Pasywność, ekologia, energooszczędność nie są jeszcze standardem, choć podnoszą jakość nieruchomości i poprawiają poziom życia ich użytkowników - mówi Jacek Zengteler, członek zarządu firmy Yareal Polska. - Na razie jednak tylko najbardziej świadomi, a zarazem nieliczni klienci decydują się na ekorozwiązania, które zwykle podnoszą koszt budowy, a więc i ceny mieszkań. W ślad za tym idzie jednak większa wartość. I mówię nie tylko o kosztach eksploatacji, ekonomicznych i środowiskowych, ale również o wyraźnie większym komforcie życia - podkreśla.
Dodaje, że wszystkie inwestycje mieszkaniowe Yareala przechodzą procedurę tzw. certyfikacji środowiskowej w systemie BREEAM. - Inwestujemy miliony w ekologiczne technologie, energooszczędne rozwiązania i zieleń dobieraną przez ekologów - opowiada.
Dodaje, że każdy segment rynku - mieszkaniowy, biurowy, handlowy - działa, opierając się na różnych założeniach, ma innych użytkowników, inną skalę nakładów finansowych. Dlatego też trudno je porównywać.
- Nieruchomości komercyjne służące użyteczności publicznej mają więcej potrzeb i przestrzeni do wykorzystania innowacyjnych rozwiązań pozytywnie wpływających na środowisko - wyjaśnia Jacek Zengteler. - Odmienny jest też standard wykończenia, ponieważ większość mieszkań wyposażają ich użytkownicy. Jeden sąsiad może wybrać energochłonną, podgrzewaną wannę z hydromasażem, zużywającą wielkie ilości wody, podczas gdy w identycznym mieszkaniu za ścianą ktoś inny będzie korzystał z wodooszczędnego prysznica. W budynkach użyteczności publicznej, z uwagi na ich charakter i typ użytkowników, standaryzacji podlega znacznie więcej rozwiązań, dzięki czemu inna jest też skala oddziaływania budynku na środowisko. Niezależnie jednak od segmentu widać wyraźnie, że ewolucja nowoczesnych technologii oraz rozwiązań ekologicznych przeobraża rynek pod presją rosnących oczekiwań klientów - przyznaje.
Jakub Kurek, ekspert firmy doradczej Cresa Polska, ocenia, że deweloperzy stawiają na budownictwo ekologiczne w każdym z segmentów nieruchomości. - Nie mają innego wyjścia. Powodem jest dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady z 2010 r. w sprawie charakterystyki energetycznej budynków, według której wszystkie państwa członkowskie UE są zobowiązane do tego, aby nowe budynku powstające od 2021 roku miały minimalne zużycie energii - przypomina. - Bodźcem będzie duża szansa uzyskania finansowego wsparcia dla takich rozwiązań.W nieruchomościach komercyjnych nie ma segmentu, który wyraźnie wyróżniałby się na tle pozostałych. Oprócz regulacji prawnych do stosowania nowych standardów ekologicznych kluczową rolę odgrywa rosnąca konkurencja. Zielone budynki podnoszą atrakcyjność nieruchomości w oczach najemców, dlatego inwestorzy chętnie w nie inwestują. - podkreśla. Dodaje, że każdy segment rynku nie tylko może, ale będzie musiał być zielony.