Jako obywatele mamy prawo do przyzwoitej legislacji oraz prawo do tego, by ufać państwu. Zapewne nie wszyscy o tym w ten sposób myślą, bo większości ludzi przyzwoitość wydaje się oczywista. Także to, że wszyscy powinniśmy działać racjonalnie. Dlatego podstawą każdego systemu norm prawnych jest założenie, że prawodawca jest racjonalny.
Myśl ta wielokrotnie powraca w wyrokach Trybunału Konstytucyjnego. Zresztą nic dziwnego. Wszak jest ona punktem wyjścia kontroli konstytucyjności prawa. Zgodnie z tym założeniem wszelkie działania prawodawcy są efektem dogłębnego rozważenia problemu i dojrzałej decyzji znajdującej racjonalne uzasadnienie. Wynika stąd, że stanowione prawo cechuje się racjonalnością, a co za tym idzie, od wszystkich – właśnie jako od istot racjonalnych – wymagać można respektowania takiego prawa i jego stosowania. W skrócie więc nasze prawo do przyzwoitej legislacji pozwala nam oczekiwać od prawodawcy takich norm, których realizowanie będzie prowadziło do urzeczywistniania zrozumiałych celów.
Dobra legislacja jest też gwarancją zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa.
Podobnie jak rozsądni ludzie potrafią się ostatecznie porozumieć, tak i obywatel nie powinien mieć zbyt wielu powodów do zatargów z państwem, jeśli tylko obie strony zachowują się racjonalnie. I przyzwoicie.
W wyroku z 17 maja 2005 r. Trybunał stwierdził dobitnie: „legislacja nieracjonalna nie może być w demokratycznym państwie prawnym uznana za »przyzwoitą«, choćby nawet spełniała wszelkie formalne kryteria poprawności”. Prawo jest zaś racjonalne wtedy, gdy umożliwia osiąganie zamierzonych przez ustawodawcę skutków. Dlatego, by ustalić, czy prawo spełnia zasady poprawnej legislacji, trzeba zawsze analizować cele danej regulacji.