Coraz więcej dawców szpiku

Dzięki rekrutacji w sieci i badaniom krwi w Niemczech w rok znalazło się ich tylu, ilu przez dziewięć lat

Publikacja: 21.01.2010 20:21

Coraz więcej dawców szpiku

Foto: ROL

– Podczas akcji udaje się pozyskać nawet 2 tys. potencjalnych dawców. Pomaga rekrutacja internetowa i możliwość wykonywania tańszych badań za granicą – Kinga Dubicka z fundacji DKMS Polska tłumaczy, jak w ciągu niespełna roku działania fundacji udało się pozyskać blisko 30 tys. chętnych. – Na razie funkcjonujemy dzięki finansowej pomocy niemieckiego fundatora, ale musimy się usamodzielniać, więc niezbędne jest wsparcie darczyńców z Polski.

Fundatorem DKMS Polska jest DKMS Niemcy, fundacja zajmująca się pozyskiwaniem dawców szpiku w Niemczech. Przez 19 lat stworzyła bazę ponad 2 milionów dawców. Do polskiej bazy DKMS łatwo dołączyć, bo poza tradycyjnym pobieraniem krwi prowadzi także inną metodę. Wystarczy, że dawca zgłosi się przez Internet, wypełni ankietę, zbierze ślinę na otrzymane pocztą pałeczki i wyśle je do badania. W Polsce z tej drogi skorzystało już 10 tys. osób.

[srodtytul]Resort daje za mało [/srodtytul]

Funkcjonujący u nas od dziewięciu lat Centralny Rejestr Niespokrewnionych Dawców Szpiku i Krwi Pępowinowej prowadzony przez Poltransplant, a finansowany przez Ministerstwo Zdrowia zdołał zarejestrować zaledwie ok. 28 tys. dawców. A we wszystkich pięciu istniejących w Polsce rejestrach jest ich łącznie 80 tysięcy.

– Ten niedostatek wynika stąd, że resort zdrowia przed laty wydawał na ten cel zbyt mało pieniędzy – tłumaczy "Rz" prof. Wiesław Jędrzejczak, krajowy konsultant ds. hematologii. – Liczbę zabiegów przeszczepienia szpiku chcielibyśmy zwiększyć dwa razy, więc takie jest też zapotrzebowanie na dawców.

Od każdej osoby, która chciałaby się znaleźć w rejestrze, trzeba pobrać próbkę krwi i zbadać ją pod względem genetycznym. Za jedno badanie polskim laboratoriom Poltransplant płacił w 2009 r. 721 zł, więc za 2 mln zł od ministerstwa mógł wykonać nieco ponad 2,7 tys. badań.

– Ośrodki przedstawiały nam ceny i zawsze wybieraliśmy najniższą. Były przecież propozycje, by badania robić nawet za 1,3 tys. złotych – mówi "Rz" Jolanta Hołoweńko, dyrektor Poltransplantu. Dodaje, że na świecie takie badania robi się o wiele taniej, a obowiązujące w Polsce prawo nie zamyka drogi do korzystania z laboratoriów zagranicznych.

[srodtytul]Niemcy tańsi [/srodtytul]

Wie o tym Kinga Dubicka. Analizę krwi pozyskanych przez DKMS Polska dawców zleca laboratoriom niemieckim. Jedna, jak mówi, kosztuje 250 zł. Gdyby i inne rejestry dawców zlecały badania w Niemczech, za 2 mln z resortu mogłyby przebadać aż 8 tys. osób.

– Wolelibyśmy badać w Polsce, ale nas na to nie stać – mówi Dubicka. Wyjaśnia, że laboratoria na Zachodzie mają niższe stawki, bo badania wykonują w dużej liczbie, a hurtowy zakup odczynników wychodzi taniej.

– W Polsce brakuje koordynacji między organizacjami rekrutującymi. A można by robić dni dawców w jednym terminie, dostarczać laboratorium kilka tysięcy próbek i tak zbijać ceny – podrzuca pomysły Dubicka.

Jej fundacja chce za rok zwiększyć rejestr o kolejne 40 tys. osób. Pomaga jej w tym Fundacja Urszuli Jaworskiej pozyskująca dawców szpiku. Jeszcze rok temu w jej siedzibie zalegały segregatory z podaniami chętnych do dołączenia do bazy dawców. Ale fundacji brakowało środków na badania. – Dziś segregatory znikają, bo chętnych wysyłamy do DKMS Polska. Najważniejsze, że zwiększa się grupa potencjalnych dawców – mówi "Rz" Jaworska.

Jolanta Hołoweńko z Poltransplantu cieszy się, że chętnych do zostania dawcą przybywa. – Od dwóch lat mamy zmianę postaw społecznych. Zgłaszają się do nas tłumy – mówi "Rz".

Ale stereotypy na temat oddawania szpiku wciąż są żywe. Tomasz Oćwieja, student Wyższej Szkoły Biznesu z Nowego Sącza, w listopadzie 2009 r. zorganizował dzień dawcy na uczelni. Zarejestrowało się ponad 800 osób, ale na początku nie było łatwo. – Studenci z rezerwą podeszli do pomysłu. Trzeba było dużo o tym mówić, żeby ich przekonać – opowiada.

Tymczasem w 80 proc. przypadków wystarczy przeprowadzić zabieg podobny do oddawania krwi. Od 20 proc. dawców szpik trzeba pobrać pod narkozą. Czy oddanie szpiku zagraża naszemu zdrowiu? – Nie ma danych, by tak było – zapewnia prof. Jędrzejczak. – Zawsze jest niewielkie ryzyko infekcji czy to związane z narkozą. Na kilka tysięcy pobrań były pojedyncze problemy związane z zastosowaniem u starszych dawców znieczulenia ogólnego.

– Jednak wciąż pokutuje stereotyp, że szpik pobiera się wielką igłą z kręgosłupa – mówi "Rz" Renata Rafa, która trzy miesiące temu została dawcą dla chorego 19-latka. – Gdy zadzwoniono do mnie z wiadomością, że mogę komuś oddać szpik, trochę się przestraszyłam – opowiada. Dziś zapewnia, że nie ma się czego bać.

– Podczas akcji udaje się pozyskać nawet 2 tys. potencjalnych dawców. Pomaga rekrutacja internetowa i możliwość wykonywania tańszych badań za granicą – Kinga Dubicka z fundacji DKMS Polska tłumaczy, jak w ciągu niespełna roku działania fundacji udało się pozyskać blisko 30 tys. chętnych. – Na razie funkcjonujemy dzięki finansowej pomocy niemieckiego fundatora, ale musimy się usamodzielniać, więc niezbędne jest wsparcie darczyńców z Polski.

Fundatorem DKMS Polska jest DKMS Niemcy, fundacja zajmująca się pozyskiwaniem dawców szpiku w Niemczech. Przez 19 lat stworzyła bazę ponad 2 milionów dawców. Do polskiej bazy DKMS łatwo dołączyć, bo poza tradycyjnym pobieraniem krwi prowadzi także inną metodę. Wystarczy, że dawca zgłosi się przez Internet, wypełni ankietę, zbierze ślinę na otrzymane pocztą pałeczki i wyśle je do badania. W Polsce z tej drogi skorzystało już 10 tys. osób.

Pozostało 81% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"