– Do mojej koleżanki z lubelskiej apteki kobieta przyniosła 40 nieotwartych opakowań insuliny, jakie zostały po zmarłej matce. Trafiły do utylizacji. Do każdego z tych opakowań państwo dopłaciło 119 zł – mówi „Rz” Krzysztof Przystupa, prezes Izby Aptekarskiej w Lublinie.
Inny przykład: pacjenci bardzo często dostają w promocji, darmowe, nowe urządzenia do oznaczania poziomu cukru we krwi. Wyrzucają więc stare paski, których używali w tym celu do tej pory.
– Do każdego z opakowań pasków państwo dopłaca ok. 50 zł. Paski w koszach aptecznych to codzienność – opowiada Przystupa. – W Lublinie pojemniki na przeterminowane leki wypełniają się co miesiąc po brzegi.
Jak mówią farmaceuci, wyrzucane są też leki na choroby psychiczne, neurologiczne, na krzepliwość krwi.
– Zasada jest jedna: są to niemal zawsze leki drogie, których sprzedaż była wspierana różnego rodzaju promocjami. Pacjenci za zrealizowanie recept płacili grosze albo dostawali prezent czy nawet kilkanaście złotych dopłaty do recepty – oburza się Marek Jędrzejczak z Naczelnej Rady Aptekarskiej.