Firma chce świętować
Jarosław Jędrzyński podkreśla, że ze statystycznego punktu widzenia od liczby gotowych mieszkań w ofercie deweloperów ważniejszy jest ich odsetek. – Im mniejszy, tym koniunktura lepsza. Dziś ten odsetek wynosi zaledwie 12,5 proc., czyli rekordowo mało – podkreśla ekspert. – W czasach koniunkturalnego spowolnienia ten udział może przekraczać 50 proc. Stąd wniosek, że pomimo spadku sprzedaży nowych mieszkań koniunktura na rynku pierwotnym wciąż jest bardzo dobra – zwraca uwagę.
Pytany, jakie mieszkania zostają w ofercie do zakończenia budowy, mówi, że oczywiście są one w mniejszym lub większym stopniu „przebrane". – I nie chodzi tu tylko o wielkość – zastrzega. – Deweloperzy budują tylko taką ilość mieszkań o ponadprzeciętnych metrażach, na którą na pewno znajdą się chętni. Ale do końca budowy zostają lokale gorzej usytuowane, z kiepską panoramą, głośne, bezpośrednio nad wjazdami do garażu, mniej funkcjonalne, choć oczywiście nie ma reguły. Wiele tu zależy od samej inwestycji – wyjaśnia.
Lepiej jednak nie liczyć, że po oddaniu budynku do użytku wybierzemy sobie w nim superatrakcyjne mieszkanie z piękną panoramą. – To się raczej nie uda, gdy wybieramy z jednej ósmej oferty początkowej – ocenia Jędrzyński. A jak deweloperzy wyceniają gotowe mieszkania? Są tańsze czy droższe niż lokale w budowie?
– Tu także nie ma reguły – mówi ekspert RynkuPierwotnego.pl. – Ceny ofertowe gotowych mieszkań zazwyczaj nie odbiegają od normy danej inwestycji. Nie ma jednak powodu, żeby miały być droższe, jeśli nie są to np. penthouse'y z tarasami na najwyższej kondygnacji – podkreśla. Dodaje, że ukończone lokale to z reguły końcówka sprzedaży, więc powinna być szansa na ich korzystny zakup w promocji albo z większym od przeciętnego rabatem. – Deweloper czeka z niecierpliwością na świętowanie zamknięcia inwestycji – podkreśla Jarosław Jędrzyński.
Zakupom mieszkań, jak zauważa Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w spółce Eco-Classic, sprzyjają wciąż korzystna koniunktura na rynku pracy i niskie stopy procentowe. Lokale są kupowane i w celach inwestycyjnych, i na własne potrzeby.
– Większość naszych klientów chce mieć możliwie największy wybór, wobec czego znacząca część mieszkań sprzedawana jest na wczesnym etapie budowy – opowiada dyrektor Należyta. – Gotowych mieszkań szukają najczęściej dwie grupy klientów. Pierwsza to ci, których do zmiany zmusza sytuacja rodzinna. Drudzy to typ inwestorów, którzy szukają bezpiecznej lokaty kapitału, a obawiają się niespodziewanych zawirowań na rynkach finansowych lub są zrażeni aferami – mówi.