Renesans kasety

Taśmy magnetofonowe dawno nie miały tylu miłośników.

Publikacja: 22.10.2015 21:11

Kaseta nie jest nośnikiem wysokiej jakości. Kiedyś służyła przede wszystkim do kopiowania muzyki z p

Kaseta nie jest nośnikiem wysokiej jakości. Kiedyś służyła przede wszystkim do kopiowania muzyki z płyt

Foto: 123RF

10 milionów kaset wyprodukowała amerykańska National Audio Company (NAC) w zeszłym roku. To o 20 proc. więcej niż rok wcześniej, a przede wszystkim najwięcej w całej historii przedsiębiorstwa, która sięga lat 60. ubiegłego wieku. Firma produkuje zarówno taśmy czyste, jak i nagrane, dla wytwórni muzycznych, i wielkich, i małych. Nagrała na przykład na kasety ścieżkę dźwiękową z filmu „Strażnicy galaktyki", która sprzedała się w kilkunastu tysiącach egzemplarzy. Następnym hitem była reedycja pierwszej taśmy demo zespołu Metallica: „No Life 'til Leather".

– Naszą strategię biznesową można określić jako połączenie uporu i głupoty – wyjaśnia Steve Step, prezes NAC, w wywiadzie dla „Bloomberg Business".

Kaseta magnetofonowa, jeszcze niedawno uważana za relikt lat 80., przeżywa teraz renesans. Jej powrót związany jest z klęską płyt kompaktowych. Odtwarzacze CD służące wyłącznie do słuchania muzyki są sprzętem coraz rzadszym. Nie mówiąc już o przenośnych discmanach, wynalazku, który słynął z tego, że płyta przeskakiwała w nim przy każdym gwałtowniejszym ruchu.

Płyt CD słuchamy dziś coraz częściej na odtwarzaczu DVD albo napędzie w laptopie (który jest pierwszą rzeczą psującą się w komputerze). A wszystko to oczywiście dlatego, że coraz więcej muzyki pobieramy wprost z internetu bez pośrednictwa nośnika, w formacie cyfrowym.

Format cyfrowy nie jest jednak w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb miłośników muzyki. Bo oprócz samego słuchania dźwięków, ważny jest aspekt kolekcjonerski.

Producenci płyt kompaktowych wiedzą to doskonale, więc wypuszczają rozmaite rocznicowe zestawy w pudełkach, uzupełnione książeczkami i ozdobione napisem „edycja limitowana". Ale ta estetyka przepychu nie każdemu odpowiada. Niektórzy uważają, że kaseta jest fajniejsza – i tyle.

Na kasetach wydają muzykę przede wszystkim niewielkie wytwórnie. Jest ich coraz więcej i na świecie, i w Polsce. Ton w tej branży nadaje kalifornijska Burger Records, która od momentu założenia (2007 r.) sprzedała 350 tys. kaset. Sprzedawała je tanio: po kilka dolarów sztuka, aby klient zamiast jednej płyty CD popularnego wykonawcy mógł sobie kupić trzy kasety z mało znaną muzyką. Małe wytwórnie to instytucje nienastawione na zysk, tylko na działalność artystyczną, kasety są nagrywane w niewielkich nakładach (kilkaset sztuk) i sprzedawane głównie na koncertach zespołów i w internecie. Często mają ekscentryczne, ręcznie robione opakowania – bo kaseta to nie tylko muzyka, ale przede wszystkim przedmiot.

A co z jakością? Przecież kasety porzucono na rzecz płyt CD, ponieważ szumiały. Fakt: szumieć nie przestały. Kaseta nie ma szans być nośnikiem wysokiej jakości, nie tylko ze względu na szumy, ale też na to, że taśma jest wąska i przesuwa się dość wolno. Jeśli lubisz muzykę klasyczną, to najlepszym sprzętem pozostanie dla ciebie odtwarzacz kompaktowy, inaczej po prostu możesz nie dosłyszeć najcichszych partii symfonii.

Ale jeśli słuchasz gitarowego jazgotu, to w nastrój lepiej pozwoli ci się wczuć kaseta. Miłośnicy taśm nie narzekają na niedoskonałości związane z nagraniem. Lubią nawet, kiedy charakter nośnika jest słyszalny. Kaseta to część muzyki.

Renesans kaset nie oznacza, że zaraz wszyscy zaczną kupować sobie magnetofony. Zresztą z kupnem nowego, dobrego magnetofonu moglibyśmy mieć dziś poważny problem, uznani producenci wycofali się już z tego biznesu.

Sony przestał wytwarzać swoje walkmany w 2010 roku, akurat w czasie, gdy kasetowy renesans się rozpoczynał.

Ale muzyki wydawanej na kasetach jest coraz więcej, wciąż można też kupić stare nagrane taśmy. Więc jeśli znajdziesz gdzieś w piwnicy dobry magnetofon, to nie wyrzucaj go pochopnie. To może być początek pięknej przyjaźni.

10 milionów kaset wyprodukowała amerykańska National Audio Company (NAC) w zeszłym roku. To o 20 proc. więcej niż rok wcześniej, a przede wszystkim najwięcej w całej historii przedsiębiorstwa, która sięga lat 60. ubiegłego wieku. Firma produkuje zarówno taśmy czyste, jak i nagrane, dla wytwórni muzycznych, i wielkich, i małych. Nagrała na przykład na kasety ścieżkę dźwiękową z filmu „Strażnicy galaktyki", która sprzedała się w kilkunastu tysiącach egzemplarzy. Następnym hitem była reedycja pierwszej taśmy demo zespołu Metallica: „No Life 'til Leather".

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot