Zamieszanie wokół płatnych wizyt u lekarza

Szefowie niepublicznych placówek boją się, że nie będą mogli łączyć prywatnej działalności z kontraktem z NFZ

Publikacja: 25.05.2011 03:12

Bomba wybuchła w trakcie Europejskiego Kongresu Szpitali Prywatnych przed dwoma dniami: szefowie placówek niepublicznych zastanawiali się, jak po wejściu w życie nowej ustawy o lecznictwie (niedawno podpisał ją prezydent) będą leczyć pacjentów.

– W ustawie znalazło się zdanie, które wyklucza przyjmowanie w jednej placówce pacjentów prywatnie i w ramach NFZ. Na ten przepis nikt do tej pory nie zwrócił uwagi – mówił Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich.

Dyrektorów zaniepokoił zapis, z którego wynika, że lecznice mogą ustalić opłaty tylko za te świadczenia, które nie są gwarantowane przez państwo. Problem w tym, że dotyczy on zarówno placówek publicznych, jak i niepublicznych. To ważne, bo większość niepublicznych placówek – i samorządowych, i prywatnych – przyjmuje pacjentów zarówno bezpłatnie (w ramach kontraktu z NFZ), jak i komercyjnie (np. wtedy, gdy pacjent nie chce czekać w kolejce). Jak tłumaczy Sławomir Gurgon, szef Centrum Medycyny Rodzinnej i Specjalistycznej Multimedica: – W naszym Centrum ok. 70 proc. budżetu przynosi kontrakt z NFZ. Reszta pochodzi ze środków prywatnych.

Zdaniem Gurgona nowy zapis wprowadzi niepotrzebne zamieszanie. – By go ominąć, musielibyśmy wprowadzić w jednym miejscu, w różnych godzinach dwie spółki. Jedna przyjmowałaby pacjentów w ramach Funduszu, druga prywatnie – zaznacza.

Według informacji „Rz" premier rozmawiał o prywatnych placówkach z minister zdrowia Ewą Kopacz. Rzecznik resortu Piotr Olechno nie potwierdza tej informacji.

Za to po południu Ministerstwo Zdrowia wydało interpretację przepisów ustawy o lecznictwie. „Ograniczenia wynikające z ustawy o lecznictwie dotyczyć będą wyłącznie placówek niebędących przedsiębiorcami" – czytamy w nim. Oznacza to, że obowiązuje sytuacja dotychczasowa: placówki niepubliczne mogą przyjmować pacjentów odpłatnie (bo są przedsiębiorstwami działającymi na podstawie prawa handlowego), nie mogą zaś tego robić publiczne zakłady opieki zdrowotnej (Samodzielne Publiczne ZOZ i jednostki budżetowe).

Olechno przekonuje, że zapis, który zaniepokoił dyrektorów szpitali, „ma charakter przepisu technicznego". Jego zdaniem opłaty np. za prywatne badania mogą być wprowadzane nawet, gdy lecznica ma równocześnie kontrakt z NFZ.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki s.szparkowska@rp.pl

Bomba wybuchła w trakcie Europejskiego Kongresu Szpitali Prywatnych przed dwoma dniami: szefowie placówek niepublicznych zastanawiali się, jak po wejściu w życie nowej ustawy o lecznictwie (niedawno podpisał ją prezydent) będą leczyć pacjentów.

– W ustawie znalazło się zdanie, które wyklucza przyjmowanie w jednej placówce pacjentów prywatnie i w ramach NFZ. Na ten przepis nikt do tej pory nie zwrócił uwagi – mówił Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich.

Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"