Wirtualna przymierzalnia w domowym zaciszu

Dzięki skanerom tworzącym trójwymiarowy obraz ciała, zbudowanym przez brytyjskich inżynierów, zakupy ubrań przez Internet będą bez porównania łatwiejsze

Publikacja: 22.11.2012 19:00

Wirtualna przymierzalnia w domowym zaciszu

Foto: Bloomberg

W ciągu kilku minut można sprawdzić, jak się wygląda w tuzinie sweterków, nie ruszając się sprzed lustra. Można przymierzyć sukienki z kilkunastu sklepów bez wychodzenia z domu i przetrząsania półek i wieszaków w poszukiwaniu odpowiedniego rozmiaru.

Brzmi jak marzenia mężczyzn robiących zakupy z żonami? Taka technologia już istnieje i jest wykorzystywana przez kilka sklepów. Starsze wersje opierają się na czujniku Kinect – tym samym, który Microsoft dołącza do swojej konsoli gier. Najnowszy pomysł, dzieło inżynierów z Uniwersytetu Surrey, firmy Bodymetrics i London College of Fashion, używa standardowych kamer wideo – takich jak zamontowane w laptopach czy telefonach komórkowych.

Rozmiar ma znaczenie

Pomysł na skaner ciała to efekt spostrzeżenia, że na rynku online sklepy z ubraniami radzą sobie słabo w porównaniu z innymi branżami – muzyki, elektroniki, książek – gdzie sprzedaż online dominuje. Według danych amerykańskiej firmy ComScore zaledwie 14 proc. wszystkich wydatków online to zakupy ciuchów.

– W 2011 roku zakupiono online ubrania za 6 mld dolarów. Jednak 30 proc. tych rzeczy zwrócono, ponieważ ludzie nie mieli jak ich przymierzyć – mówił Eoghan O’Sullivan z firmy Von Bismark, która opracowała jeden z systemów wirtualnego lustra.

Podobnego zdanie jest Philip Delamore z London College of Fashion: – Klienci zamawiają dwa, trzy rozmiary tego samego ubrania, bo nie mają pewności, który będzie najlepiej leżał. Od 30 do 60 proc. ubrań kupowanych w sklepach online jest później zwracanych, ponieważ mają zły rozmiar. Ma to zmienić nowy system opracowany m.in. przez Delamore’a. Wymaga wpisania wzrostu oraz wysłania zdjęcia sylwetki wykonanej kamerą internetową albo smartfonem. Na tej podstawie wyliczane są inne wymiary oraz tworzony jest trójwymiarowy model człowieka. Te informacje są łączone z informacjami o rozmiarach ubrań różnych producentów. Według twórców wirtualnej przymierzalni pozwala to ominąć problem niespójności rozmiarów w sklepach konkurujących marek. Wielkość „M” w jednym sklepie może odpowiadać „L” w innym. To wystarczy, aby można było rozpocząć – w domu – przymierzanie kolejnych ubrań.

W krzywym zwierciadle

A jeżeli ktoś nie potrafi oprzeć się przyjemności odwiedzenia prawdziwego sklepu? Tu nowa technika również może pomóc. Testowe wirtualne przymierzalnie są już zainstalowane w kilkunastu sklepach w Wielkiej Brytanii i USA. Cisco StyleMe Virtual Fashion Mirror wygląda jak zwykłe lustro. Jest pionowe, sięga ziemi – na pierwszy rzut oka w niczym nie przypomina monitora. Wystarczy przed nim stanąć, a komputer pobierze z katalogu zdjęcie wybranego ubrania i nałoży je na nasz wizerunek. Całość jest sterowana gestami, a zdjęcia „metamorfoz” można wysłać na tablet albo udostępnić na Facebooku. – Oferujemy możliwość przymierzenia ubrań różnych marek, z różnych sklepów i w różnych rozmiarach bez konieczności chodzenia i szukania ich na półkach, rozbierania się, ubierania i rozbierania ponownie – tłumaczy Simon Russell ze sklepu John Lewis w Londynie, gdzie zainstalowano takie urządzenie.

Skaner rodem z gier

W podobny sposób działają inne systemy wirtualnej przymierzalni – opracowany przez Razorfish system KinectShop czy Wardrobe start-upowej firmy Von Bismark. Pozwalają na sprawdzenie, czy wybrane akcesoria, torebki, okulary, biżuteria, pasują do wyglądu.
Wykorzystują czujniki Kinect (połączenie kamer i promienników podczerwieni) wykrywające i rejestrujące ruch ciała użytkowników. Kinect, stworzony pierwotnie z myślą o konsolach gier Microsoftu, okazał się przydatny do skanowania sylwetki człowieka.

– Sądzę, że Kinect zrobił coś dobrego: przeniósł przymierzalnie ze sklepów do domu. To zasadniczo podobna technologia do stosowanej do rejestrowania ruchu aktorów w filmie „Avatar”, tylko że klienci mają do niej dostęp za 150 dolarów – zapewnia O’Sullivan.

– Nie wszyscy z radością powitają takie usprawnienia, część klientów będzie wolała tradycyjne przedzieranie się przez zatłoczone sklepy i przymierzanie prawdziwych ciuchów – mówi agencji Reuters Adrian Hilton z Uniwersytetu Surrey, który pracował nad nowym systemem wirtualnego lustra. Dla innych może to być jednak oszczędność czasu i znakomita zabawa. – Jeżeli chodzi o mężczyzn, zdaje się, że trafiliśmy w dziesiątkę - uważa Hilton.

W ciągu kilku minut można sprawdzić, jak się wygląda w tuzinie sweterków, nie ruszając się sprzed lustra. Można przymierzyć sukienki z kilkunastu sklepów bez wychodzenia z domu i przetrząsania półek i wieszaków w poszukiwaniu odpowiedniego rozmiaru.

Brzmi jak marzenia mężczyzn robiących zakupy z żonami? Taka technologia już istnieje i jest wykorzystywana przez kilka sklepów. Starsze wersje opierają się na czujniku Kinect – tym samym, który Microsoft dołącza do swojej konsoli gier. Najnowszy pomysł, dzieło inżynierów z Uniwersytetu Surrey, firmy Bodymetrics i London College of Fashion, używa standardowych kamer wideo – takich jak zamontowane w laptopach czy telefonach komórkowych.

Pozostało 84% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska