W czasach cyfrowej rewolucji wszystko staje się dostępne na wyciagnięcie ręki. Jedno kliknięcie i właśnie kupiliśmy nową płytę. Jeżeli podoba nam się tylko jeden utwór, kupujemy tylko jeden. Możemy się nim chwalić na Facebooku czy innym Twitterze i patrzeć, jak nasi znajomi chwalą nasz gust. Wieść o jakimś nowym zespole wirusowo podbija grupę osób, które śledzą nasze posty i wędruje dalej, zdobywając kolejne lajki. W sumie to nie musimy nawet tego utworu słuchać, wystarczy, że będziemy operować nim w społecznościach.
Brzmi to dość dziwnie, ale do tego w skrócie sprowadza się w dzisiejszych, cyfrowych czasach obcowanie z muzyką. Nie służy do słuchania, ale do budowania własnej pozycji w serwisach społecznościowych. Rozumienie dźwięków, ich konstrukcji i budowania nastroju za ich pośrednictwem potrafią ci, którzy muzyki się uczą, reszta może po prostu klikać lajki.
Druga możliwość to podążanie za stacjami radiowymi, które proponują z pozoru bogate w starannie dobrane do gustu swoich słuchaczy rozmaitości playlisty, w rzeczywistości polegające na tym, że po 3. dniach słuchania danego radia w pracy zdąży się przesłuchać wszystkie propozycje powtarzane przez cały rok. Nie o to chodzi w obcowaniu z muzyką. Jej zadaniem jest rozwijać, pokazywać nowe kierunki i sposoby myślenia. W obecnych czasach możemy co najwyżej pokazać znajomym, że lubimy najpopularniejszy w danej chwili w internecie zespół alternatywny (wszyscy go lubią) albo po raz tysięczny w życiu posłuchać w radiu nieśmiertelnego hitu sprzed 40 lat.
Yahoo ma pomysł, żeby ten stan rzeczy zmienić. Wspólnie z agencją koncertową Live Nation planuje oddać do dyspozycji swoich użytkowników serwis streamingowy, za pośrednictwem którego będzie można oglądać w internecie koncerty. W gronie pierwszych artystów planowali są tacy artyści jak Kiss, Justin Timberlake, Usher i the Neighbourhood. Jeżeli pierwsze testy na żywych użytkownikach zakończą się sukcesem, wtedy będzie można na szeroką skalę rozwijać projekt o nazwie Screen.
Nowa usługa od Yahoo ma stać się poważną konkurencją dla YouTube'a. Wsparcie Live Nation zapewni dostęp do największych gwiazd muzycznych ze świata, no a Yahoo poradzi sobie ze stworzeniem rozwiązania informatycznego, które taki koncertowy streaming udostępni - również – koncertowo. Pomysłem stojącym za Screenem była świadomość, że do tej pory internauci nie mieli do dyspozycji serwisu, który umożliwiałby im obcowanie z koncertami 365 dni w roku. Łącznie ze świętami.