O sytuacji na rynku mieszkań mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl:
Ostatnie w 2019 roku dane GUS dotyczące budownictwa mieszkaniowego w okresie od stycznia do listopada wciąż nie mówią o jakichkolwiek niepokojących sygnałach, które mogłyby zapowiadać osłabienie aktywności budowlanej inwestorów i schyłek inwestycyjnej prosperity rynku pierwotnego. Pytanie, jak długo jeszcze tak dobra koniunktura może się utrzymać?
Sezonowość rynku budowlanego w odniesieniu do deweloperskiego segmentu mieszkaniowego już dość dawno przestała obowiązywać. Prace postępują od lat już w podobnym tempie latem, zimą czy jesienią. Po części to efekt sprzyjających warunków atmosferycznych, czyli ciepłych okresów jesienno-zimowych, po części zaś determinacji deweloperów w dążeniu do utrzymywania produkcji mieszkań na rekordowych poziomach.
W tegorocznym listopadzie deweloperzy rozpoczęli budowę kolejnych niemal 13 tys. lokali. To o prawie 17 proc. więcej rok do roku, choć jednocześnie o blisko 15 proc. mniej niż w poprzednim miesiącu. Natomiast od początku roku ruszyła budowa już ponad 130 tys. mieszkań deweloperskich, a więc 5,5 proc. więcej, licząc rok do roku, co pozwala już dziś oszacować całoroczny wynik na grubo ponad 140 tys. Będzie to ponownie rekordowy poziom przedmiotowych statystyk w historii rynku deweloperskiego.
Zdecydowanie inaczej wygląda sytuacja u inwestorów indywidualnych, którzy z kolei tradycyjnie respektują zasady sezonowości w budownictwie mieszkaniowym. I tak w listopadzie rozpoczęli budowę niespełna 5,6 tys. domów. To ok. jednej trzeciej mniej niż w poprzednim miesiącu i znacznie poniżej średniej miesięcznej tego roku. W sumie w ramach wszystkich form budownictwa mieszkaniowego od stycznia do listopada rozpoczęto budowę 221,5 tys. lokali mieszkalnych, co oznacza progres rok do roku o dokładnie 5 proc., wypracowany rzecz jasna głównie przez deweloperów.