Wakacje dla szpitali w chętnie odwiedzanych przez turystów miejscowościach oznaczają natłok pacjentów. Najgorsza sytuacja jest na oddziałach ratunkowych, które są "bramką" przyjmowanych do lecznicy.
[srodtytul]Quad, rajd i kolejki [/srodtytul]
– W sezonie mamy kilkakrotnie więcej pacjentów niż zazwyczaj. Sezon to koszmar – przyznaje Krzysztof Szczucki, wicedyrektor Szpitala Miejskiego w Świnoujściu.
Na co dzień szpital opiekuje się 50 tysiącami ludzi ze Świnoujścia i Międzyzdrojów. W sezonie przyjeżdża tam nawet 250 tysięcy. – Ludzi jest więcej, więc i infekcji jest więcej. Ale w tym czasie lawinowo rośnie liczba urazów. Quady, trampoliny, rowery to także rany, złamania i potłuczenia – wymienia Szczucki.
Szpital w Koszalinie w letnim sezonie przyjmuje o jedną piątą więcej dorosłych niż zazwyczaj, a dzieci jest 40 proc. więcej.