Odlatujące samochody

Marzenia dawnych fantastów spełniają się na naszych oczach. Niektóre auta potrafią już latać

Aktualizacja: 21.10.2012 18:31 Publikacja: 21.10.2012 12:00

Odlatujące samochody

Foto: Rzeczpospolita

Z serii kilku filmów o przygodach Fantomasa, nieuchwytnego bandyty, bohatera filmowych kryminałów z przymrużeniem oka z lat 60. (z Luisem de Funesem  i Jeanem Maraisem),  w pamięci widzów pozostał niezwykły, latający  samochód. Pojawił się w jednej  scenie filmu „Fantomas powraca" z 1965 roku. Był to citröen DS – synonim  motoryzacyjnego luksusu tamtych czasów. W scenie ucieczki bandyty  samochód rozkłada skrzydła, statecznik i wysuwa dysze silników –  zamienia się w samolot odrzutowy i wzbija w powietrze.

Ta filmowa bajeczka po prawie pół wieku staje się rzeczywistością. Pentagon zlecił opracowanie koncepcji humvee (tak wojskowi nazywają hummery), który będzie w stanie nie tylko jeździć, ale także opanuje przestworza.

W każdych warunkach

Agencja Zaawansowanych Obronnych Projektów Badawczych (DARPA) opracowała już założenia techniczne pojazdu. Będzie terenowym samochodem, śmigłowcem zdolnym przeskakiwać przez miejsca niebezpieczne. Paliwa ma wystarczyć na pokonanie ok. 400 km, niezależnie od tego, czy  pojazd poruszać się będzie na lądzie czy w powietrzu.

–  Technologia jest tuż za rogiem. Już w niedalekiej przyszłości uda się taką maszyną polecieć – uważa Steven Reid, wiceprezydent  firmy AAI Corporation produkującej samoloty bezzałogowe. –  Proszę sobie wyobrazić pojazd taki jak humvee ze śmigłami i składanymi skrzydłami.

Prototyp ma być gotowy w 2015 r. Pojazd o roboczej nazwie Transformer TX będzie zdolny do pionowego startu i lądowania w każdych warunkach terenowych i pogodowych. Będzie w stanie dźwignąć pół tony ładunku i czwórkę żołnierzy lub nosze i sanitariuszy.  Nie będzie dłuższy niż 9 metrów, szerszy niż 2,6 metra  i wyższy niż 2,7 metra.

Legalnie na ulicach

Tym razem technologia cywilna wyprzedziła wojskową. Pierwszym samochodem latającym dopuszczonym już do ruchu na ulicach USA  jest Transition firmy Terrafugia. Władze odstąpiły od niektórych wymagań dotyczących samochodów. Dopuściły np. opony motocyklowe oraz szyby z poliwęglanu.

Oprócz prawa jazdy wymagane jest tylko 20 godzin szkolenia lotniczego. Firma oferuje pojazd za 279 tys. dolarów. Pierwsze sztuki mają trafić w ręce klientów w końcówce 2012 roku. Firma ma już ponad 100 zamówień.

Maszyna przechodzi ostatnie testowe loty wymagane prawem lotniczym. Na drodze ze złożonymi skrzydłami pojazd może poruszać się z prędkością 105 km/godz. W powietrzu osiągnie 172 km na godzinę. W kabinie jest miejsce dla dwóch osób i niewielkiej ilości bagażu. Samolot będzie zużywał 19 l benzyny na godzinę lotu. Paliwa w zbiorniku wystarczy na pokonanie 790 km. Na drodze auto ma zużywać 6,7 l paliwa na 100 km. Do napędu pojazdu na lądzie i w powietrzu służy ten sam lotniczy silnik Rotax o mocy 95 KM.

Bez lotniska ani rusz

Nie ma jednak mowy o starcie i lądowaniu na drodze. Do latania wymagane będą lądowiska. Wystarczy nieco ponad 500 metrów pasa startowego. Dopiero po złożeniu skrzydeł, które trwa kilkadziesiąt sekund, pojazd będzie mógł wyjechać na ulice.

Holenderska firma PAL-V zbudowała natomiast pojazd – skrzyżowanie wiatrakowca z trójkołowym motocyklem. PAL (Personal Air and Land Vehicle) waży 550 kg, ma lotniczy silnik o mocy 213 KM. W powietrzu porusza się popychany niewielkim śmigłem z tyłu. Rozkładany wirnik pod wpływem przepływającego powietrza obraca się i  wytwarza siłę nośną. PAL-V osiąga wysokość 1200 m. W  locie  i na drodze osiąga prędkość 180 km/godz. Płynne przejście z jazdy na drodze do lotu nie będzie możliwe.

Nie pozwala na to ani prawo drogowe, ani technika. Trzeba będzie pojazd zatrzymać i rozłożyć wirnik oraz  stateczniki.  Trwa to ok. 10 minut. Do startu w powietrze pojazd potrzebuje ok. 185 metrów, do lądowania 30 metrów. Zasięg w powietrzu – 500 km, na lądzie 1100. Do kierowania pojazdem  wymagane ma być ok. 40 godzin szkolenia i licencja obejmująca pilotowanie wiatrakowców. Firma PAL-V nie ogłosiła jeszcze ceny, za jaką chce sprzedawać ten pojazd. Ma ją ogłosić i rozpocząć  zbieranie zamówień na początku przyszłego roku.

Z serii kilku filmów o przygodach Fantomasa, nieuchwytnego bandyty, bohatera filmowych kryminałów z przymrużeniem oka z lat 60. (z Luisem de Funesem  i Jeanem Maraisem),  w pamięci widzów pozostał niezwykły, latający  samochód. Pojawił się w jednej  scenie filmu „Fantomas powraca" z 1965 roku. Był to citröen DS – synonim  motoryzacyjnego luksusu tamtych czasów. W scenie ucieczki bandyty  samochód rozkłada skrzydła, statecznik i wysuwa dysze silników –  zamienia się w samolot odrzutowy i wzbija w powietrze.

Pozostało 88% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji