten wieloetapowy proces nie musi się odbywać pod jednym dachem, ale ośrodek wiodący powinien zapewnić jego kompleksowość. Celem takich działań byłoby ograniczenie niepewności i niepokoju pacjenta, wynikających z braku znajomości reguł działania systemu, podziału kompetencji i ról w tym systemie, a także osiągnięcie najwyższej skuteczności podejmowanych działań przy zachowaniu najwyższej efektywności wykorzystania zasobów w regionie.
Słyszałam opinie pacjentów, że nie uda się np. zdiagnozować chorego w tak krótkim czasie, bo kilka tygodni trzeba czekać na wynik badania, na wizytę u specjalisty, nie wszędzie też jest specjalistyczny sprzęt.